Łapanki w Sokolnikach ciąg dalszy
Udało się nam dokończyć zeszłotygodniową łapankę w Sokolnikach. Uparta bura mamusia dwóch podrostków kuszona walerianą, paskudnym acz pachnącym Wiskasemi dzieciakami zamkniętymi w klatce po jakiejś godzinie oczekiwania w końcu zamknęła się w łapce. Na terenie działki został tylko jeden nie sterylizowany kot – czarno- biały pingwin płci nieznanej. Z gabarytów i poszarpanych uszu wygląda na kocura, jednak na 100 % nie jesteśmy pewne. Pod ogon jakoś nie daje zajrzeć :( . Niestety klatkę łapkę z pachnącą zanętą mimo braku śniadania absolutnie ignoruje. Liczymy jednak że to kocur.
Kilka zdjęć „kociej zagrody” z dużą ocieplaną budą w której zimą jest podłączony kaloryfer.