Tajfun – i pojechał nasz celebryta do domu :)

Aktualizacja: 18.05.2015

Tajfun
pojechał do swojego domku wczoraj – o godzinie 17:45… Łez kilka popłynęło…
Trzymajcie kciuki za jego aklimatyzację, za dogadanie się z rezydentami – i za zdrowie.
Będziemy mieć wieści o Tajfunku – ma założony własny fanpage na FB - https://www.facebook.com/tajfundisgustedcat

Teraz chcielibyśmy podziękować…
Wszystkim tym, dzięki którym Tajfun żyje i właśnie zaczyna nowe życie: Dr Mirosławie Ziemba, która nie uśpiła Tajfuna tuż po wypadku ale szukała dla niego pomocy we wszystkich fundacjach, jakie przyszły Jej do głowy, lekarzom z lecznicy Sowa, którzy opiekowali się Tajfunem przez 2 doby po przyjęciu, Dr Annie Wojtczak – to dzięki Jej cudownej opiece i poświęceniu Tajfun przeżył pierwsze, najgorsze miesiące po wypadku, Dr Magdzie Kujawskiej, która opiekowała się Tajfunową krwią i wynikami, Dr Wojciechowi Witczakowi, za dokonanie prawdziwych cudów w Tajfunowej główce i przywrócenie go do normalnego życia, wirtualnym opiekunom Tajfuna – Pani Kasi, Ani i Justynie – oraz Wszystkim, którzy wspierali Tajfuna finansowo – umożliwiając nam jego ratowanie i leczenie, trzymali za niego kciuki i wspierali nas w naszej walce. Dziękujemy z całego serca, najmocniej jak potrafimy…
Nawet nie wiecie, jak cudownemu kotu uratowaliście życie…
Tajfun – trzymaj się i bądź najszczęśliwszym kotem na świecie:)

Aktualizacja: 30.04.2015

Tajfun wciąż u nas. Jego stan zdrowia pozwolił wreszcie na szczepienie. W skupiskach kotów, jakimi są azyle, domy tymczasowe, schroniska, kociarnie, gdzie wciąż jest rotacja kotów, szczepienie przeciw kocim wirusówkom to rzecz pierwszorzędna. Jeśli tylko stan zdrowia kota na to pozwala. Chorowitki takie jak Tajfunek muszą trochę poczekać, co czyni je bardziej narażonymi choćby na koci katar.

Tajfunek wyluzowany, łaskawie przyjmuje audiencje Wielbicieli. Mruczał, że mamy Was pozdrowić ;)

 

40ed3f5dcfc1

Aktualizacja: 30.03.2015 r.

Tajfun w niedzielę był na kolejnej kontroli u Pana Doktora.
Po operacji wyjęcia drucianych konstrukcji z pyszczka czuje się całkiem dobrze. Żuchwa na szczęście się zrosła – jest jednak bardzo słaba i trzeba na nią uważać. Są też w niej 4 dziury po wyjętych gwoździach, które też muszą zarosnąć – a dziąsło musi się wygoić. Na razie wciąż utrzymuje się lekki stan zapalny, Tajfun wciąć jest na antybiotyku, ale mamy nadzieję, że już niedługo. W pyszczku Tajfunka zrobiło się teraz trochę więcej miejsca ;) – odeszło druciane podniebienie i gwoździe – Tajfunek odczuwa więc teraz lekki dyskomfort przy jedzeniu – wszystko musi mu się tam od nowa poukładać i przebudować – ale potem powinno być już tylko dobrze :)
Tajfuna czeka jeszcze wyrywanie ząbków, jednak do tego zadania będzie można zabrać się najwcześniej za 2 – 3 miesiące, kiedy żuchwa się wzmocni – wyrwanie ich teraz groziłoby ponownym jej połamaniem – nie można więc tego zrobić. Zęby są brzydkie, mamy jednak nadzieję, że nie będą Tajfunkowi przeszkadzać w dochodzeniu do pełni sił i sprawności.
Teraz Tajfunek radzi sobie całkiem dobrze – troszkę go jeszcze bolą dziąsła, ale apetyt na szczęście mu dopisuje. Ostatnio jednak bardzo nam Tajfunek posmutniał. Chyba ma już dość jeżdżenia do doktorów, łykania tabletek, brania zastrzyków… Chciałby pewnie zasnąć w końcu w pościeli u boku kochanego człowieka i zapomnieć o całej tej przygodzie, która omal nie skończyła się dla niego tragicznie.
Szukamy Tajfunkowi domku – najlepszego, najwspanialszego na świecie. Domku bez możliwości wychodzenia, z zabezpieczonymi oknami i balkonem I człowieka, który pokocha Tajfuna całym sercem. Kontakt w tej sprawie do Anety: anetylak@yahoo.com

Aktualizacja: 24.03.2015 r.

