Wolno żyjący Filip Maciej [']

Aktualizacja: 29.10.2023

Mamy do przykazania przykrą wiadomość o odejściu Maćka Filipa I-wszego. Musieliśmy go pożegnać w ostatni czwartek w klinice „4 łapy ” w Łodzi. Po konsultacji z lekarzami i naprawdę dokładnym upewnieniu się, że dalsze ratowanie mu życia jest już uporczywą terapią, która tylko łagodzi jego cierpienie, podjęliśmy decyzję o uśpieniu. Do końca byliśmy przy nim. Był spokojny. Odszedł godnie.
Cofnę się jednak o 2 miesiące. Maciej miał kontrolne badania. W moczu były drobne bakterie. Został na wszelki wypadek przeleczony antybiotykiem. Kolejne badanie było, jak na jego stałe problemy z układem moczowym, rewelacyjne. Pani doktor była zachwycona, a my uspokojeni. W zeszły weekend Maciej nie wrócił na noc, co zdarzało się sporadycznie i tylko w cieple noce. A noc była bardzo zimna. Jego opiekunka zadzwoniła do nas we wtorek z informacją że w moczu jest krew. Pęcherz był w strasznym stanie zapalnym co ujawniło usg. O dziwo wyniki krwi były niezłe. Dostał silne leki przeciwbólowe bo bardzo już cierpiał. Krwiomocz nie ustępował przez kolejne dni, a wręcz się nasilił. Maciej nie jadł, nie pił i nie spał. Cierpiał fizycznie, a my razem z nim psychicznie. W poprzednich latach wyratowaliśmy go dwa razy od śmierci i to dzięki waszemu wsparciu finansowemu. Widać było, że miał wówczas silną wolę życia nawet w krytycznym położeniu. Tym razem było inaczej. Kiedy w czwartek zabraliśmy go do kliniki jego stan był już bardzo ciężki. W klinice nareszcie po tych 2 nieprzespanych dniach i 2 nocach położył się na boku i rozluźnił. Tak jakby przeczuwał że to już koniec. Poddał się i my razem z nim. Nie mieliśmy sumienia walczyć o niego dalej, tylko po to żeby przedłużać mu agonię.
Przeżył z nami blisko 6 lat. Miał naprawdę dobre życie, pomimo swego „inwalidztwa”. Odwiedzaliśmy jego opiekunkę kilka razy w tygodniu. Często spotykaliśmy go na dziedzińcu kamienicy gdzie wesoło sobie hasał albo wylegiwał się na ulubionej akacji. Nie było widać, aby niedowład ogona był dla niego jakimkolwiek ograniczeniem. Kiedy był leczony np. antybiotykiem był cierpliwym i spolegliwym pacjentem. W ostatnim okresie nie miał praktycznie żadnych problemów zdrowotnych. Zawoziliśmy go wyłącznie na rutynowe kontrole, które wypadały dobrze. Tym bardziej jest nam przykro, że jego historia tak nagle się urywa. Co doprowadziło go do tak strasznego stanu? Niestety nie wiemy i już nigdy się nie dowiemy…
Maciej wiódł dobre i aktywne życie. Był kochany przez swoją opiekunkę panią Basię. Mamy nadzieję, że jest teraz na zielonych łąkach za tęczowym mostem. Bardzo dziękujemy wszystkim tym, którzy nas wspierali w walce o jego zdrowie przez te wszystkie lata. Żegnaj Maćku.

396184238_737093335125389_4059071681204023163_n

Aktualizacja: 12.11.2020 r.

Co słychać u Maćka i Kropki?

Rodzeństwo już blisko 3 lata żyje na jednym z bałuckich podwórek pod czujnym okiem swojej opiekunki Pani Basi. Od operacji Maćka minął już prawie rok i jak dotąd jego nawracające problemy z pęcherzem ustały. To nam daje poczucie, że była to trudna, ale jednak słuszna decyzja.

