Memento
14 października 2007 – niedziela, popołudnie, schronisko dla bezdomnych zwierząt w Łodzi. Pod furtką stoi tekturowe pudło a w środku przerażony kot na smyczce. Jeszcze przed chwila miał dom. Teraz jego dom to kawałek tekturowego opakowania. Tak zadecydował człowiek. Jego człowiek.
Wolontariusze zabierają kota do gabinetu weterynaryjnego i nadają mu imię Karol, żeby oprócz kawałka kartonu miał też coś więcej – jakieś imię. Karol jest zdrowy, trafia do boksu z innymi kotami.
Zaczyna się proza życia Karola, a raczej początek końca jego historii. Mija kilka dni, Karol wciąż czeka na swojego człowieka. Nie może uwierzyć, ze ten, który kochał go zostawił. Czemu go zostawił nie wiemy, Karol też nie wie, nie rozumie, nie potrafi odnaleźć się w schroniskowej rzeczywistości. Do czasu tej pamiętnej niedzieli był kochany. Nagle stało się coś, co nie pozwoliło kochać go dalej. Alergia dziecka? Wyjazd za granicę? Nie wiemy… Cokolwiek się stało nie ma to już znaczenia…
Mija tydzień, jest niedziela 21 października. Karol nie je, wymiotuje, ginie w oczach. Trafia do przyschroniskowego szpitala. Weterynarze robią wszystko by przeżył. Karol nie widzi sensu. Dla niego świat skończył się wraz z porzuceniem. „Kochałem Cię a Ty mnie porzuciłeś. Twoje życie toczy się nadal, moje straciło sens…”
Poniedziałek 22 października. Dzięki apelowi na forum internetowym znajduje się dom dla Karola. W Warszawie. Internetowa społeczność robi wszystko by jak najszybciej zabrać Karola ze schroniska. Wszystko jest już ustalone. Karol ma zostać odebrany o godzinie 17 i zawieziony do nowego domu.
Jest godzina 11. Jedna z wolontariuszek dzwoni do schroniskowego weterynarza z tą wspaniałą wiadomością.
Chwila ciszy i wszystkim wyświetla się ta wiadomość:
„Nie wiem jak Wam to napisać. Rozmawiałam przed chwilą z Jolą. Karol umarł dziś rano…”
…
Karol odszedł, z rozpaczy, została po nim tylko obróżka i smycz. Pamiątka po szczęśliwej przeszłości.
„Jesteś odpowiedzialny za to co oswoiłeś”…
tekst: Magija