Fazi – nareszcie TEN DOM!

Aktualizacja: 14.12.2012:

Do Faziego uśmiechnęło się szczęście. Dziesięć dni po powrocie z nieudanej adopcji kocio znalazł swoj wymarzony dom na zawsze. Dziękujemy za takiego Mikołaja! :)

Aktualizacja: 3.12.2012 r.

Niestety – nie zawsze jest tak, jakbyśmy tego chcieli. Nie zawsze jest tak, jak sobie życzymy, wymarzymy czy planujemy. Życie pisze różne scenariusze, w przypadku Faziego – niemile zaskoczyło nas wszystkich :(
Fazi w swoim nowym domku aklimatyzował się bardzo dobrze, a i domownicy od pierwszych chwil go pokochali. Niestety – niemal też od pierwszych chwil – u jednego z domowników pojawiły się objawy alergii, które z czasem nasiliły się tak bardzo, że podjęto decyzję o powrocie Faziego.
Wrócił do nas wczoraj – to przykra odmiana – bo po wylegiwaniu się w łóżku i czatowaniu przy lodówce na jakieś smakołyki – teraz ma znów do dyspozycji jedynie ciasną klatkę i niewielkie posłanko :(
Mamy nadzieję, że szybciutko znajdzie nowy, kochający domek bo jest cudownym, słodkim stworzeniem, zasługującym na szczęście.
Także jego niedawni opiekunowie tak o nim piszą.
„Bardzo mi smutno, że tak wyszło, wszyscy go u nas bardzo pokochali…
Jednak mam nadzieję, że Fazuś szybciutko znajdzie ukochany stały dom z cudownymi ludźmi, bo to wyjątkowy kotek, taka słodka i komunikatywna przylepka:)
Nowy opiekun będzie miał wielkie szczęście, mając w domu takie cudo:)
Misiu już się z nami oswoił. Wieczorami był rozbrykany (bardzo poprawia humor tymi swoimi nieprzewidywalnymi harcami:), ale po zgaszeniu światła i położeniu się do łózka wołałam go i to po imieniu, od razu wskakiwał na kołdrę, mruczał i cudnym kocim zwyczajem zaczynał „udeptywać” kołdrę w jednym miejscu:) Potem kładł się na moje nogi i zasypiał:) Do tej pory jestem pod wrażeniem tej sytuacji:)))
Rozśmieszał mnie też tym, że jak prosił przy lodówce lub przy stole o nadprogramowe jedzenie, to nie miauczał ani nie zawodził, jak to robią inne koty, tylko mruczał i wydawał niesamowite odgłosy, to brzmiało dosłownie „Mra, mra” takie bardzo krótkie i przymilne nawoływanie:))) Bardzo mi żal, że tak się stało z tą alergią…”
Fazi chyba też pokochał, bo bardzo źle znosi powrót do lecznicy :(
Jest smutny, osowiały, niemal nieobecny… Nie chce jeść…
Tęskni.
I znów czeka. Na dom i swojego człowieka. Dom na zawsze.
Potrzebuje go jak powietrza do oddychania…

Powroty z adopcji to zła rzecz. Koty czują. Tak samo, jak my – przywiązują się i kochają. A także tracą nadzieję. A to najgorsza rzecz, jaka się może przetrafić. Bo bez nadziei nie ma życia…
My wierzymy. Wierzymy, że Fazi odnajdzie swój wymarzony dom na zawsze. Dom mu pisany. Oby stało się to jak najszybciej.

**********************

Aktualizacja: 26.11.2012 r.


