Koty z betonowego podwórka
Trzypiętrowa kamienica przy ul. Pomorskiej, jedna z setek takich kamienic w Łodzi. Odnowiona niedawno elewacja przyciąga wzrok, jednak wejście przez bramę szybko przenosi nas w inny świat. Z zalanej słońcem ulicy wchodzi się wprost na wąskie betonowe podwórko zastawione autami. Odrapane oficyny, w rogu pełny pojemnik na śmieci, smutno, brzydko, ciasno. Mieszkańcy szybko przemykają do swoich mieszkań, mają w nich przestrzeń i słońce. Niestety, koci mieszkańcy tego miejsca mają tylko beton podwórka i wilgotną, zagraconą piwnicę – to ich dom. Teraz kotów jest siedem, kiedyś bywało ich nawet kilkanaście. Choroby, głód i zimno robiły jednak swoje.
Koty nie mają tam wielu przyjaciół, ze skromnej emerytury dokarmia je czym może jedna starsza pani, czasem jakiś „dobroczyńca” rzuci kawałek starego ciastka albo wyleje prosto na beton resztki zupy… Na szczęście kociaste nie mają też zagorzałych wrogów, dla większości są obojętne. Wolą zbyt często nie sprawdzać jaką reakcję wywołuje ich obecność i na wszelki wypadek starają nie rzucać się w oczy. Jedynie do swojej karmicielki biegną z zaufaniem. Na pierwszy rzut oka nie wyglądają źle, a przynajmniej większość z nich. Są jednak niedożywione, zapchlone, niektóre kichające – i przede wszystkim niewysterylizowane.
Pomoc tym kotom zaczęliśmy się od przekazania karmicielce suchej karmy – dotychczas było to już ponad 20 kg. Życzliwy kotom administrator uzyskał od właścicielki jednej z piwnic (nieużywanej przez nią od lat) zgodę na postawienie tam dwóch dużych styropianowych domków. Obszerne, wypełnione grubo ścinkami polarowymi domy zostały przez koty błyskawicznie zasiedlone. Pilne zrobienie im ciepłego schronienia było koniecznością, gdyż piwnice nie są zimą wystarczającym schronieniem przed mrozem – nieruchomość nie posiada c.o., nie ma tam ciepłych rur tak jak w blokach, podczas mrozów koty marzły prawie tak samo jak na dworze.
Nasze zadanie na już to wysterylizowanie tej gromadki, trzeba zrobić to jak najszybciej. Zbliża się wiosna i tylko czekać wysypu niechcianych malców. Jak zwykle bardzo prosimy Państwa o pomoc w sfinansowaniu tych zabiegów. Wiedząc, że koty są wysterylizowane, mają ciepłe schronienie i co jeść będziemy mogli odetchnąć z ulgą i przystąpić do pomocy kolejnym potrzebującym.
Będziemy wdzięczni za każdą, nawet najmniejszą darowiznę!