Tajfun, po kilku dniach brania antybiotyku, jedzie dziś na kontrolne prześwietlenia głowy. W główce Tajfuna wciąż tkwią gwoździe i druty, a jego organizm powoli się przeciwko nim buntuje. Dziś sprawdzimy w jakim stanie są kości i w jakim stopniu się już zrosły. Jeśli będziemy mieli trochę szczęścia – być może będzie można już Tajfunkowi jakiś gwoździk z głowy wyjąć. bardzo byśmy tego chcieli.
Trzymajcie kciuki za Tajfuna – przed nim znów poważna narkoza i kolejny – bardzo ważny dzień w jego życiu.

Aktualizacja: 19.03.2015

Z Tajfunem to jest tak, że jak tylko napiszemy, że jest dobrze – natychmiast dobrze być przestaje :( I tym razem nie było inaczej :(
W poniedziałek Tajfun przywitał nas spuchnięty, bez humoru – za to z ogromnym ropniem w pyszczku :( Tym razem ropień powstał w miejscu założonych gwoździ i drutów :( Koniec sielanki, możemy też na razie zapomnieć o szczepieniach – za to przed nami kolejna porcja antybiotyków do wzięcia. Sytuacja powoli się poprawia – Tajfun odzyskuje humor i apetyt choć nadal trudno mu jeść i pyszczek bardzo boli. W najbliższych dniach Tajfun kilka razy odwiedzi lecznicę – a we wtorek – prawdopodobnie czeka go narkoza i kontrolne prześwietlenia.
Trzymajcie kciuki. Bardzo się przydadzą.
Pamiętajcie też o pomizianiu kawalera ;)
http://charytatywni.allegro.pl/listing?charityOrganizationPurposeId=273&query=pomiziaj%20potworka

11078125_820894254624954_3147807593294438803_n

Aktualizacja: 16.03.2015 r.

Tajfun od dwóch tygodni funkcjonuje bez antybiotyku. Jakoś sobie chłopak radzi, choć miał króciutki epizod z kichaniem i bardzo się martwiliśmy, że się rozchoruje. Na szczęście preparaty odpornościowe pomogły i kichanie przeszło dość szybko ;-)
Druty i gwoździe w Tajfunowej główce wciąż dają o sobie znać – cały czas z jednej strony pyszczka utrzymuje się stan zapalny – ale kocurek radzi sobie z nim całkiem dobrze – podobnie, jak z kłem, który wbija się w górne dziąsło. Dzielny jest chłopak bardzo – postanowił się nie dawać i trzyma się tego konsekwentnie :-)
Ponieważ Tajfunowi bardzo się nudziło w osobnym pokoiku – a i izolacja nie była już niezbędna dla tajfunowego zdrówka – Tajfun przeprowadził się do pokoju ogólnego i dzieli teraz przestrzeń z Amelką, Ninką i Ferdynandem. I o dziwo – całkiem dobrze się z nimi dogaduje ;-) Najbardziej jednak lubi mizianki z człowiekiem i uwagę, jaką mu się poświęca – kocha się przytulać i przesiadywać na kolanach -:)
Za kilka dni wybierzemy się z wizytą do pani Doktor, by Tajfunka wreszcie zaszczepić. Za tydzień pojedziemy też na kontrolę chirurgiczną – ale już teraz – powoli zaczynamy rozglądać się za domkiem dla Tajfuna :)
Przed nim jeszcze kilka zabiegów – w tym bardzo poważna operacja wyciągania gwoździ i drutów z główki. Będziemy te zabiegi oczywiście finansować – jednak zanim do nich dojdzie – kości muszą się zrosnąć – a to jeszcze potrwa. Tajfun jednak mógłby już teraz mieszkać w prawdziwym domu – spać z człowiekiem w łóżku i mieć kogoś do przytulania na stałe. Z racji tajfunowego leczenia – domek powinien być z Łodzi ;)
Kto Tajfuna pokocha i zabierze do domu? Kontakt w tej sprawie do Anety - anetylak@yahoo.com

