Filip – sprawdził się gorszy scenariusz, guz odrósł, znów prosimy o wsparcie dla Filipka

Aktualizacja: 14.12.2013 r.

Niestety sprawdził się gorszy scenariusz.
Guz zaczął odrastać.
8 grudnia Filip trafił na kolejny zabieg usunięcia zmiany. Tym razem zabieg nie był rozległy, guzek był mały, usunięty w całości. Dwa dni po operacji rana zaczęła się odrobinę paprać, troszkę napuchła ale w sumie nic złego się nie dzieje. Filip dobrze się czuje, normalnie się rusza, nie wygląda, jakby odczuwał jakiś dyskomfort. Nienawidzi tylko kaftana i kategorycznie odmawia noszenia. ale na szczęście nie przychodzi mu do głowy ruszać  szwów. Kocin jest w ogóle bardzo dzielny, mruczy i przymila się nawet, kiedy trzeba coś zrobić przy ranie.
Jego opiekunka, Asia jest cały czas opiekunką tymczasową. Cały czas szuka Filipowi nowego domu i nie dlatego, ze go nie chce, tylko po prostu chce zapewnić mu spokój na stare lata. U niej w domu trochę tłoczno – są psy i fretki, już nie długo pojawi się nowy mały człowiek, a Filip zasługuje na kogoś kto zapewni mu spokój, masę pieszczot i pełną michę. Tylko niestety niewielu jest ludzi, którzy chcą przygarnąć zwykłego burego kota z wydanym wyrokiem: nowotwór. Kolejna wznowa może być, a może jej nie być. Tego nie wie nikt. Filip ma przed sobą może rok, a może 10 lat życia. Przecież nie wiemy na 100% w jakim był wieku gdy trafił po opiekę Kotyliona i Asi.

Jeśli nie wystraszy Cię choroba i chcesz dać Filipowi dom na zawsze, napisz do Asi: joanna.stelagowska@gmail.com

 

Aktualizacja: 4.08.2013 r.

Półtora miesiąca upłynęło od usunięcia nowotworu z brzuszka Filipa.

Kot już pewnie o niej nie pamięta – zachowuje się normalnie, pchając się na kolana i dopominając pieszczot. Rana pięknie się zagoiła, futro odrasta, zaraz  nie będzie śladu, i na razie nie są wyczuwalne żadne nowe zmiany. I oby jak najdłużej. Jest szansa, że guz nie będzie odrastał, ale równie dobrze w pewnym momencie może pojawić się nowa zmiana, która będzie wymagała wycięcia. Niestety mięsak jest nieprzewidywalny. Wierzymy, że wszystko będzie dobrze, tylko szkoda, że nikt nie chce przygarnąć na stałe tego cudnego kota, on już rok czeka na dom.

Aktualizacja: 26.07.2013 r.

Mamy wyniki histopatologii. Nie jest dobrze :(

„Mięsak tkanek miękkich stadium histologiczne 2-3. Nowotwór wykazywał wzrost naciekowy na otaczające tkanki.

W komentarzu do wyniku badania:

Niezależnie od pochodzenia komórek, guzy te wykazuję podobne zachowania biologiczne, często nawracają, rzadziej dają przerzuty. Szczególnie w przypadku guzów w stadium 2-3 można spodziewać się nawrotów. Ze względu na tworzenie się mikrosatelit guzy te mogą nawracać w pobliżu nowotworów pierwotnych, nawet jeśli guzy zostały usunięte w całości.”

Czyli może być tak, że operacje trzeba będzie za jakiś czas powtórzyć, bo guz odrośnie. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak będzie u Filipka.

 

Aktualizacja: 23.07.2013 r.

Zimą Asia, u której Filipek tymczasowo mieszka, znalazła na jego brzuszku niewielki guzek. Decyzja weterynarzy: nie ruszmy póki nie zacznie rosnąć. Niestety, zaczął rosnąc w ostatnim czasie i to zastraszającym tempie. Została podjęta decyzja o operacji. Guz, który zdążył osiągnąć całkiem spore rozmiary udało się usunąć w całości, cięcie na kocim brzuszku długie, ale goi się ładnie. Jeszcze nie wiemy co to za nowotwór, czy złośliwy, czy łagodny – na to odpowiedzą nam badania histopatologiczne. Filip po zabiegu ogólnie czuje się dobrze, mamy ogromna nadzieję, że nie ma żadnych przerzutów i przed tym przemiłym kotem jeszcze wiele lat życia.

Niestety operacja i badania pociągnęły za sobą niemałe koszty – ok. 300 zł. Asia nie jest w stanie sama tego sfinansować. Filip znajduje się pod naszą finansową opieką.

 

5.11.2012 r.

Tak się zaczęła nasza znajomość z Filipem http://kotylion.pl/filip-kot-nikomu-niepotrzebny/

Znalazła się dobra dusza, która przyjęła go pod swój dach.

Jednak całokształt kota nie ukazał się zbyt różowo.

