Bezik, który się Bezą okazał – kolejna znajda potrzebująca wsparcia

Kolejna smutna historia.
Dzieci znalazły kociaka na podwórku. Kotek zasmarkany, oczka zaropiałe. Dzieci zrobiły co uznały za słuszne: zaniosły kocię do weterynarza, lekarz obejrzał, dał leki i receptę i nawet nie wziął za to pieniędzy. Niestety rodzice dzieciaków i nie byli przychylni porzuconemu zwierzakowi.  Jedynym pomysłem, który przyszedł dzieciom do głowy, to pójść do pani, która karmi koty.
„Pani, która karmi koty” zadzwoniła do Kotyliona. Znamy się nie od dziś, pomagaliśmy jej sterylizować przedblokowe stadko, którym się opiekuje. W sumie bardziej szukała wsparcia mentalnego niż zabrania kociaka. Mimo jednego pokoju i 4 kotów w domu pożyczyła od nas klatkę bytową dla malca, wyleczy go i będziemy wspólnie szukać mu domu.
Maluch, który dostał imię Bezik jest ok. 10 tyg. srebrnym koteczkiem.  Wzięty na ręce mruczy, sam pcha się na kolana. To ewidentnie kotek wyrzucony z domu, bo dzikuska z podwórka w tym wieku nie da się złapać na ręce. Może „wyleciał”, bo się pochorował? A może za bardzo w domu rozrabiał? Tego jak zwykle się nie dowiemy.
W tej chwili jest w trakcie leczenia kociego kataru, ale pewnie nie miną dwa tygodnie gdy zacznie rozglądać się za nowymi, odpowiedzialnymi opiekunami.  Chcielibyśmy by przed oddaniem został choć raz zaszczepiony.
„Pani od kotów” nie prosi o wsparcie, ale doskonale wiemy, że to nie pierwszy kot, któremu ratuje życie, a utrzymanie podwórkowej gromadki też kosztuje.
Dzięki Państwa hojności chcielibyśmy choć troszkę pomóc finansowo w leczeniu i przygotowaniu do adopcji (szczepienie, chipowanie) Bezika.

A czemu Beza, a nie Bezik?

Przy drugiej wizycie u weterynarza, już pod opieka tymczasowej „cioci” wydało się, że to jednak panienka, tym razem nasze jednak laickie oko nas zawiodło. Wizyta się odbyła, ponieważ kocię dopadała biegunka, która okazała się wynikiem… przejedzenia. Ot kochająca „ciocia ;) Teraz mała ma nieco wydzielane jedzonko i już jest ok, oczka też już w lepszym stanie, jeszcze zaczerwienione, ale już nie ropieją.

Darowizny można przekazywać bezpośrednio na nasze konto w Vivie!:

95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a
03-772 Warszawa
tytułem: Bezik

lub kupując wirtualne Kotylionki na naszej aukcji: http://allegro.pl/charytatywna-bezik-znajda-potrzebujaca-pomocy-i4542612333.html

Dziękujemy w imieniu Bezika…



KOTYlion – z miłości do kotów

Strona powstała z miłości do kotów i z potrzeby niesienia im pomocy.

Jesteśmy grupą ludzi, których połączył jeden cel - pomoc kotom porzuconym, niechcianym, niczyim.

Jesteśmy z Łodzi i pomagamy przede wszystkim łódzkim kotom.

Grupa Kotylion znajduje się pod opieką Fundacji Viva! Jesteśmy formalną grupą, działająca na rzecz pomocy kotom, tworzącą domy tymczasowe, pomagającą kotom wolno żyjącym i przebywającym w Łódzkim Schronisku dla Zwierząt oraz sterylizującą koty wolno żyjące.

Jeśli chcesz wesprzeć nasze działania możesz dokonać wpłaty darowizny na nasze subktonto w Fundacji Viva!, z którego wszystkie zebrane środki są przeznaczane na pomoc naszym podopiecznym. Grupa KOTYlion, jako projekt Fundacji Viva! posiada status organizacji pożytku publicznego, zatem każda wpłata na nasze konto może być odliczona od podatku.

UWAGA, NOWY NUMER KONTA!!!
20 1600 1462 1030 9079 0000 0007
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt - Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
03-772 Warszawa
KRS 0000135274
NIP: 525-21-91-290
Dla przelewów zagranicznych:
SWIFT PPABPLPKXXX
IBAN: PL20 1600 1462 1030 9079 0000 0007