Aktualizacja: 01.03.2015

Tajfun odwiedził wczoraj Panią Doktor. Zaprezentował się ładnie i Pani Doktor orzekła, że spróbujemy odstawić antybiotyk, który Tajfun bierze już tak długo. Zobaczymy, jak kocio na to zareaguje. Na razie apetyt ma wilczy i dźwiganie go w transporterku do lecznicy zaczyna przypominać zajęcia na siłowni.
Wczoraj Tajfun – podobnie jak pozostali nasi podopieczni w kociarni – miał odwiedziny naszych przyjaciół z Kalisza – bardzo za nie dziękujemy – został wygłaskany i dopieszczony – ale jemu wciąż mało.
Przypominamy słodkiego Potworka i zachęcamy do miziania:
http://charytatywni.allegro.pl/listing?charityOrganizationPurposeId=273&query=potworka
Nie tylko Tajfuna ;)
http://charytatywni.allegro.pl/listing?charityOrganizationPurposeId=273&query=mizianie

Aktualizacja: 25.02.2015 r.

Niestety – stan zapalny w pyszczku mimo podawania silnego antybiotyku nie ustępował – trzeba było podjąć radykalne decyzje. 17 lutego, w Dzień Kota – Tajfun pojechał na operację usunięcia chorych ząbków. Znów głęboka narkoza i strach czy się uda – ale wszystko się powiodło. Przy okazji zrobione zostały zdjęcia RTG żuchwy, by sprawdzić, czy coś się już może w Tajfunkowejj główce pozrastało. Niestety – kości jeszcze w rozsypce, musimy się uzbroić w cierpliwość. Pan Doktor jest zdania, ze kiedy minie stan zapalny spowodowany ropniami od ząbków – proces zrastania powinien znacznie przyspieszyć. Wierzymy, ze tak się właśnie stanie.
Przy okazji wyrwania chorych zębów powstał kolejny problem – dolne kły, których nie można było usunąć z powodu złamanej żuchwy i roli, jaka spełniają podtrzymując część drucianej konstrukcji – teraz kaleczą górne dziąsła. Mamy nadzieję, że Tajfun poradzi sobie z tym również – bardzo dzielny z niego Pan Kot – udowodnił nam to już nieraz:)
Przed Tajfunem znów  kilkanaście dni antybiotykoterapii i brania leków przeciwzapalnych i przeciwbólowych. A potem… czekanie na pozrastanie się kości. I może … nieśmiałe bardzo… szukanie domku? Kto wie? Cuda się przecież zdarzają :) – wcale nie tak rzadko, jak nam się może wydawać ;)

Tajfun pozdrawia gorąco swoich wirtualnych opiekunów oraz wszystkich, którzy trzymali, trzymają i będą trzymać za niego kciuki, dziękuje za wsparcie finansowe i kłania sie nisko w nadziei, ze o nim nie zapomnicie :)
darowizny dla Tajfunka można przekazywać na nasze konto w Vivie:
95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
03-772 Warszawa
dopisek: darowizna Tajfun

Dla przelewów zagranicznych:
SWIFT GOPZPLPW
IBAN: PL95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
PayPal: kotylion.pl@gmail.com
Dziękujemy!

Aktualizacja: 21.01.2015 r.

Podobno w życiu piękne są tylko chwile…

Tajfun teraz przeżywa te gorsze.  Było tak pięknie – aż do ubiegłej środy… W czwartek Tajfun stracił apetyt i dobry humor – dziąsła były zaczerwienione, więc Tajfun dostał antybiotyk na 3 dni i miało być lepiej… Niestety – w poniedziałek było gorzej – po kolejnej wizycie okazało się, że Tajfunowi zrobił się ogromny ropień przy zębie i od tego duży stan zapalny w pyszczku. Znów pod górkę Walczymy z poważną infekcją – i trzymamy z całych sił kciuki, by antybiotyk zadziałał. Inaczej – Tajfuna czeka kolejna narkoza i wyrywanie zębów – a na to w przypadku Tajfuna jest jeszcze zbyt wcześnie. Jeśli jednak antybiotyk nie da rady – trzeba będzie to zrobić – utrzymujący się stan zapalny może znacznie opóźnić proces zrastania się kości – a nawet zniweczyć dotychczasowe leczenie. Trzymajcie kciuki – w czwartek kolejna wizyta kontrolna. I oby było lepiej.
Tajfunek pozdrawia wszystkich i prosi o zaciskanie paluszków ;-)

Gdyby go ktoś zechciał przytulić i pogłaskać:
http://charytatywni.allegro.pl/pomiziaj-potworka-i1357011
http://charytatywni.allegro.pl/pomiziaj-potworka-i1372164

Aktualizacja: 14.01.2015 r.