Oba koty mają oczywiście swoje kocie rytuały. Maciek codziennie bryka sobie po trawniku jak mały źrebak, co rozśmiesza obserwatorów. Kropka natomiast jest bardziej „stacjonarna” i preferuje raczej leżakowanie w plamach słońca. Jeśli z kolei pogoda nie dopisuje wybiera wówczas kolana Pani Basi. Maćkowi natomiast jest zupełnie obojętne jaka akurat jest aura. Nawet w największą ulewę lubi być na dworze. Maciej po zabawie i gonitwach za Kropką (do których jest zdolny ją czasem skłonić!!!) zajmuje miejsce na ulubionej akacji. Stamtąd obserwuje otoczenie lub ucina sobie drzemkę. Koty wspaniale się dogadują i są sobie bardzo oddane. Co więcej, doskonale wpisały się w krajobraz zabytkowej kamienicy i wszyscy mieszkańcy są im bardzo życzliwi.

Już za moment pora na coroczny przegląd stanu zdrowia, szczepienia i odrobaczenie. Innymi słowy czeka nas wizyta u dr Justyny ;-)

Jeśli Ktoś z Was chciałby wesprzeć te wolno żyjące koty, prosimy o wpłaty na nasze konto:

20 1600 1462 1030 9079 0000 0007
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
03-772 Warszawa
w tytule wpisując: Darowizna dla Maćka Filipa

Dziękujemy ♥

* środki niewykorzystane zostaną przeznaczone na cele statutowe Fundacji i pomogą innym kotom w potrzebie.

Aktualizacja: 21.11.2019 r.

Przez całkiem długi czas, bo ponad rok, Maciej był w całkiem niezłej kondycji. Cieszył się swoim kocim bytem, wychodził i wracał kiedy chciał, miał pełen brzuszek i apetyt na życie! Regularne wizyty kontrolne nie wskazywały, że cokolwiek miałoby się w jego stanie zdrowia zmienić. Wyniki krwi był naprawdę dobre, a moczu akceptowalne.

Niestety w przeciągu ostatnich dwóch miesięcy był aż dwukrotnie cewnikowany. Jego problemy z układem moczowym wróciły pomimo włączonych na stałe leków. Przy ostatnim takim incydencie nie udało się już wprowadzić cewnika i została podjęta szybka decyzja o operacji. Polegała ona na całkowitej kastracji. W ten sposób eliminowane jest ryzyko kolejnych „zatrzymań” moczu w pęcherzu, co u Maćka jest kluczowe. Maciej miał operację w piątek (15.11). Wszystko przebiegło pomyślnie, wypełniony do granic możliwości, pęcherz został opróżniony.

Najbliższy tydzień jest dla naszego kocura decydujący i dlatego jest pod stałą opieką i pozostaje w domu. Przez pierwszą dobę leżał szczelnie otulony kocykiem przy kaloryferze. Po narkozie pacjentom jest bardzo zimno. Obecnie, nie może wychodzić na dwór, aż do zdjęcia szwów. Pełnimy u niego dyżury i obserwujemy jego zachowanie. Nie można dopuścić do rozlizywania rany, ani tarcia o powierzchnie (co jak wiemy, koty mają w zwyczaju). Codziennie jesteśmy na kontroli rany pooperacyjnej.

Najgorsza była 3 doba po operacji. Był strasznie posępny i obolały. Na pyszczku malował się bezkresny smutek. Sobotę i niedzielę praktycznie całe przespał. Niewiele jadł i pił. Byliśmy na to przygotowani, ale i tak ciężko było na niego patrzeć. W poniedziałek jakże miła odmiana! Stał się bardziej ożywiony i niestety… zaciekawiony tym, co się zadziało pod jego ogonkiem. Jak to dobrze, że ktoś sprytny wymyślił ochronny kołnierz dla zwierząt po operacji! Maciej musi go bezwzględnie nosić do wtorku, czyli do momentu zdjęcia szwów i końcowej kontroli.

