Zuzia, co w swym całym nieszczęściu miała wiele szczęścia
Nie zdążyliśmy Państwu przedstawić wcześniej naszej kolejnej kociej podopiecznej a nie zdążyliśmy, bo podopieczną naszą była zaledwie dwa dni. Od kocie może cztero-miesięczne, małe, bure, zasmarkane przez koci katar i całkiem nieprzewidywalne w tym swoim młodocianym kocim szaleństwie i mimo, że porzucona, mimo, że zbłąkana, mimo, że chora i z zziębnięta to nadal zwariowana i pełna energii do zabawy. Wolontariuszka Kasia przesłała zdjęcie kotki Beatce, która adoptowała dwa lata temu od niej z domu tymczasowego burą Figusię oraz przygarnęła burego Fabiana ze schroniska, a mimo to od jakiegoś czasu szukała jakiegoś trzeciego burego kota i nie mogło być inaczej, bo to była miłość od pierwszego spojrzenia. Jeszcze tego samego dnia wieczorem Beata wraz z synem pojawili się w lecznicy po Zuzię i zabrali pomimo, że trzeba trochę doleczyć, jeszcze trzeba zaszczepić, ale gdzie najszybciej mała Zuzia powróci do zdrowia jeśli nie we własnym domu, wśród ludzi, dla których będzie częścią rodziny.
Wiemy już, że Zuzka rozrabia straszliwie, co dla niejednych byłoby uciążliwe, ale dla opiekunów Zuzi to sama radość, patrzeć jak mała beztrosko bryka i zaczepia starszych burych towarzyszy, których spokojny koci świat został nieco zachwiany obecnością wszędobylskiego i energicznego kociaka.
Gdyby tak każdy nasz koci podopieczny tak szybko trafiał do tak fajnego domu o ile tego kociego smutku byłoby mniej…
Wszystkiego dobrego Zuziu… będziesz miała cudne i beztroskie kocie życie.