W miniony weekend przeprowadził się z lecznicowego szpitalika – do kociarni Kotyliona. Na razie zamieszkał w osobnym pokoiku – razem z dwoma innymi kotami. Przeprowadzkę zniósł bardzo dobrze i chyba spodobało mu się w nowym miejscu ;-) Ma tutaj więcej przestrzeni i możliwość wyglądania przez okno – czego od ponad dwóch miesięcy nie doświadczał. Ma też zawsze pełną miseczkę kocich chrupków – i jest ona jego absolutnie NUMEREM 1 całego wyposażenia ;-) W poniedziałek Tajfun pojechał na pierwszą pooperacyjną wizytę kontrolną – po 3 tygodniach od operacji wszystko wygląda bardzo dobrze – konstrukcja w pyszczku jest stabilna i trzyma się tak, jak powinna. Tajfun zachwycił formą i gabarytami – naprawdę widać po nim poprawę ;-) Na następną kontrolę jedziemy za 2 tygodnie, a za miesiąc – półtora będziemy musieli zrobić kontrolne prześwietlenia, by sprawdzić czy kości się zrastają. Tajfun będzie chodził niestety z gwoździami i drutami w głowie jeszcze bardzo długo, ale na szczęście całkiem dobrze sobie radzi. Je jak szalony – ma niestety troszkę problem z piciem, ale zainstalowaliśmy mu fontannę – Tajfun jest nią zafascynowany i bardzo chętnie z niej korzysta ;-) Musi się jeszcze odrobinkę wzmocnić – co nie powinno być problemem przy jego apetycie. Nic dziwnego – w końcu dwa miesiące nie mógł jeść normalnie – teraz nadrabia zaległości nie przejmując się nic a nic swoim „pojedzeniowym” wyglądem ;-)

Jesliy ktoś zechciał przekazać darowiznę dla Tajfunka – wpłat można dokonywać na konto:
95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a
03-772 Warszawa
tytułem: darowizna Tajfun

Aktualizacja: 7.01.2015 r.

Kocurek czuje się całkiem dobrze, choć druty w buzi na pewno troszkę mu przeszkadzają. Dziąsła są jeszcze wciąż lekko zaczerwienione i spuchnięte, ale chyba ich stan też się poprawia. Na szczęście – poprawa jest na tyle duża, że Tajfun sam próbuje już jeść – nie tylko mokre jedzenie, ale też chrupki Troszkę się przy tym męczy i potwornie brudzi – ale widać, że bardzo chce odzyskać tę umiejętność i uniezależnić się od naszego karmienia Nadal dostaje antybiotyk i potrzebne leki, niedługo pojedzie na kontrolę pooperacyjną, niedługo też będziemy mu musieli zrobić kontrolne badania krwi – mamy nadzieję, że wszystko jest dobrze
Tajfun miewa dni lepsze i troszkę gorsze – ale jego stan jest na tyle dobry, że nie musi już w zasadzie mieszkać w szpitaliku – po konsultacji z chirurgiem przeprowadzi się więc do naszej kociarni gdzie będzie miał znacznie więcej przestrzeni i miejsc do wylegiwania się w słonku Będzie tam też miał dużo Ludziów do spełniania jego zachcianek dotyczących głaskania, przytulania i podawania smacznych kąsków wprost do pysia
Dochodzenie do zdrowia Tajfuna potrwa jeszcze bardzo długo, czeka nas jeszcze wiele wizyt u kocich lekarzy, wiele prześwietleń głowy, wiele badań krwi – dlatego wciąż prosimy o wsparcie dla tego dzielnego kota. Z dnia na dzień jednak coraz bardziej wierzymy w to, że Tajfun wygra a my razem z nim
Ogromne, wielkie dzięki za Wasze dotychczasowe – tak hojne wsparcie dla niego