Na ten moment koszty wizyt weterynaryjnych o operacji opiewają na kwotę 600zł. Jeśli, drogi Czytelniku, śledzisz losy Maćka i jego zmagania z kocim losem, prosimy wesprzyj Jego konto choćby drobną wpłatą. Prosimy Was o wsparcie finansowe, dzięki któremu będziemy mogli go nadal leczyć.

20 1600 1462 1030 9079 0000 0007
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
03-772 Warszawa

Dla przelewów zagranicznych:
SWIFT PPABPLPKXXX
IBAN: PL20 1600 1462 1030 9079 0000 0007
w tytule wpisując: Darowizna dla Maćka Filipa

Dziękujemy ♥

* środki niewykorzystane zostaną przeznaczone na cele statutowe Fundacji i pomogą innym kotom w potrzebie.

Aktualizacja: 26.10.2018 r.

Odwiedzamy Maćka co drugi dzień. Przybrał na wadze, ma apetyt i chęć do zabawy. Domaga się pieszczot kładąc się na grzbiecie i pokazując brzuszek. Gania się z swoją siostrą Kropką w wysokich trawach albo, dla odmiany, śpią grzecznie na fotelach u swojej opiekunki Basi. Brzuszek już go nie boli, więc i ataki duszności minęły. Po długim czasie przyjmowania sterydu, przyszedł moment, aby go w końcu odstawić. Teraz jest bacznie obserwowany przez osoby, które mają z nim kontakt codziennie. USG pokazało co prawda bardzo powiększone węzły chłonne, ale nie w stanie zapalnym. To bardzo dobra wiadomość! Natomiast podejrzenie nowotworu trzustki zostało obalone. Pozostałe leki regulujące pracę pęcherza Maciek przyjmuje nadal i będzie je brać do końca życia. Jesteśmy w stałym kontakcie z dr Justyną.

Na charytatywnej zbiórce pomagam.pl udało nam się zebrać całą kwotę (1500zł!) by pokryć zaległe faktury. Zostanie też odrobina na bieżące wydatki. Bardzo wszystkim dziękujemy za wszelkie wpłaty, choćby symboliczne, za udostępnianie postu i za wsparcie mentalne i werbalne… Będziemy o Maćku informować Was na bieżąco.

43738040_728088940876599_6937662382625783808_n

Aktualizacja: 6.09.2018 r.

Filip Maciej, na tych zdjęciach wygląda na szczęśliwego kota. Pewnie po części tak jest – wolność, swoboda, pełna miska, ciepłe schronienie i ręce do głaskania. Niestety Maciuś od pewnego czasu wciąż odwiedza lecznicę ze względu na dolegliwości, które cały czas dają o sobie znać. W ostatnim czasie miał 2 bardzo poważne ataki bólu, kiedy musiał leżeć kilka godzin pod aparatem tlenowym. Jego stan był wtedy bardzo poważny, ale organizm okazał się być silny Maciek dzielnie walczył. Udało się!
Maciek nadal wymaga jednak troskliwej opieki, codziennego podawania leków i regularnych spotkań z dr Justyną. Mimo, że sytuacja z chorym pęcherzem Maćka jest dość stabilna, to przyplątały się do niego inne poważne dolegliwości. Początkowo wszystko wskazywało na zwykłe zatrucie i w tym kierunku Maciej był leczony. Ostatnia niestrawność okazała się być jednak czymś poważniejszym, niż tylko bólem brzuszka :-( Ostatnie USG ujawniło niepokojące zmiany w trzustce i podejrzenie chłoniaka :-( Od dwóch tygodni kot przyjmuje leki sterydowe i dzisiaj odbył kontrolne badanie USG, które wykazało znacznie powiększone węzły chłonne, ale na szczęście bez stanu zapalnego. Odetchnęliśmy z ulga, ale cały czas drżymy o Maćka :-( Nadal musi przyjmować steryd i niedługo dobędzie kolejna kontrolna wizytę u lekarza.