Wczoraj zezowaty misiaczek Fazi – przeprowadził się do swojego domku pod Warszawą :)
Zamieszkał z Panią Magdą i Jej rodziną. Mamy nadzieję, że szybciutko się zaaklimatyzuje i da wiele radości swoim nowym, kochającym opiekunom.
Miłości i troski na pewno mu nie zabraknie – tego jesteśmy pewni.
A to króciutka relacja z podróży i pierwszych chwil w nowym domku:
„Fazi powinien w kabarecie dorabiać :) Jego ulubione miejsce wylegiwania się jest…obok lodówki. Ja idę do lodówki a ten artysta biegiem za mną, otwieram lodówkę, a on próbuje do niej wejść…a „gada” przy tym, jak najęty, tylko „mrau i mrau” ;) Najpierw biegał za mną, teraz biega za każdym :) Tak zaczepia za nogi, że trzeba bardzo uważać żeby nie zaliczyć podłogi ;)
Jak przyjechałam, to wyszedł z transporterka i od razu uciekł pod grzejnik w kuchni tuż przy drzwiach wejściowych i nas stamtąd obserwował, pół godziny się tak czaił, zaglądałam czasem do niego, ale bez odzewu z jego strony. Ja zajrzałam po dłuższej przerwie to zamruczał głośno, połasił mi się do nóg i poszedł zwiedzać nowe lokum. Z legowiska nie chce korzystać, waruje przy lodówce, jak moja św pamięci świnka morska, która była szersza, niż wyższa i na dźwięk otwieranej lodówki krzyczała z mojego pokoju, co sił w płucach (podobno świnki tak mają;), bo kojarzyło się jej to z tym, że dostanie zaraz świeże ogórki, jej przysmak nr 2 zaraz po sianie :)
Dostał gryzak z kocimiętką, który przypadł mu do gustu, potem rzuciłam mu sizalową piłeczkę i tu padłam…bawił się nią…leżąc, a jak odleciała za daleko, to sięgał po nią łapką ile dał radę, ale na leżąco, a potem odpuścił i dalej leżał  ;)
Toż to Garfield w czystej postaci, tylko kolor sierści się nie zgadza :)) ”

Szczęśliwego życia Wielki Kocie :))

********************

Cześć, jestem Kot. Wołają tu na mnie Fazi, nie wiem dlaczego, ale fajnie, że w ogóle wołają. Ktoś mnie przyniósł w to miejsce i powiedział, że taki fajny kot, jak ja nie może się błąkać po ulicy. Racja – całkiem się zgadzam. Lepiej by było w domku… tylko… ja nie mam domku :(
Jestem młody Kot – mam ze 2 latka. Mam też dużą głowę, wiem. I trochę mam zeza… Trochę mi głupio z tego powodu, ale taka jedna Duża, co tu przychodzi powiedziała, że w jakiejś tam starożytności – to najcenniejsze były koty z zezem i wszyscy chcieli je mieć. Ale mnie jak dotąd nikt nie chciał :( choć ja tak bardzo kocham ludzi… I mam tego zeza… To pamiętaj – jakbyś mnie jednak zechciał – tak na zawsze i na dobre i złe – ja czekam. Obiecuję być grzeczny, miły, przylepny, obiecuję mruczeć i się ocierać, i kochać. Całym moim wielkim sercem. Obiecuję nie wybrzydzać przy jedzeniu i załatwiać się tylko do kuwety. Obiecuję, że będziesz ze mną szczęśliwy. Tylko przyjdź i pokochaj mnie na zawsze.
Fazi jest cudownym, wielkim kocurem, który zachwyca charakterem. Spokojny, zrównoważony, grzeczny… i pełen miłości do człowieka. Ma 2 latka. Jest zaszczepiony, wykastrowany i zaczipowany. Czeka, aż ktoś go pokocha i zabierze do domu.
Kontakt w sprawie adopcji : Aneta – anetylak@yahoo.com



KOTYlion – z miłości do kotów

Strona powstała z miłości do kotów i z potrzeby niesienia im pomocy.

Jesteśmy grupą ludzi, których połączył jeden cel - pomoc kotom porzuconym, niechcianym, niczyim.

Jesteśmy z Łodzi i pomagamy przede wszystkim łódzkim kotom.

Grupa Kotylion znajduje się pod opieką Fundacji Viva! Jesteśmy formalną grupą, działająca na rzecz pomocy kotom, tworzącą domy tymczasowe, pomagającą kotom wolno żyjącym i przebywającym w Łódzkim Schronisku dla Zwierząt oraz sterylizującą koty wolno żyjące.

Jeśli chcesz wesprzeć nasze działania możesz dokonać wpłaty darowizny na nasze subktonto w Fundacji Viva!, z którego wszystkie zebrane środki są przeznaczane na pomoc naszym podopiecznym. Grupa KOTYlion, jako projekt Fundacji Viva! posiada status organizacji pożytku publicznego, zatem każda wpłata na nasze konto może być odliczona od podatku.

UWAGA, NOWY NUMER KONTA!!!
20 1600 1462 1030 9079 0000 0007
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt - Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
03-772 Warszawa
KRS 0000135274
NIP: 525-21-91-290
Dla przelewów zagranicznych:
SWIFT PPABPLPKXXX
IBAN: PL20 1600 1462 1030 9079 0000 0007