Adoptusie. Smarkaś – za jeden uśmiech skradnie Twoje serce – nareszcie w domu :)

Smark17 imię: Smarkaś
wiek: ok. 5 miesięcy
płeć: kot

Aktualizacja: 15.12.2014

Kociak trafił do rodziny, która niedawno straciła swojego kociego przyjaciela.  Póki co, mały jest w szoku, wystraszony, schowany. Ale z każdym dniem powinno być lepiej. Trzymamy kciuki! :)

Aktualizacja: 30.10.2014
Smarkaś nie ma szczęścia. Dobrze mu u nas, ale to wciąż nie jego dom. Taki fajny z niego koci podrostek- fakt, trochę jakby z ADHD, ale z jakim kochanym ADHD. Czy jego urok i charrrakter to za mało by wzbudzić zainteresowanie? Nasze udaje mu się wzbudzać non stop, cały czas też zabiega o nie. A przyszłych opiekunów wciąż brak i cisza jak makiem zasiał. Odkąd Smarkaty jest u nas, był w jego sprawie tylko jeden, jedyny telefon oraz wielkie zero jeśli chodzi o maile. Jak to się dzieje, że się nic nie dzieje?

A co u Smarkatego? Rośnie pięknie, mężnieje, choć to wciąż młokos i cały czas jak był radosny- tak jest. Nieustannie  pragnie zabaw i gonitw, szczególnie za wskaźnikiem laserowym (dzięki temu my nie musimy za nim w kółko latać i możemy ciut odpocząć, bo zmęczyć bieganiem to on potrafi :) ). Nie stał się bardziej subtelny w swoich zabawach, a zatem nie jest to kot dla dziecka- nie chowa pazurków przy zabawie i potrafi złapać ząbkami. Nigdy złośliwie, czy agresywnie- po prsotu tak się bawi, trochę jak pies, ktory lubi wszystko chwytać w zęby. No i trochę też ma psi styl bycia- chodzi za nami jak pies, nawołuje, czasem aportuje. Śpi czasem obok stóp, kładąc na nich łepek. Jest uroczy w swojej potrzebie obecności- obecności osoby, którą kocha. I mimo, że jest bardzo aktywnym kotem, który częściej woli zaczepić głaszczącą go rękę i zachęcać do zapawy, to wcale nie rzadko prosi o mizianki. Przyjdzie, położy się na Tobie, mruczy i przytula. I najpiękniej patrzy ufnie w oczy, choć to nieśmiały kociak i wieje przed osobami, których nie zna. Nie mam jednak wątpliwości co do tego, że to kot, który rozkocha w sobie człowieka, gdy ten da mu na to czas i swoją cierpliwość. Smarkaś to na pewno nie jest „nakolankowy” kot, który lgnie do każdej osoby- trzeba dać mu czas i dopiero wówczas, gdy pozna i zaufa- pokazuje swoje prawdziwe kocie piękno i potrzebę ciepła.

Szukamu mu odpowiedzialnego, mądrego domu, który zrozumie naturę Smarkasia oraz to, że czas, cieprliwość oraz miłość zaowocują wspaniałą przyjaźnią na całe życie.

Kontakt w sprawie adopcji:

Kasia   tel: 606 362 939, e-mail: k-dobrowolska@tlen.pl

Upłynęło sporo czasu odkąd Smarkaś jest w domu tymczasowym i do tej pory w jego sprawie nie było ani jednego telefonu, czy choćby jednego maila. Aż trudno nam uwierzyć, że tak fajny kociak nie wzbudził do tej pory zainteresowania potencjalnych opiekunów.

Smarkaś urósł i pięknie rośnie dalej. Ma obecnie 4 miesiące i znacznie więcej pewności siebie. Przestrzeń w domu przestała mieć przed nim kąty, do których by nie zajrzał. Jest ciekawski, sprytny i wyjątkowo zaczepny. Zapomniał już całkiem, że był chory i wystraszony. Teraz spojrzenie ma bystre i słodkie zarazem- uwielbiamy obserwować jak „lata” po całym domu, by po chwili przyjść i prosić o uwagę, nadstawiając się do głaskania. Wciąż jest aktywny, więc szybko się uczy. Nieustannie zaczepia nasze dwie dorosłe kocice, i nic sobie z tego nie robi, że nie darzą go za to sympatią- najważniejsze, że on się przy tym świetnie bawi. One zaś poprawiają sobie kondycję, uciekając przed maluchem, lub przeganiając go, by potem znowu przed nim wiać.
Teraz Smarkaś to przeuroczy koci nicpoń. Wciąż bywa nieśmiały i płochliwy w stosunku do tych, których nie zna, ale zapomina o tym podczas zabawy. A do zabawy zawsze ma energię. Biega sam po cały mieszkaniu,gadając do siebie i pomrukując do piłeczek i pluszowych myszek. A jak tylko coś zadźwięczy, zaszura- od razu nastawia uszu i czujnie obserwuje, co może złowić.
Smarkaś, mimo wszystko, jest grzeczny i wspaniały z niego czyścioch- dba o swoje futerko i lubi mieć czysto w kuwecie.
Przecudnie mruczy, czasem też barankuje, ale uwielbia również bawić się włosami swojej opiekunki, gdy ta go przytula. Śpi w nogach, ale i potrafi te nogi chytrze zaczepiać :) Niezbyt delikatny jest przy atakowaniu dłoni- raczej ich nie oszczędza, więc trzeba mieć to na uwadze. Ale wspaniale okazuje przywiązanie, a za swoim opiekunem, którego sobie ulubi, potrafi chodzić jak pies.