Z uwagi na fakt, że kolejne badania moczu, krwi, usg, leki podawane codziennie generują niemałe koszty, bardzo prosimy Was o wsparcie finansowe dla Maćka. Wesołego kota, który mimo przeciwności nadal ma ogromną wolę życia!

W tej chwili w „skarpecie” Macka jest ogromny „minus”, a konkretnie -950 zł :-( A Maciuś wymaga stałych wizyt u lekarza i przyjmowania leków.
Prosimy pomóżcie nam pomagać!

20 1600 1462 1030 9079 0000 0007
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
03-772 Warszawa

Dla przelewów zagranicznych:
SWIFT PPABPLPKXXX
IBAN: PL20 1600 1462 1030 9079 0000 0007
w tytule wpisując: darowizna dla Filipa

PayPal: kotylion.pl@gmail.com
Dziękujemy ♥
* środki niewykorzystane zostaną przeznaczone na cele statutowe Fundacji i pomogą innym kotom w potrzebie.

Aktualizacja: 23.07.2018 r.

Od półtora miesiąca Maciek przebywa w swoim „pierwotnym” siedlisku, w kocich domkach na Marysinie. Czuł się świetnie. Bawił się, biegał, wdrapywał na ulubione drzewo. W zeszłym tygodniu jednak położył się w domu swojej opiekunki (do którego ma ciągły dostęp), nie ruszał jedzenia, był osowiały i markotny. Nawet nie protestował przed braniem na ręce. Nie było na co czekać. Pędzimy jak wariaci do lecznicy!

Maciek zestresowany swoją sytuacją, a także podróżą, podczas badania usg dostał strasznych dolegliwości bólowych. Bardzo musiał cierpieć, bo dopadły go problemy z oddychaniem. Znowu pęcherz się zablokował i niczym wielki pomidor wypełnił całą jamę brzuszną uciskając na inne narządy wewnętrzne :-(

Konieczne było podanie silnych leków przeciwbólowych, antybiotyku, leków przeciwzapalnych i oczywiście tlenu. W maseczce tlenowej leżał blisko 3 godziny dopóki oddech się nie uregulował. Konieczne było pozostawienie Maćka w lecznicy na kolejne 4 dni. I tym razem dzięki szybkiej interwencji dr Justyny, udało nam się go uratować, chociaż wycierpiał się okrutnie! Wielkie smutne oczy znowu patrzą z ciekawością na świat, kot jest radośniejszy i jakby nic sobie nie robi ze swojego schorzenia, chce żyć. Niestety nie wiadomo czy choroba nie zaskoczy ponownie… Obecnie Maciuś czuje się dobrze, jest w domu ze swoja siostrą Kropką.

Prosimy o wsparcie dla Maćka i nawet symboliczne wpłaty na jego konto.

95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
03-772 Warszawa
Dla przelewów zagranicznych:
SWIFT PPABPLPKXXX
IBAN: PL95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
w tytule wpisując: darowizna dla Filipa
PayPal: kotylion.pl@gmail.com
Dziękujemy ♥
* środki niewykorzystane zostaną przeznaczone na cele statutowe Fundacji i pomogą innym kotom w potrzebie.

Maciej2

Aktualizacja: 1.07.2018 r.

