Kolejna łapanka na Kozinach
Koziny, stare łódzkie osiedle… trochę starych domów i bloki, a miedzy nimi masa kotów, część zadbanych, część wybiedzonych. Wiele stadek ma swoich karmicieli, którzy dbają o koty by nie marzły i mały co jeść.
Opiekunka jednej z takich gromadek zwróciła się o pomoc w sterylizacji stadka, część kotów pod jej opieką jest już „ciachniętych” jednak nie wszystkie.
Pojechałam, obejrzałam. Kociska śliczne, tłuściuchne, maja budki wypełnione słomą, każde ma swoje imię i swoją historię.
Tak o nich pisze p. Dorota:
… „Trzy koteczki i jeden kocurek. Skarpetka – jak na warunki, w jakich przyszło jej żyć, jest bardzo wiekowa, ma jakieś 15 lat i bardzo płochliwa i dzika. Druga to Pela, nie wiem w jakim jest wieku, też bardzo dzika. Mam w domu jej trójkę kociaków z chlamydiozą. Leczenie idzie bardzo długo i opornie.
Następnie Malinka, ma 7 miesięcy, jest córeczką Skarpetki i na końcu Florianek, jej braciszek, Malinki oczywiście.” …
Wczoraj udało nam się złapać dwie kotki: Malinkę, która p. Dorota po prostu wpakowała do transportera nie bacząc na jej protesty i Pelę, która szybko złapała się do klatki. Obydwie kotki już w lecznicy, w niedziele wrócą na podwórko
Niestety, Florianek i Skarpetka „wyczuli pismo nosem” i nie stawili się w umówionym miejscu na karmienie. No nic, będzie drugie podejście.