Gdyniek – Gideon potrzebuje wsparcia
Aktualizacja: 25.07.2023
https://pomagam.pl/gdyniek
Nie mamy niestety dobrych wieści Gdyniek po dwóch dniach w lecznicowym szpitalu, trafił do domu tymczasowego Dobrej Duszy, która go znalazła, jego stan nadal był jednak bardzo niepokojący, zostal zatem zabrany na gruntowne badania. Pokazały one jak bardzo wyniszczony jest jego organizm, przynajmniej połowa parametrów w wynikach badań krwi jest sporo poza jakimikolwiek normami, a Gdyniek, który jest dorosłym kotem, waży niecałe 2kg…
Najgorszą jednak wiadomością jest to, że kocurek cierpi na ciężką, do niedawna nieuleczalną chorobę, z którą obecnie można walczyć, tyle, że wiąże się to z ogromnymi kosztami, a (codzienne) podanie leku jest bardzo bolesne.
Dzielna Rodzina, która zaopiekowała się Gdyńkiem-Gideonem (w domu zwanym pieszczotliwie Gidziem❤️), postanowiła dać mu szansę, mimo świadomości, że może się nie udać, mimo, że zdają sobie sprawę z tego iż we własnym zakresie muszą zdobyć ogromne fundusze na leczenie (jeszcze do bardzo niedawna) obcego, nie do końca oswojonego kota i zorganizować podawanie mu leku…
Nie będąc w stanie pomóc im w sfinansowaniu zakupu leku, postanowiliśmy wziąć na siebie chociaż koszty wizyt w lecznicy (również tych w celu podania zastrzyku) i kontrolnych badań, których jest mnóstwo…
Bardzo prosimy, pomóżcie nam wspomóc Gdyńka-Gideona w walce o życie…
12.07.2023
Gdyniek-Gideon, to kolejny kot pod naszą opieką, potrzebujący finansowego wsparcia…
Piątkowe popołudnie. Odbieramy wiadomość, że w okolicach Stacji Nowa Gdynia jest wolnożyjący kot, który ewidentnie potrzebuje pomocy, ma bowiem zaklejone ropą oczy i słania się na łapkach. Dobra Dusza, która go dojrzała, jest gotowa kota złapać, zawieźć gdzie trzeba, a nawet dać mu dom tymczasowy, ale potrzebuje finansowego wsparcia. Nie zastanawialiśmy się długo.
Kiedy tylko udało się Gdyńka-Gideona złapać (jak się okazało – gołymi rękami), na sygnale pojechał do całodobowej lecznicy, gdzie okazało się, że jest strasznie zarobaczony i zapchlony. Spędził tam dwa dni, otrzymał preparat na odrobaczenie i antybiotyk, po czym trafił do domu tymczasowego. Ponieważ jednak jego stan nadal budził niepokój tymczasowych Opiekunów (był mocno apatyczny, jadł odrobinę, ale bardzo niechętnie), po dwóch dniach odwiedził lecznicę ponownie. Tym razem została pobrana krew do badania i w zależności od wyników będziemy go dalej diagnozować… Póki co wiemy na pewno, że kocurek nie jest młody, jest za to mocno wychudzony i wyniszczony, a przy dotyku z pewnością odczuwa ból.
Bardzo prosimy, wesprzyjcie Gdyńka-Gideona grosikiem. Chcielibyśmy bardzo podarować mu jeszcze trochę dobrego życia, ale jego hospitalizacja i kolejne badania już kosztowały i będą jeszcze kosztować sporo, bez Waszego wsparcia nie damy sobie rady…
Za każdy grosz dla Gdyńka-Gideona serdecznie dziękujemy ❤️