Koty z opuszczonych działek proszą o pomoc!
Podczas weekendu dostałyśmy zgłoszenie o potrzebujących kotach mieszkających na działkach przy trasie do Pabianic. Jest to skrawek zieleni między torami, a powstającą Trasą Górna. Karmicielki zgłosiły się do nas o pomoc w sterylizacji kotów. Kocice w ostatnim czasie zdążyły urodzić już kilka chorych i martwych, zdeformowanych miotów. Karmicielki próbowały same je łapać koty do stabilizacji, ale nie podołały sprawie, która, mimo dobrych chęci, zwyczajnie je przerosła…
Pojechaliśmy tam w poniedziałek zorientować się w sytuacji. Dojście na działki wiedzie przez gąszcz krzaków i pokrzyw – trzeba przedzierać się jak w amazońskiej dżungli. Na miejscu okazało się, iż są to opuszczone działki, na których stoją jeszcze stare, rozpadające się altanki porośnięte chwastami. Kotek jest mniej więcej około 5-6 i kocury w niezliczonej ilości…. W poniedziałek, z pomocą Pani opiekującej się kotami, znalazłyśmy kilka martwych miotów, dla których nie było już ratunku… Zabrałyśmy też do lecznicy pięć 4tygodniowych kocurków, które niestety same nie jedzą. Malce trafiły do jednego z naszych nielicznych domów tymczasowych, gdyż wymagają stałej opieki i karmienia. Udało się też złapać jedną kocicę na sterylizację.
Pomimo, iż działki są opuszczone i prezentują się dość odstraszająco to Panie Karmicielki starają się dbać o swoich podopiecznych jak tylko potrafią. Postanowiliśmy pomóc w uporządkowaniu altanek oraz zaoferowaliśmy się dostarczyć profesjonalne kocie budki naszej produkcji. Zobowiązaliśmy się wysterylizować całe kocie stadko czyli kilkanaście kotów. Mamy w planie także założenie kłódek na altanki, żeby koty były bezpieczniejsze. Dzięki Państwa pomocy moglibyśmy też wesprzeć koty suchą karmą.
We wtorek znowu pojawiliśmy się na działkach. Zastawiliśmy trzy klatki łapki – jedną w altanie i dwie w miejscu karmienia. W ciągu dwóch godzin udało nam się złapać 5 kotów, które pojechały od razu do lecznicy na sterylizację. Kocury które udało się złapać mają wyłysiałe futro, bo prawdopodobnie się strasznie biją i walczą między sobą o kotki. Całe są w ranach, kleszczach, pchłach i wszołach. Zrobiłyśmy z tym porządek. Jeden z kocurów ma spuchniętą lewą przednią łapę – musiał się na coś nadziać i rozerwać. Jest to stara rana, ale kot wymagał podania odpowiednich leków, aby rana szybciej się wygoiła.
Nie wiemy tak naprawdę ile kotów jest jeszcze do złapania, bo część podobno była już sterylizowana w ubiegłym roku. Ale będziemy łapać do skutku, aż zrobimy porządek na tych działkach.
Jeśli chcielibyście Państwo wesprzeć nas w naszych działaniach i pomóc kotom z opuszczonych działek, będziemy wdzięczni za każdą, nawet najmniejszą darowiznę, przekazaną na nasze konto.