Jacek i Agatka – kolejne maluszki :(
Jacek i Agatka pochodzą z działek przy nowo budowanej trasie Górna http://kotylion.pl/koty-z-opuszczonych-dzialek-prosza-o-pomoc/ Sterylizacje tam to jakaś niekończąca się historia. Większość kotów już oczywiście po zabiegach, ale ciągle „objawiają się” nowe. I kocięta. Na rozległych terenach po dawnych działkach, w niedostępnych krzakach i walących się działkowych domkach wciąż siedzą kocice matkujące małym. Nie wiemy dlaczego właściwie mama Jacka i Agatki przyprowadziła ich na miejsce karmienia i łapania, ale tak się stało. Na szczęście akurat była tam nasza wolontariuszka, szybkim gestem zgarnęła oba kociątka jednocześnie i wepchnęła do transporterka. Matka uciekła, ale nie darujemy jej ;) w końcu i ona się złapie.
Tymczasem malutka i nieśmiała Agatka wraz z niewiele większym, ale dużo odważniejszym Jacusiem pojechali do lecznicy, zostali odpchleni i odrobaczeni, dostają też leki, bo niestety koci katar zdążył troszkę zaatakować. Wciąż są przestraszeni i zdziwieni, że dookoła może być tak czysto, ciepło i sucho…
W tej chwili na utrzymaniu Kotyliona mamy ponad 20 maluchów. Każdego trzeba odpchlić, odrobaczyć (często kilkukrotnie), wykarmić, zaszczepić, zaczipować… Mimo bezpłatnej pracy zaprzyjaźnionych lekarzy weterynarii (płacimy tylko za leki), zaczyna nam brakować funduszy na odchowanie kociąt. Nie chodzi tylko o jedzonko. Niektóre małe trzeba jeszcze dopajać specjalnym mlekiem, kilka razy dziennie wycierać zapaprane jedzeniem buzie i łapki nawilżanymi chusteczkami, czyścić uszka idącymi w tysiące wacikami i patyczkami, zmieniać podkłady higieniczne tym, które nie potrafią jeszcze korzystać z kuwetki i ciągle wymieniać zabrudzony biegunkami i wysypywany z upodobaniem żwirek. Liczy się dla nas teraz każda złotówka. Kolejny raz więc prosimy o pomoc dla Jacka i Agatki oraz 20-stu innych maluszków, jednocześnie dziękujemy Wam wszystkim, którzy już nam pomagają i którzy myślą ciepło o naszych podopiecznych.