Gdyby ktoś zechciał przekazać darowiznę dla Tajfunka – wpłat można dokonywać na konto:
95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a
03-772 Warszawa
tytułem: darowizna Tajfun

Aktualizacja: 23.12.2014

22 grudnia 2014r. Tajfun pojechał na operację zespolenia żuchwy i zdrutowania połamanych w główce kości. Jego morfologia nadal daleka jest od ideału, ale czekać dłużej nie można było. Tajfun musi zacząć jeść, a bez poskładania kości nie jest to możliwe. Złamania są bardzo poważne i trudno było znaleźć lekarza, który podjąłby się „naprawienia” Tajfunka – na szczęście Dr. Witczak z Lecznicy Żyrafa zdecydował się zoperować kocurka. Operacja trwała długo, bardzo się baliśmy czy Tajfun ją przeżyje – jest jeszcze słaby po wypadku, wciąż ma lekką anemię, a narkoza musiała być bardzo długa i bardzo głęboka. Na szczęście udało się. Tajfun wybudził się ładnie i czuje się dość dobrze. W główce ma założone dwa gwoździe, drucianą konstrukcję stabilizującą żuchwę i dodatkowo – drucianą przewiązkę na dolne kły, która ma za zadanie choć tymczasowo wzmocnić całość. Tajfun będzie musiał funkcjonować z tym całym „żelastwem” nawet kilka miesięcy, zanim kości się zrosną – to jednak ratuje mu życie. Zrastanie kości to bardzo długi proces – Tajfun powinien jednak stopniowo odzyskiwać zdolność samodzielnego jedzenia – a tym samym – wzmocnić się i powoli wracać do w miarę normalnego życia. Oby tylko dał radę.

Aktualizacja: 13.12.2014

Tajfun powoli odzyskuje siły w lecznicowym szpitaliku – pod czujnym okiem Pani Dr. Staramy się wzmocnić go i poprawić wyniki morfologii. Tajfunek dostaje preparaty na odbudowę krwinek – w środę zrobiliśmy kontrolną morfologię i jest troszkę lepiej – choć nadal niezadowalająco. W poniedziałek znów pobierzemy krew do badań – i jeśli tendencja wzrostowa się utrzyma – a mamy nadzieję, ze tak właśnie będzie – będziemy uzgadniali termin operacji.


Tajfun ma codziennie odwiedziny kilku cioć, które głaszczą, tulą – ale tez karmią i poją – bo Tajfunek wciąz nie moze samodzielnie jeść ani pić. Nadal jest chudziutki i nadal bardzo się brudzi przy karmieniu – o toaletę więc tez musimy zadbać. Tajfun trochę się  złości przy myciu futerka, ale to chyba oznacza, ze jest po prostu silniejszy i bardziej zdecydowanie wyraza swoje zdanie ;)  Wg Tajfunka bardzo niefajne jest pobieranie krwi, zakładanie wenflonu, kłucie łapek, mycie i próby czesania – fajne za to jest karmienie – a najfajniejsze na świecie – przytulanie i głaskanie. Tajfun mógłby pół dnia siedzieć na kolanach i dawać buziaki :)
Cudowny kot. Oby tylko nabierał sił i zdrowiał jak najszybciej.
Wciąz gorąco prosimy o finansowe wsparcie dla Tajfunka. Koszt operacji będzie bardzo wysoki – wraz z poprzedzającymi ją badaniami – ok 1000,- zł – i mimo wielu, wielu wpłat dla Tajfunka – wciąz nie mamy potrzebnej na to kwoty. Będziemy bardzo wdzięczni za pomoc temu kradnącemu serca wszystkich kocurkowi.
Tajfunkowi mozna pomóc przekazując darowizny na konto:
95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a
03-772 Warszawa
tytułem: Darowizna Tajfun

Aktualizacja: 03.12.2014

W czwartek Tajfun jedzie na dokładne badania radiologiczne głowy do renomowaniej kliniki w Łodzi i do bardzo dobrego Pana Dr Witczaka. Badania będą wykonane w pełnej narkozie, bo inaczej ich przeprowadzenie nie byłoby możliwe. To ogromne obciążenie dla organizmu i bardzo duże ryzyko dla Tajfunka – niestety musimy to ryzyko podjąć. Bez tego nie da się go zoperować – a to z kolei jest niezbędne do wyleczenia kocurka…

Stan Tajfunka jest bardzo poważny a rokowania co do jego wyzdrowienia – bardzo, bardzo niepewne. Robimy wszystko, by mu pomóc i każda deklaracja finansowego wsparcia dla niego jest ogromnie ważna i cenna. Z całego serca za nią dziękujemy.