Filip Maciej spędził 2 miesiące w domu tymczasowym, regularnie jeździł na badania i był pod stałą obserwacją swoich tymczasowych opiekunów. Jedyny problem jaki pozostał jest atoniczny pęcherz. Oznacza to, w dużym skrócie, że unerwienie pęcherza zostało uszkodzone. Stało się to podczas silnego zapalenia pęcherza, które Maciej przeszedł 2 miesiące temu. Konsekwencją takiego stanu jest nierzadkie i całkowicie spontaniczne „posikiwanie” tu i ówdzie. Dostaje więc 2x dziennie lek działający na mięśnie gładkie pęcherza. Ma to na celu zwiększenie ich kurczliwości, a co za tym idzie poprawienie trzymania moczu. Niestety Filip Maciej wciąż pozostał trochę nieufny w stosunku do ludzi i w domowych warunkach nie był w pełni zrelaksowanym kotem :-( Pod długich naradach postanowiliśmy zwrócić mu dawne życie. I tak miesiąc temu Filip wrócił do swojego domu na wolnym powietrzu i do swojej siostry Kropki. Jest pod stałą opieką mieszańcowy pewnej kamienicy na Marysinie w Łodzi. Dostaje regularnie leki, posiłki, picie. W każdej chwili może schować się w mieszkaniu na parterze dokąd na noc wraca również jego siostra. Ma tam, na terenie posesji wybudowany dwupiętrowy domek w którym zawsze może się schronić. Decyzja była trudna ale podjęliśmy ja wspólnie z tymczasowymi opiekunami lekarzem prowadzącym. Całe swoje życie Maciej spędził na dworze, wolny i niczym nieograniczony. Coraz bardziej czuliśmy, że uszczęśliwiamy go na siłę chęcią udomowiania za wszelką cenę. Zdaje się, że teraz jest znacznie bardziej szczęśliwy. Będziemy go jednak nadal bacznie obserwować.

Filip Maciej cały czas ma swoją skarpetę, z której opłacaliśmy faktury za jego leczenie. Skarpeta jest niestety na dużym minusie :-( wiec jeśli ktoś z Was chciałby dorzucić grosz wparcia dla Filipa – będzie to ogromna pomoc ♥

95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
03-772 Warszawa
Dla przelewów zagranicznych:
SWIFT PPABPLPKXXX
IBAN: PL95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
w tytule wpisując: darowizna dla Filipa
PayPal: kotylion.pl@gmail.com
Dziękujemy ♥
* środki niewykorzystane zostaną przeznaczone na cele statutowe Fundacji i pomogą innym kotom w potrzebie.

Aktualizacja: 30.04.2018 r.

Wydawało się, że Maciej Filip I-wszy najgorsze ma już za sobą… Przyjmował leki, miał coraz lepszy apetyt, dobry humor mu dopisywał. Absolutnie nic nie wskazywało, że tak wiele cierpienia wciąż przed nim… Kolejne zastrzyki, badania, zakładanie wenflonów… przewożenie z kliniki do kliniki, obcy ludzie przekazujący go sobie z rąk do rąk…
Zaczęło się od ataków kaszlu ( które wyglądały niewinnie, tak jakby męczył go „kłaczek”), później dołączył  przyśpieszony oddech i te utrzymujące się objawy sprawiły, że na łeb na szyję pędziliśmy z Maćkiem do całodobowej lecznicy.  Jego stan był bardzo poważny. Niewydolność oddechowa nie ustępowała. Rokowania były bardzo niepewne.
2 dni Maciej spędził w specjalnej komorze tlenowej, miał podawane leki, a dalsza diagnoza wskazywała na ostre zapalenie trzustki. Ból musiał być tak silny, że Maciek miał opisane wcześniej problemy z oddychaniem. Dopiero po 3 dniach zaczął poprawnie reagować na leczenie i można było wykonać mu  kolejne badania: echo serca i USG jamy brzusznej. Wcześniej nie było to możliwe, bo poza inkubatorem po prostu się dusił. Problemy ze strony układu krążenia zostały jednoznacznie wykluczone. Odetchnęliśmy. Okazało się, że zamiast powiększonej trzustki Maciek ma w jamie brzusznej bardzo duży węzeł chłonny. Przez kilka dni żyliśmy w niepewności czy to przypadkiem nie chłoniak…(!!!)  Cale szczęście po kilku dniach węzeł był już mniejszy. Nie trzeba było wykonywać biopsji. Uffff…
Maciek dopiero po tygodniu wrócił do swojego domu tymczasowego. Czuje się, jak na wcześniejsze zwroty akcji, całkiem dobrze. Potrafi zjeść wszystko ze swojej miseczki, a następnie całkowicie opróżnić miseczkę swojego nowego kumpla Donalda. Nadal przyjmuje leki. Coraz częściej spędza dzień poza klatką, leniwie wylegując się na fotelu. Już wybrał sobie ten ulubiony. Czasem nawet gania się z rezydentem – Donaldem.
Macek otrzymał w ostatnim czasie bardzo dużo wpłat! Bardzo za każdą, choćby najmniejszą, dziękujemy! Udało się z nich całkowicie pokryć koszty leczenia do momentu kiedy nastąpił opisany powyżej kryzys. Prosimy Was, jeśli losy tego uroczego 3- kilogramowego mikro-kocura nadal leżą Wam na sercach, o dalsze wsparcie…

