Zezowaty Jacuś – ze wsi na salony ;)
Aktualizacja 11.06.2012 r.
Jacuś pięknieje z dnia na dzień:) Futerko już zupełnie inne, przybrał na wadze, choć jeszcze jest szczuplutki. Ale ma baaardzo dużo energii i wszystkie kalorie spala natychmiast:)
Jeszcze dostaje lekarstwa na odporność. Miejmy nadzieje, że gil już na zawsze będzie zażegnany i Jacusia będzie można wreszcie zaszczepić, a potem wykastrować, bo na Jacusia czeka już z niecierpliwością domek;)
*************************************
Aktualizacja 25.05.2012 r.
Jacuś wciąż jeszcze puszcza ogromne gile, ale widać że samopoczucie już dużo lepsze:)
Energii ma aż nadto i dokazuje całymi dniami. Ale dzięki temu rozruszał trochę rezydentów, którzy ostatnimi czasy trochę się rozleniwili.
Jacuś dostaje jeszcze lekarstwa i wygląda coraz lepiej. Chyba nawet przybrał troszkę na wadze i futerko sie poprawia. Poświęca też dużo czasu na toaletę, więc już chyba niebawem wystartujemy z ogłoszeniami. Choć po skończonym leczeniu czeka nas jeszcze szczepienie i kastracja.
*************************************
Wieś pod Łodzią…
A jaki żywot widzie większość zwierząt żyjących na wsiach z pewnością wszyscy wiedzą…
I tak to już jest, że pojawiają się coraz to nowe koty.
Już kilka miotów i podrzutków było…
Jest i tegoroczny – 6 miesięczny zezowaty burasek… Jacuś.
Pojawił się na ganku zziębnięty i wygłodniały. W oczkach ropa, a nosek zagilany…
chudziusieńki i wyliniały. Ale ociera się, mruczy i ubija łapkami…
I jeszcze patrzy tymi swoimi zezowatymi oczkami…
I jak tu nie pomóc biedakowi?
W lecznicy okazało się, że ma bardzo powiększone węzły chłonne. Na szczęście wyniki testu na białaczkę okazały się być ujemne. Jacuś przy pobieraniu krwi nadal mruczał i ugniatał łapkami… taki z niego wsiowy miziak…
Jacuś jest bardzo zakatarzony, co pokazał Pani Doktor wysmarkując dwa olbrzymie gile, które musiał hodować już długo… Dostał baterię leków i wraca do zdrowi w domu tymczasowym. Jest niesłuchanie pogodnym, towarzyskim i odważnym kocurkiem. Wygrał los na loterii, ale pewnie nie zdaje sobie z tego sprawy. Micha pełna, ciepło, sucho – na wsi raczej nie byłoby takiej sielanki…
Jacuś szuka oczywiście najlepszego domku na świecie.
Tylko najpierw trzeba się nim zaopiekować, wyleczyć i doprowadzić do porządku tą chudzinkę .
Gdyby Ktoś chciał pomóc Jacusiowi w powrocie do zdrowia, będziemy wdzięczni za każde finansowe wsparcie
38 1370 1109 0000 1706 4838 7307
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a
03-772 Warszawa
dopisek: darowizna dla Jacusia
Kontakt w sprawie adopcji Jacusia – Marta gonerek@tlen.pl