Słowicze trele rozpaczy
Niedaleko Łodzi jest miejscowość Słowik. Mimo pięknej nazwy – nie jest to niebo dla kotów wolno żyjących: z jednej strony dokarmiane przez kilka osób o dobrym sercu, z drugiej – traktowane jak zwierzyna łowna, płoszone i nękane przez zwyrodnialców, rozmnażające się bez opamiętania. Kotylion przejął częściową opiekę nad tymi kotami. Niestety jedyne co możemy dla nich zrobić to dostarczać lepszą karmę, postawić budki, wysterylizować i wyleczyć te chore. Wszystkie koty są całkowicie dzikie i jako takie mają większe szanse przeżycia na wolności.
Większość z nich została już wysterylizowana, ale z ostatniej grupy złapanych na zabieg – cztery wymagały intensywnego leczenia. Tym sposobem dwa buraski, czarnuszek i krówka zamieszkały chwilowo w naszym fundacyjnym lokalu – siedzą w klateczkach, dostają antybiotyki i wysokokaloryczne jedzonko, aby jak najszybciej mogły wrócić na swój teren. Pobyt w zamknięciu i przymusowy częsty kontakt z człowiekiem jest dla nich bardzo stresujący, więc wybaczcie nam Państwo zdjęcia nie najlepszej jakości. Mamy nadzieję, że całej czwóreczce już niedługo uda się zwrócić wolność. Ale do zapłacenia pozostanie dług w lecznicy, specjalne jedzenie to też niemałe koszty. Dlatego prosimy o choćby najmniejszą wpłatę dla dzikusków, one też potrzebują pomocy
Dzikuskom można pomóc, przekazując darowizny na nasze konto:
95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a
03-772 Warszawa
tytułem: Słowik
lub kupując wirtualne Kotylionki na naszej aukcji na Allegro: http://allegro.pl/charytatywna-slowicze-trele-rozpaczy-i4814191042.html
Za okazaną pomoc – bardzo dziękujemy!