Smarkaś zasługuje po swoim trudnym starcie, jakiego doświadczył, aby znaleźć dom na stałe, w jakim będzie mógł wyrosnąć na smukłego, przystojnego kocurka, oddając całą swoją niezastąpioną kocią charakterność i miłość tym, którzy go adoptują.

Kontakt w sprawie adopcji:

Kasia   tel: 606 362 939, e-mail: k-dobrowolska@tlen.pl

15.09.2014

Smarkaś, nazywany przez nas równieś Timo, to obecnie mały, ok. 11-tygodniowy rozbrykany kociak. Nie zawsze jednak taki był- wcześniej zwyczajnie nie dane mu było poznać, jak fajne jest bycie kociakiem.
Został zabrany z ulicy Słowika, a  do lecznicy trafił- chudziutki, zaniedbany, wystraszony, z chorym oczkiem, które wolał mieć zamknięte przez większość czasu. Patrzył na świat drugim, które za dwoje obserwowało każdy ruch wokół w obawie przed tym, co złego może Smarkasia spotkać. W lecznicy syczał na panie doktor, starał się być groźny, żeby to dla niego nikt groźnym nie był.



Stało się tak,  że trafił do domu tymczasowego, w którym przez pierwsze dni, był jak cień kota. Słaniał się, kulił w kojcu, a gdy wzięło się go na ręce, to- jakby mimowolnie- całym swoim małym, ciałkiem wtapiał się w ciało tego, kto go przytulał. Zasypiał szybciutko, jakby chciał zapomnieć, gdzie się znajduje- że wszyskto takie inne i niepokojące, i te dłonie obce i wszystko wokół. W kojcu posłanie było jego całym światem, w który się wtulał, a gdy te nieznane dla niego dłonie się zbliżały- próbował straszyć syczeniem. Lecz gdy te same dłonie znowu brały go na ręce i przytulały, Smarkaś znowu stawał się wiotki, i wtapiający całym sobą w człowieka. Tak minął tydzień, podczas którego kociak przyjmował antybiotyk oraz leczone było jego oczko.

Przez kolejny tydzień kotek oswajał się z nową przestrzenią. Oczko ma się już dużo lepiej, ale wciąż wymaga leczenia, choć Smarkaś już wcale nie wydaje się chory i słaby :) Kociak rozbrykał się, rozochocił i rozmruczał. Wciąż jest nieufny i dalej zmyka, gdy chce się go cichaczem złapać, ale i potrafi wdzięczyć się podczas miziania i głaskania, mruczy przy tym przecudnie, by po chwili złapać ząbkami i pazurkami rękę, która głaszcze i pokazać, jaki to z niego kocur, który rękę posiada i morduje.

Kotek dobrze czułby się w towarzystwie innego kociego łobuza- szuka towarzystwa, zaczepia nasze dwie stacjonarne kocice- czai się na nie i urządza zasadzki- w tym wszystkim jest niesamowicie rozbrajający.

Kotek bezbłędnie korzysta z kuwety, ma duży apetyt i nie grymasi przy jedzeniu. Został odrobaczony i zaszczepiony. Jego oczko wymaga smarowania maścią- ale z pewnością niedługo zupełnie znikną ostatnie objawy kociego kataru.

Maluch czeka na kochających opiekunów, którzy podarują mu swoje cztery kąty oraz podzielą się swoimi ramionami i miłością, którą i Smarkaś odwzajemni w swój niepowtarzalny koci sposób.

Kontakt w sprawie adopcji:

Kasia   tel: 606 362 939, e-mail: k-dobrowolska@tlen.pl



KOTYlion – z miłości do kotów

Strona powstała z miłości do kotów i z potrzeby niesienia im pomocy.

Jesteśmy grupą ludzi, których połączył jeden cel - pomoc kotom porzuconym, niechcianym, niczyim.

Jesteśmy z Łodzi i pomagamy przede wszystkim łódzkim kotom.

Grupa Kotylion znajduje się pod opieką Fundacji Viva! Jesteśmy formalną grupą, działająca na rzecz pomocy kotom, tworzącą domy tymczasowe, pomagającą kotom wolno żyjącym i przebywającym w Łódzkim Schronisku dla Zwierząt oraz sterylizującą koty wolno żyjące.

Jeśli chcesz wesprzeć nasze działania możesz dokonać wpłaty darowizny na nasze subktonto w Fundacji Viva!, z którego wszystkie zebrane środki są przeznaczane na pomoc naszym podopiecznym. Grupa KOTYlion, jako projekt Fundacji Viva! posiada status organizacji pożytku publicznego, zatem każda wpłata na nasze konto może być odliczona od podatku.

UWAGA, NOWY NUMER KONTA!!!
20 1600 1462 1030 9079 0000 0007
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt - Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
03-772 Warszawa
KRS 0000135274
NIP: 525-21-91-290
Dla przelewów zagranicznych:
SWIFT PPABPLPKXXX
IBAN: PL20 1600 1462 1030 9079 0000 0007