95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
03-772 Warszawa
Dla przelewów zagranicznych:
SWIFT PPABPLPKXXX
IBAN: PL95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
w tytule wpisując: darowizna dla Filipa
PayPal: 
kotylion.pl@gmail.com

Dziękujemy ♥

* środki niewykorzystane zostaną przeznaczone na cele statutowe Fundacji i pomogą innym kotom w potrzebie.

Nie chcemy zapeszyć, ale Maciej zdaje się wychodzić na prostą…Już niebawem będziemy szukać dla niego dobrego domu stałego.

Aktualizacja: 15.04.208 r.

Filip Maciej od 5 dni przebywa w domu tymczasowym, a jego stan wreszcie jest ustabilizowany. Na początku tygodnia dowiedzieliśmy się, że jego problemy z pęcherzem mogą mieć podłoże neurologiczne jednak konsultacja neurologiczna nie potwierdziła tej diagnozy i w wyniku uszkodzenia kręgosłupa nie doszło do spastycznego porażenia pęcherza moczowego jak przypuszczano. Podczas konsultacji okazało się że uraz, któremu uległ Filip polegał na silnym pociągnięciu  za ogon, przytrzaśnięciu ogona np. drzwiami, bądź zakleszczeniu się z wyrwaniem ogonka z pułapki. Potrącenie przez samochód zostało wyeliminowane. I to jest Maćka”szczęście w nieszczęściu”, że nie doszło do bardziej rozległych obrażeń. Maciek ma zwichnięty kręgosłup, a w związku z tym nieodwracalny niedowład ogona, co oczywiście skutkuje obniżeniem jego zdolności adaptacyjnych. Na wolności będzie zdecydowanie mniej sprawny niż kot zdrowy. W warunkach domowych może żyć i radzić sobie z tą ułomnością (na swój koci sposób) z powodzeniem. Dlatego zalecane jest, by nie wypuszczać go na wolność i aby trafił, po przebytej kuracji, do troskliwego domu.

Niestety Maciej nadal boryka się z problemem pęcherza moczowego. Zapalenie (o tak SILNYM i długotrwałym przebiegu) w tym wypadku ma najprawdopodobniej podłoże psychiczne. U Maćka rozwinęło się na skutek urazu i stresu pourazowego, który przeszedł. W pęcherzu nie ma guza czy kamienia, a widoczny początkowo twór na obrazie usg okazał się być dużą ilością złogów i ogromną treścią zapalną. Po antybiotykoterapii Filip będzie miał wykonane kontrolne badanie moczu i ponowne usg.  Obecnie większość czasu przebywa w tekturowym domku, gdzie czuje się bezpieczne. Nie chce opuszczać klatki nawet jeśli drzwi są otwarte. Ma coraz większy apetyt i jest bardzo współpracującym pacjentem np. w kwestii podawania leków wreszcie się dogadaliśmy :-) 2 maja będzie obchodzić swoje pierwsze urodziny. Trzymajcie za niego kciuki :-)

Gdybyście chcieli pomóc Filipkowi w drodze do wyzdrowienia, prosimy o darowizny na nasze konto:

95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
03-772 Warszawa
Dla przelewów zagranicznych:
SWIFT PPABPLPKXXX
IBAN: PL95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
w tytule wpisując: darowizna dla Filipa
PayPal: 
kotylion.pl@gmail.com

przekazbanerek

Dziękujemy ♥

* środki niewykorzystane zostaną przeznaczone na cele statutowe Fundacji i pomogą innym kotom w potrzebie.

