Stokrotka – podróżniczka na gapę – już w domu
Aktualizacja: 07.06.2014
Stokrotka pojechała do swojego domku. Pewna Pani zakochała się w niej i przyjechała 300km w jedną stronę właśnie po nią.
Powodzenia, Mała!
„Już rano w drodze do pracy coś mi w aucie piszczało” – powiedział Pan na firmowym parkingu, wywlekając spod maski swojego samochodu maleńkiego kociaka – „ale to cud przecież, że nic się mu nie stało?…?” Tym sposobem malutka Stokrotka-podróżniczka przejechała pół miasta. Skąd się wzięła sama w aucie pewnie się nie dowiemy. Współpracownica Pana od Samochodu zaczęła szukać rozwiązania, próbowała nawet zabrać malucha do domu, ale stanowcze veto postawiła jej własna, starsza już kotka – zrobiła awanturę jaką tylko kot potrafi zrobić. Pani zadzwoniła na fundacyjny telefon, akurat trwał telefoniczny dyżur. Po godzinie od rozmowy Stokrotka zamieszkała w kotylionowym domu tymczasowym. Dziś już za późno, ale jutro odwiedzimy lecznicę. Ale już dziś możemy powiedzieć, że malutka ma jakieś 6 tygodni i na pewno nie jest dzieckiem dzikiej kotki – zna ludzi, zna nawet psa. Nie ma świerzbu w uszkach, nie widać też pchełek, jest czyściutka. Jedno oczko było troszkę zaczerwienione, więc zostało przemyte, co widać na pierwszych zdjęciach Stokrotki. Przed nami odrobaczenia, szczepienia, chipowanie…