Takie wiadomości cieszą najbardziej – Micek, adoptowany w 2007 r.
To było zgłoszenie do schroniska, jego właściciel umarł a spadkobierca zamknął go w komórce na podwórku. Jak go zabieraliśmy serce nam pękało tak płakał w podróży, a potem okazało się, że on po prostu taki krzyczek, bał się odkurzacza potwornie. Długo domu nie szukał, poszedł do Pana Mariusza, ale, że zdecydowanie ciągnęło go na dwór, przeprowadził się do jego rodziców i tak sobie wiedzie życie już od 7 lat – szczęśliwy rudas domowo podwórkowy!
witam
03-11-2007 roku adoptowałem kota Micka od Państwa, minęło już sporo czasu i chce tylko potwierdzić o jego wspaniałej formie i przedstawić na paru zdjęciach jak wygląda mimo, że ma dziś już 10
lat. Dziękuję za tego rudzielca!!