 

25.11.2014

Tajfun to duży, piękny – ok 2-3 letni wykastrowany kot, który znalazł się z złym miejscu o złej porze. Prawdopodobnie był kotem wychodzącym i jeden z jego spacerów zakończył się nieszczęśliwie. Tajfun został potrącony przez auto – samochód uderzył go w głowę i to ona najbardziej ucierpiała – ogromny obrzęk, krwawienie uniemożliwiające oddychanie przez nos, złamana żuchwa, krwawe wylewy w oczkach – wszystko to przedstawia bardzo przykry widok. Kocurek spędził 4 dni w całodobowej lecznicy pod ścisłą opieką lekarzy, którzy uznali, że Tajfunek ma szansę – postanowiliśmy więc o niego walczyć.
Tajfun to silny kot – wygląda strasznie, ale chce żyć i mamy nadzieję, że uda mu się wygrać.
W tej chwili jego stan jest stabilny, i chociaż nadal kocurek bardzo źle wygląda – opuchlizna z głowy zeszła na tyle że udało się zrobić rentgen. Naszym oczom ukazał się niezbyt przyjemny widok- kot ma złamaną żuchwę oraz przesunięcie kości czaszkowej w stronę zatok.
Musimy zoperować go jak najszybciej ponieważ złamanie żuchwy uniemożliwia mu samodzielne jedzenie i picie. Pobraliśmy Tajfunkowi krew do badań – wyniki maja nam dać zielone światło do naprawienia pyszczka. Nie można z tym czekać zbyt długo, bo Tajfun musi zacząć jeść.
Tajfun wydaje się być miłym kotem – pomimo wielkiego bólu i dyskomfortu nadstawia się do głaskania i miziania. Nawet pobieranie krwi nie jest takie straszne kiedy go ktoś głaszcze.
Gorąco prosimy o darowizny dla Tajfunka. Przed nim – i przed nami – długa, trudna i niestety kosztowna droga do wyleczenia – mamy ogromną nadzieję, że wygrana. Bardzo prosimy – pomóżcie nam go wyleczyć – to młody, piękny kot o ogromnej woli życia – wspólnymi siłami na pewno uda się go uratować.

Darowizny dla Tajfuna można przekazywać bezpośrednio na nasze konto w Vivie!:

95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a
03-772 Warszawa

tytułem: darowizna Tajfun

lub kupując wirtualne KOTYlionki za pośrednictwem allegro: http://allegro.pl/charytatywna-tajfun-potracony-przez-auto-i4834742278.html

Dziękujemy!!!



KOTYlion – z miłości do kotów

Strona powstała z miłości do kotów i z potrzeby niesienia im pomocy.

Jesteśmy grupą ludzi, których połączył jeden cel - pomoc kotom porzuconym, niechcianym, niczyim.

Jesteśmy z Łodzi i pomagamy przede wszystkim łódzkim kotom.

Grupa Kotylion znajduje się pod opieką Fundacji Viva! Jesteśmy formalną grupą, działająca na rzecz pomocy kotom, tworzącą domy tymczasowe, pomagającą kotom wolno żyjącym i przebywającym w Łódzkim Schronisku dla Zwierząt oraz sterylizującą koty wolno żyjące.

Jeśli chcesz wesprzeć nasze działania możesz dokonać wpłaty darowizny na nasze subktonto w Fundacji Viva!, z którego wszystkie zebrane środki są przeznaczane na pomoc naszym podopiecznym. Grupa KOTYlion, jako projekt Fundacji Viva! posiada status organizacji pożytku publicznego, zatem każda wpłata na nasze konto może być odliczona od podatku.

UWAGA, NOWY NUMER KONTA!!!
20 1600 1462 1030 9079 0000 0007
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt - Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
03-772 Warszawa
KRS 0000135274
NIP: 525-21-91-290
Dla przelewów zagranicznych:
SWIFT PPABPLPKXXX
IBAN: PL20 1600 1462 1030 9079 0000 0007