Czarni Bracia z Sokolnik u dentysty
Jak co roku w hoteliku zimują Czarni Bracia z Sokolnik. Ponieważ w tym roku z powodu choroby na pierwszy plan wyszedł Szczoch jakoś tak nie było okazji wspomnieć o Hasanach, którzy na szczęście nie „produkują” jakiś spektakularnych problemów zdrowotnych.
Co prawda pod koniec stycznia jeden z braciszków wygryzł sobie dziurę w łapce nie wiadomo po co i dlaczego. Szybka wycieczka do lecznicy, antybiotyk i za tydzień już śladu nie było.
Przy okazji odbyły się oględziny paszczy i zalecenie: trzeba będzie porządek z ząbkami zrobić.
No jak mus, to mus.
W ostatnią niedzielę, bo przecież 13 to szczęśliwy dzień dla czarnych kotów, panowie pojechali do dentysty. Wszystko poszło migiem, bez żadnych problemów. Po południu chyba nawet nie pamiętali, że jakaś narkoza?, jakiś weterynarz?
Każdy stracił po jednym zębie i całą masę kamienia nazębnego. W sumie jak na ich mało nam znany nastoletni wiek uzębienie mają w całkiem niezłej kondycji.
Czarnuchy pięknie dziękują swoim wirtualnym opiekunom Kalinie i Krzysztofowi za to, że mogą zimę spędzać luksusowych warunkach z pełną opieką weterynaryjną.