 

6.04.2018 r

Filip Maciuś Pierwszy jest jest wolno żyjącym kotkiem mieszkającym na jednym z osiedli domków jednorodzinnych na Bałutach. We wtorek natychmiast trafił do lecznicy, gdy opiekunka zauważyła jego dziwne zachowanie i podejrzanie duży brzuch, który cały czas wylizywał. Okazało się, że pęcherz Filipa się „zatkał” i konieczne było założenie cewnika. Niestety podczas wnikliwych badań (pobranie krwi oraz USG) wykryto w pęcherzu „coś” bardzo dużego. Na razie nie widmo czy jest to guz czy taki duży kamień. Pęcherz bowiem wypełniony jest skrzepami krwi i treścią zapalną co uniemożliwia, na ta chwilę, prawidłową diagnozę. Ponadto w wyniku „zatkania” pęcherza i krwawienia wyniki krwi nie są zbyt zadowalające, ale sytuacja na szczęście jest już opanowana. Filip przebywa cały czas w lecznicy, gdzie jego stan jest cały czas monitorowany. Oczywiście otrzymuje odpowiednie leki i kroplówki, aby „przepłukać” pęcherz, co jest niezbędne do bardziej wnikliwej diagnozy. Na szczęście samopoczucie Filipa jest całkiem dobre, co napawa nas optymizmem. Mamy nadzieję, że niebawem wyjaśni się, co „siedzi” w pęcherzu Filipa i będzie można podjąć decyzje co do dalszego leczenia.

Gdybyście chcieli pomóc Filipkowi w drodze do wyzdrowienia, prosimy o darowizny na nasze konto:

95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
03-772 Warszawa
Dla przelewów zagranicznych:
SWIFT PPABPLPKXXX
IBAN: PL95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
w tytule wpisując: darowizna Filipa
PayPal: 
kotylion.pl@gmail.com

przekazbanerek

Dziękujemy ♥

* środki niewykorzystane zostaną przeznaczone na cele statutowe Fundacji i pomogą innym kotom w potrzebie.



KOTYlion – z miłości do kotów

Strona powstała z miłości do kotów i z potrzeby niesienia im pomocy.

Jesteśmy grupą ludzi, których połączył jeden cel - pomoc kotom porzuconym, niechcianym, niczyim.

Jesteśmy z Łodzi i pomagamy przede wszystkim łódzkim kotom.

Grupa Kotylion znajduje się pod opieką Fundacji Viva! Jesteśmy formalną grupą, działająca na rzecz pomocy kotom, tworzącą domy tymczasowe, pomagającą kotom wolno żyjącym i przebywającym w Łódzkim Schronisku dla Zwierząt oraz sterylizującą koty wolno żyjące.

Jeśli chcesz wesprzeć nasze działania możesz dokonać wpłaty darowizny na nasze subktonto w Fundacji Viva!, z którego wszystkie zebrane środki są przeznaczane na pomoc naszym podopiecznym. Grupa KOTYlion, jako projekt Fundacji Viva! posiada status organizacji pożytku publicznego, zatem każda wpłata na nasze konto może być odliczona od podatku.

UWAGA, NOWY NUMER KONTA!!!
20 1600 1462 1030 9079 0000 0007
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt - Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
03-772 Warszawa
KRS 0000135274
NIP: 525-21-91-290
Dla przelewów zagranicznych:
SWIFT PPABPLPKXXX
IBAN: PL20 1600 1462 1030 9079 0000 0007