Przy wstępnym przeglądzie weterynaryjnym okazało się, że Filip został przez mnie oceniony „za młodo”. Kocisko ma około 7 lat. Okazało się, że w pyszczku jest masakra – kamień nazębny, duży stan zapalny, jeden ząbek został wyjęty przez panią weterynarz „na żywca” bez większych protestów ze strony kota, drugi zgubił w drodze na wagę w lecznicy. Na wejście został odpchlony i odrobaczony , by nie przyniósł obcych lokatorów do zwierzyńca w Domu Tymczasowym. Bo Filip trafił do Asi, która kocha wszystkie zwierzaki. Jego towarzyszami zostały dwie fretki, młody, uratowany i szukający domu kociak Dyzio i dwa psy przygarnięte ze schroniska. Lepiej chyba trafić nie mógł, bo w tym domu jest wielkie serce dla zwierzaków.

Niestety, jak kocio poczuł się bezpieczny organizm odpuścił i został zaatakowany przez koci katar, co przesunęło zabieg „porządkujący paszczę”. W międzyczasie kot miał zrobiony test na wirusówki – białaczkę i FIV, szczęśliwie obydwa wyszły ujemne.

W tym czasie Filip zaczął ujawniać swój charakter, tak pisze o nim Asia:

Ujawnił już głębię osobowości- miziak, przytulas i żarłok
Głaskać, głaskać, dać jeść, a potem…zastanówmy się…może pogłaskać?
Jeśli prawdą jest, że ktoś się go pozbył, to naprawdę nie mam pojęcia dlaczego.

Po podleczeniu kataru udało się w końcu uporządkować sprawy w pyszczku, Teraz Filip miał zrobione badania krwi i niby wyniki są ok, ale pani dr podejrzewa cukrzycę i zleciła dalsze badania. Mam nadzieję, że nic złego nie wykażą i podejrzenia są mocno na wyrost.

Pan Kot zakolegował się drugim tymczasem Asi:

A stosunki między chłopcami są całkiem fajne, z tym że liczyłam, że mi Filip trochę smarkacza wychowa, a na to się nie zanosi
Strasznie ciapowaty ten nasz Filipek. I wrażliwy taki.

Kocisko oczywiście nadal szuka domu tak jak i jego kompan Dyzio, a może w dwupaku? Poważny miziak i zdecydowanie mniej poważny podrostek zżyci ze sobą to gratka dla kociego konesera. Kto ich przygarnie?

 

Filipowe ogłoszenie:

Filip pewnego dnia został porzucony przez właścicieli. Dlaczego? On nie wie, a my, jego opiekunowie, też nie potrafimy tego zrozumieć. Filip jest kotem idealnym- łagodnym, ufnym i przyjaźnie nastawionym zarówno do ludzi, jak i do innych zwierząt. Mimo że okres szaleństw ma już za sobą, chętnie bawi się z młodszym kolegą. Zachowuje się bardzo spokojnie i rozważnie. Uwielbia towarzystwo człowieka- najpierw obserwuje i sprawdza, czy nikt nie zrobi mu krzywdy, potem podchodzi nieśmiało, przytula się i zasypia na kolanach. Lubi spokój i pieszczoty. Jeśli szukasz niekłopotliwego towarzysza na długie lata- Filip czeka właśnie na Ciebie!

Filip jest wykastrowany, został przebadany przez weterynarza. Ma około siedmiu lat. Zostanie wydany do domu niewychodzącego (lub wychodzącego w  bardzo spokojnej i bezpiecznej okolicy), po podpisaniu umowy adopcyjnej. Może mieszkać z innym kotem

Kontakt:  joanna.stelagowska@gmail.com



KOTYlion – z miłości do kotów

Strona powstała z miłości do kotów i z potrzeby niesienia im pomocy.

Jesteśmy grupą ludzi, których połączył jeden cel - pomoc kotom porzuconym, niechcianym, niczyim.

Jesteśmy z Łodzi i pomagamy przede wszystkim łódzkim kotom.

Grupa Kotylion znajduje się pod opieką Fundacji Viva! Jesteśmy formalną grupą, działająca na rzecz pomocy kotom, tworzącą domy tymczasowe, pomagającą kotom wolno żyjącym i przebywającym w Łódzkim Schronisku dla Zwierząt oraz sterylizującą koty wolno żyjące.

Jeśli chcesz wesprzeć nasze działania możesz dokonać wpłaty darowizny na nasze subktonto w Fundacji Viva!, z którego wszystkie zebrane środki są przeznaczane na pomoc naszym podopiecznym. Grupa KOTYlion, jako projekt Fundacji Viva! posiada status organizacji pożytku publicznego, zatem każda wpłata na nasze konto może być odliczona od podatku.

UWAGA, NOWY NUMER KONTA!!!
20 1600 1462 1030 9079 0000 0007
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt - Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
03-772 Warszawa
KRS 0000135274
NIP: 525-21-91-290
Dla przelewów zagranicznych:
SWIFT PPABPLPKXXX
IBAN: PL20 1600 1462 1030 9079 0000 0007