Czy wiecie, jak wygląda kot porzucony?
Czy wiecie, jak wygląda kot porzucony? Ten oddany z adopcji lub zawieziony do schroniska po śmierci dotychczasowego opiekuna? Czy zdajecie sobie sprawę jak bardzo te koty cierpią?
W ich zachowaniu i oczach jest strach, bezradność, wycofanie. Chowają się w najciemniejszy kąt klatki, byleby tylko nie było ich widać. Nie chcą jeść, bo inne otoczenie, bo nie ma ich miski, bo nie takie jedzenie, bo jacyś obcy ludzie wyciągają do nich ręce…
Wychodzą z budek przeważnie nocą, bo wtedy jest cisza, nikogo nie ma… Strach jest mniejszy.Głód zmusza do szybkiego schrupania paru chrupek i ponownego zniknięcia w czeluści budki.
W ciągu dnia, nie chcą kontaktu z człowiekiem, nie dają się zachęcić do zabawy. Reagują coraz mocniejszym wtulaniem się w budkę, odwracają tyłem. Bywa, że wyciągają łapę uzbrojoną w pazury i chcą przepędzić, w ich mniemaniu, intruza. A intruz chce jedynie sprzątnąć kuwetę, podać jedzenie, spróbować pogłaskać.
Często jedzenie jest nieruszone… często w kuwecie nie ma czego sprzątać…
Tak wygląda koci strach…
Nie narażajmy naszych braci mniejszych na taki stres. On naprawdę zabija. Powoli, po cichu, w potwornym cierpieniu…
„Zwierzę jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą, i człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę.”
Pamiętajmy o tym. I pilnujmy, by inni pamiętali.