W sobotę, 14 kwietnia Diego pojechał do swojego wymarzonego domku stałego – zamieszkał z panią Alą i panem Adamem pod Wrocławiem :))
Kot, który w swoim krótkim życiu przeżył niemal wszystko – zaniedbania opiekunów, porzucenie, piekło schroniska, poznał smak wrogości ze strony innych zwierząt, otarł się o śmierć i cudem wyszedł z choroby – znalazł wreszcie swoją przystań na zawsze :)
Wreszcie ma swoja miseczkę i swój drapak, swoje posłanko i zabawki, a przede wszystkim – swoich kochających Dużych.
Na pierwsze dni Diego dostał od swojego opiekuna wirtualnego – p. Krzysztofa obróżkę feromonową, by łatwiej mu było przystosować się do nowych warunków, niedługo też będzie mógł podziwiać uroki wiosny na zabezpieczonym siatką balkonie.
Dziękujemy Panu Krzysztofowi R. za znalezienie Sznurkowi tak ciepłego i troskliwego domku, za przyjazd po Diego, za zaangażowanie i pomoc, a Pani Ali i Panu Adamowi – za serce, wrażliwość i troskę z jaką przyjęli Diego pod swój dach.
Diego – zaczynasz nowe życie.
Niczego Ci w nim nie zabraknie.
Tego jesteśmy pewni.
Bądź szczęśliwy Piękny Kocie :))
Diego był dzisiaj pierwszy raz od czasu, gdy u nas zamieszkał sam w domku; z przerażeniem wracałam z pracy, co za stanę?
Gdy otworzyłam drzwi uciekł do swojego schronu- tym razem pod meble w kuchni. Mądrala wie,że trudno go wyciągnąć.
Ucieszyłam się gdy po chwili sam wyszedł. Lubi patrzeć co się dzieje dookoła. Zjadł, pobawił się, no i swoim miau upomniał się o pieszczoty. Teraz śpi na parapecie w słoneczku.
Za super zachowanie dostał trzy kolorowe piłeczki! Chyba mam kota na punkcie tego kota:)