Wojtuś – niedowidzący magiczny kot patrzący prosto w serce – już w swoim domu!

wojtuś_2 imię: Wojtuś
wiek: ok. 3  lat
płeć: kot

Aktualizacja: 02.06.2013:

Dziś był Wielki Dzień Wojtusia – przyjechała Duża i zabrała go do jego własnego nowego domu – do Wrocławia. Cieszymy się ogromnie, że taki fajny, wymarzony dom, i że wreszcie delikatny Wojtunio doczekał się :)

Powodzenia, będziemy tęsknić, kitulku… :)

Aktualizacja: 31.05.2013:

Cicho sza… żeby nie zapeszyć. Wojtuś niedługo pojedzie do własnego domku! Dom sprawdzony, ma już od nas kota. Oczywiście niewychodzący, z osiatkowanym balkonem. Do towarzystwa Wojtuś będzie miał kolegę z Łodzi – Latka. A zamieszka we Wrocławiu. Odliczamy dni! :)

Wojtuś nadal czeka na Ten Dom. Były o niego trzy zapytania, z czego dwa bardzo fajne domy, ale – jeden zbyt głośny, za dużo kotów i psów, drugi – wydawał się idealny, niestety przestraszył się ewentualnych problemów ze zdrowiem Wojtusia i zrezygnował. Wojtuś jest zdrowy, czasem kaszle – pozostałość przebytego kociego kataru, niczym nie zaraża, nie wymaga leczenia ani zabiegów, ale nikt nie da gwarancji na jego zdrowie ani długość życia, tak jak nikt nie zagwarantuje żadnemu kotu długiego życia bez chorób. Widzieliśmy wiele zdrowych młodych kotów odchodzących przedwcześnie, i znamy seniorków, słabeuszy trwających, i żyjących dłużej w domach stałych niż wiele z młodych zdrowych kotów. Nie ma reguł. Jeśli kochasz kota – adoptuj. Niezależnie od stanu zdrowia, bo to może dać kocie serce, nie jest przeliczalne na żadne waluty pieniężne ani czasowe. Wojtuś prawdopodobnie będzie żył jeszcze wiele wiele lat, w bezpiecznym domu, spokojnym, pod troskliwym okiem opiekuna. Takiego domu mu szukamy.

Żal mi Wojtusia, najdelikatniejszego ze znanych mi kotów. Bo wciąż niczyj. Wciąż nie ma takiego serca, które mogłoby dać mu kawałek miejsca odpowiedni do jego wrażliwej natury. Kibicuje mu wiele osób, ale gdzie jest ta Jedna Jedyna?


Jakie są pierwsze skojarzenia, patrząc na tego kocia? Miłość i delikatność w czystej postaci. Najpiękniejszy z kocich charakterów. Wierny i oddany przyjaciel, który potrafi patrzeć tak, że mięknie serce największego twardziela.

Wojtuś, kocurek lat ok. 3. Bury tygrys, szczupły, długonogi, smukły. Trochę widzi – rozróżnia kształty, plamy światła, reaguje na ruch. Rozpoznanie nowego terenu zajmuje mu max 24 godziny – potem patrząc na niego, nikt nie powiedziałby, że kotek ma problem z widzeniem. Wykastrowany, zaszczepiony, odrobaczony. W pełni kuwetkowy. Zdrowy. Świetnie dogaduje się z innymi kotami (byle nie był to kot agresywny dominant). Może zamieszkać w domu z psem.
Wojtuś ma za sobą smutną i traumatyczną przeszłość. Mieszkał wraz z czarnym Oskarkiem u starszego pana. Niestety pan zmarł, a osierocone koty zostały w opuszczonym mieszkaniu, siedziały w nim zamknięte przez 1,5 miesiąca, widząc człowieka tylko raz na kilka dni – w porze karmienia. Wojtuś „zaliczył” w tym czasie upaek z II piętra, na szczęście nic mu się nie stało poza strachem i potłuczeniami.
Wreszcie trafił do lecznicy, paniom weterynarz żal zrobiło się sierotek, zajęły się nimi, sprawdziły stan zdrowia, odrobaczyły, zaszczepiły, odchuchały. Gdy psychika kocurków polepszyła się i nie wymagały dłużej pomocy medycznej, musiały opuścić szpitalik. Kilka dni temu przeprowadziły się do lokalu fundacyjnego. O ile Oskarek szybko poczuł się „jak na własnych śmieciach”, Wojtuś potrzebował na to kilku dni. Teraz już nie chowa się w budkach i w fotelu, odważnie spaceruje po pokoju, uwielbia zabawy papierowymi kulkami i piłeczkami, ale najbardziej kocha człowiek, głaski, obecność kogoś i – tylko mnie miziaj, tylko bądź blisko bądź, nie odchodź, proszę nie odchodź, nieważne miski, nieważne inne koty, nieważne nic, tylko Ty, Twoje dłonie, ciepłe dłonie, Twój głos… jakby chciał na zapas zachłannie nasycić się ciepłem człowieka, jakby to była ostatnia chwila, gdy doświadcza czyjejś obecności. Wojtuś ma serce przeogromne. I wrażliwe. Nie pcha się nachalnie do rąk, czeka nieśmiało na sygnał. Mogę? Już mogę? Nie zrobisz mi krzywdy?
Wojtuś jest mi bardzo bliski, wzrusza i rozczula. Opowiadając teraz o nim, marzę o domu tak wyjątkowym jak on sam, domu który pojawi się i powie: Tak, możesz się już nie bać, czekam na Ciebie, Kocie, i nigdy nie odejdę.

To magiczny kot. Rzadko się takie zdarzają. Ze swoim opiekunem powiąże go głęboka więź, z porozumieniem bez słów, miłość bez ranienia.
To nie będzie byle kto. Wojtuś sam go wybierze.

Szukamy domu niewychodzącego, który zadba, by kocio nie wypadł nigdy więcej z wysokości – idealnie z zabezpieczonym balkonem.
Przy adopcji podpisana będzie umowa adopcyjna.

Kontakt w sprawie adopcji:
Asia
mail: sil_k@op.pl
lub Ania:
amrozek1@interia.pl



KOTYlion – z miłości do kotów

Strona powstała z miłości do kotów i z potrzeby niesienia im pomocy.

Jesteśmy grupą ludzi, których połączył jeden cel - pomoc kotom porzuconym, niechcianym, niczyim.

Jesteśmy z Łodzi i pomagamy przede wszystkim łódzkim kotom.

Grupa Kotylion znajduje się pod opieką Fundacji Viva! Jesteśmy formalną grupą, działająca na rzecz pomocy kotom, tworzącą domy tymczasowe, pomagającą kotom wolno żyjącym i przebywającym w Łódzkim Schronisku dla Zwierząt oraz sterylizującą koty wolno żyjące.

Jeśli chcesz wesprzeć nasze działania możesz dokonać wpłaty darowizny na nasze subktonto w Fundacji Viva!, z którego wszystkie zebrane środki są przeznaczane na pomoc naszym podopiecznym. Grupa KOTYlion, jako projekt Fundacji Viva! posiada status organizacji pożytku publicznego, zatem każda wpłata na nasze konto może być odliczona od podatku.

UWAGA, NOWY NUMER KONTA!!!
20 1600 1462 1030 9079 0000 0007
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt - Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
03-772 Warszawa
KRS 0000135274
NIP: 525-21-91-290
Dla przelewów zagranicznych:
SWIFT PPABPLPKXXX
IBAN: PL20 1600 1462 1030 9079 0000 0007