Akcja sterylizacja i leczenie – Koty spod Łodzi – na leczeniu wciąż Toffik po amputacji ogonka
Aktualizacja: 8.05.2015 r.
Całe kocie stado wróciło na swoje podwórko w niezłej kondycji. Nadal na leczeniu przebywa najmniejszy dzikusek – Toffik. Niestety nie jest dobrze. Po amputacji ogonka Toffik miał wrócić do siebie, ale tak się nie stało. W tydzień po amputacji wdało się poważne zakażenie. Ogonek był w fatalnym stanie i trzeba było przeprowadzić kolejną amputację. Kolejna porcja antybiotyków, kolejny stres. Gdy już wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze przyszło kolejne pogorszenie. Znów poważna infekcja, zbierająca się ropa, sącząca się krew. Natychmiastowa wizyta u weterynarza i kolejna porcja zastrzyków. Toffik bardzo dzielnie znosi wszystkie zabiegi, mam apetyt, ale leczenie i przebywanie w szpitaliku odbijają się na jego psychice. Kotek jest bardzo zestresowany, całymi dniami siedzi w klateczce, boi się każdego dźwięku i ruchu. Widzimy to i bardzo nam żal Toffika. Dla niego wybawieniem byłby powrót na wolność, ale w tym stanie nie jest to możliwe. Chcemy mu jakoś pomóc – zminimalizować stres, jaki towarzyszy przebywaniu w szpitaliku. Pomóc może obróżka feromonowa, karma Calm – czyli kocie antydepresanty, które sprawią, że Toffik łatwiej zniesie okres rekonwalescencji. Mamy nadzieję, że tym razem wszystko będzie dobrze, że Toffik się nie podda i zwalczy kolejną infekcję. Trzymamy za niego kciuki. Prosimy Państwa o pomoc w sfinansowaniu kocich umilaczy życia dla Toffika . Wierzymy, że to pomoże Toffikowi wytrwać.
Będziemy bardzo wdzięczni, jeśli zechcecie wesprzeć naszego małego dzikuska.
Darowizny dla niego można przekazywać na konto:
95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
03-772 Warszawa
z dopiskiem: darowizna dla Toffika
Dla przelewów zagranicznych:
SWIFT GOPZPLPW
IBAN: PL95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
PayPal: kotylion.pl@gmail.com
Dziękujemy!
24.04.2015 r.
Niedaleko Łodzi jest miejscowość, gdzie wolno żyjące koty pozbawione są opieki i jakiejkolwiek pomocy. Na tym terenie nie działa żadna organizacja czy fundacja pomagająca zwierzętom a władze miasta nie przeciwdziałają rosnącej bezdomności zwierząt. Nie ma tam wdrożonego żadnego programu zapobiegania bezdomności zwierząt, miasto nie uczestniczy w żaden sposób w sterylizacjach czy dokarmianiu kotów wolno żyjących. Kilka miesięcy temu pomagaliśmy jednej z mieszkanek opiekującej się stadem wolno żyjących kotów .Sytuacja była naprawdę dramatyczna. Pisaliśmy o tym na naszej stronie i dzięki Państwa pomocy wysterylizowaliśmy kocie stado, wyleczyliśmy chore i zaniedbane zwierzaki. Niestety na mapie tej miejscowości pojawiło się kolejne miejsce, gdzie rozgrywa się kolejny koci dramat.
I w tym wszystkim jedna Dobra Dusza, która kocha koty i własnymi środkami próbuje im pomóc. Koty mają miskę z jedzeniem i schronienie, ale niestety rozmnażają się niekontrolowanie i pozbawione są opieki weterynaryjnej, której tak bardzo potrzebują. Dowiedzieliśmy się o sytuacji tych kotów i musieliśmy zareagować – bez względu na koszty i spodziewane trudności. Sytuacja okazała się trudniejsza i bardziej dramatyczna niż nam się na początku wydawało . Stado liczyło 11 kotów, w tym połowę stanowiły kilkuletnie kocice, które co roku rodziły martwe, zdeformowane mioty oraz maleństwa , które pokonywał koci katar. Wszystkie dorosłe koty były w złej kondycji zdrowotnej . Wszoły, pchły i koci katar nie oszczędziły żadnego z kotów. Dwa kocurki miały urwane ogonki i ze względu na postępujący stan zapalny, trzeba było je amputować. Dla jednej z kocic pomoc przyszła w ostatniej chwili – ropomacicze zapewne położyłoby kres jej istnienia w strasznych cierpieniach. Wszystkie koty zostały poddane zabiegowi sterylizacji i kastracji, odpchlone i wszystkim podano leki na koci katar. Trzy kotki w najcięższym stanie zostały na dalszym leczeniu w naszym fundacyjnym lokalu. Koszty związane z całym przedsięwzięciem są naprawdę duże. Ale czy nie jesteśmy tym zwierzętom winni poszanowania, ochrony i opieki? To obowiązek każdego z nas! Musimy zapewnić tym kotom lepsze warunki. Chcemy postawić budki, by koty tak bardzo nie chorowały. Mamy nadzieję, że takie działania zmienią nastawienie i świadomość wielu ludzi i że naszym zaangażowaniem i bezwarunkową pomocą będziemy przykładem i wzorem dla innych.
I tym razem liczymy na Państwa wsparcie i pomoc w opłaceniu wszystkich zabiegów i leczenia kotów. Tylko wspólnie możemy tego dokonać i sprawić, by tym kotom żyło się lepiej.
95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
03-772 Warszawa
tytułem: koty z Ozorkowa
Dla przelewów zagranicznych:
SWIFT GOPZPLPW
IBAN: PL95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
PayPal: kotylion.pl@gmail.com
Za każdy grosik wsparcia – bardzo dziękujemy!
Uwaga: zdjęcia z zabiegów, koty jeszcze pod wpływem narkozy: