Bercik, wyziębiony maluszek [']
Aktualizacja: 10.10.2018
Z bólem serca piszemy tę wiadomość…
Bercik po 2-ch miesiącach w cudownym domu stałym odszedł, pokonany przez chorobę, która nie pozostawia nadziei…
Fip był silniejszy niż ten cudny, radosny, wesoły, pełen energii i woli życia kociak. Trudno to zrozumieć i się z tym pogodzić, trudno znaleźć słowa otuchy dla tych, którzy walczyli o jego życie i dla tych, z którymi to życie miał spędzić. Całe życie… znacznie dłuższe niż to, które było mu dane…
Aniu – dziękujemy za 2 miesiące miłości, opieki, rozpieszczania i troski. 2 miesiące zabawy, przytulania i szczęścia. Dzięki Tobie Bercik miał wszystko…
Może teraz daje radość gdzieś indziej…
Aktualizacja: 16.08.2018
Bercik we wtorkowy ranek wyruszył w podróż życia i pojechał do własnego domu stałego :) Dostał też nowe imię – Oleg :)
Na razie zwiedza włości, rozrabia, uczy nowych Dużych spełniania jego zachcianek i próbuje się wkupić w łaski rezydentów ;)
Upodobał sobie zwłaszcza naszą byłą podopieczną Katię ;) – ona na razie podchodzi do niego z nieco mniejszym niż malec entuzjazmem ;) ale pierwsze lody zostały chyba przełamane ;)
Rośnij zdrowo szczęściarzu :) I bądź grzeczny. Przynajmniej od czasu do czasu ;)
Aktualizacja: 01.07.2018
Bercik czuje się już znacznie lepiej :) Waży już ponad pół kilo i wczoraj został wreszcie odrobaczony. Nie podobało mu się to, bardzo się krzywił, bo pasta była niesmaczna. A maluch najbardziej na świecie kocha jeść, ale smaczne mięsko a nie jakieś świństwa ;) Przed nami jeszcze drugie odrobaczenie oraz szczepienie i Bercik wyprowadzi się do swojego domu, który już na niego czeka.
Dziękujemy państwu za ciepłe myśli oraz przede wszystkim za pomoc finansową, bo dzięki niej mogliśmy wyleczyć tego malca.
Aktualizacja: 22.06.2018 r.
Wyziębiony maluszek znów miał kryzys :(
W niedzielę zjadł z apetytem śniadanie, niestety potem było już tylko gorzej. Znów pojawiła się silna biegunka, a mały słaniał się na łapach. Szybka decyzja pani Doroty znów uratowała maluchowi życie :( Kilka godzin w lecznicy na macie grzewczej i pod kroplówką przywróciło malcowi siły i wieczorem był już w lepszej formie. W poniedziałek rano odżył jeszcze bardziej, więc kamień spadł nam z serca. Niestety – kryzys kosztował go utratę wagi i z 280 gram kociego okruszka zrobiło się jedynie 250 :(
W poniedziałek też maluch zmienił dom tymczasowy ;)
Pani Dorota ♥ uratowała mu życie. Kilka razy ;) Niestety – obowiązki rodzinne nie pozwalały jej dłużej opiekować się malcem. Pojechał więc do innej Doroty ;) – o równie wielkim sercu, jak ta pierwsza ;)
W poniedziałek, wtorek i środę dostawał jeszcze kroplówki, na szczęście leki w końcu zadziałały a niedzielny kryzys był chyba przełomowy. Maluch poczuł wiatr w żagle i postanowił wielkimi krokami nadrabiać stracony czas i robić „masę” ;) Na jedzenie rzuca się jak opętany i choć ma wydzielane małe porcje – brzuch rośnie w nieco przerażającym nas tempie ;)
Mały dostał też wreszcie imię. Nie mogło być inne – Bercik ;) – to tak na dobrą wróżbę ;)
Musimy zarobić na jedzenie dla tego szkraba – gdyby więc ktoś chciał przekazać grosik lub kupić mu jakieś dobre kocie puszki – prosimy :)
Darowizny dla Bercika można przekazać na nasze konto:
95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
tytułem: darowizna dla Bercika
O darowizny rzeczowe można pytać pod adresem mailowym: pandadp@interia.pl
Dziękujemy też z całego serca wszystkim, którzy wsparli walkę malca o życie. Koszty leczenia są spore, ale warto było je ponieść. Bercik nadal się leczy, ale wiary w to, że wyzdrowieje jest w nas już ogrom ♥
Aktualizacja: 12.06.2018
Wyziębiony maluszek lepiej :)
Przestraszył nas śmiertelnie w czwartek, gdy stracił apetyt i pojawiła się biegunka. Na szczęście pogorszenie okazało się przejściowe i było prawdopodobnie spowodowane zmianą pokarmu. Mamy nadzieję, że maluch nie będzie nas już więcej ” straszył” tylko zacznie nabierać sił do życia i ciałka. Na razie wciąż jest słaby i bardzo chudy, temperatura też jeszcze niska – dziś 35,7 :( Liczymy jednak na to, że powoli te 280 gram kociego nieszczęścia zmieni się w półkilogramowego radosnego kociego kawalera.
Dobra wiadomość jest też taka, że pani Dorocie i Jej Mężowi udało się złapać „niełapalną” od ponad 2 lat kocią mamę. Nie wyparłaby się macierzyństwa ;) – jest równie śliczna, jak jej synek. Pojechała do lecznicy i jest już po zabiegu sterylizacji. Stresuje się zamknięciem, więc jeśli P. Doktor uzna, że można – dziś wróci na swoje podwórko ;)
Prosimy o kciuki za maluszka. Poprawę jego stanu widać gołym okiem, niestety wciąż nie jest najlepiej. Maluch ma nadżerki w pyszczku, temperatura jest już wyższa, ale wciąż jeszcze zbyt niska i malec cały czas potrzebuje intensywnej opieki.
Pani Dorota i Jej Mąż uratowali mu życie.
Wszyscy, którzy pomogli i pomagają mu finansowo – również.
Dziękujemy
Trzymajcie kciuki za małego wojownika, bo jego walka jeszcze się nie skończyła.
13.06.2018
Jest silnie wyziębiony, odwodniony i ma sporą niedowagę :( Nie wiemy, czy przeżyje. Pani Dorota podjęła się ratowania malca, zabrała go z podwórka, zawiozła do lekarza i dała tymczasowy dom tymczasowy… Trzymajcie za niego kciuki, bo jego stan jest bardzo poważny :(
Gdyby ktoś chciał pomóc w walce o jego życie – będziemy wdzięczni za datki na konto:
95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
03-772 Warszawa
w tytule prosimy wpisać: darowizna dla wyziębionego maluszka
Dla przelewów zagranicznych:
SWIFT PPABPLPKXXX
IBAN: PL95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
Za każdą wpłatę dziękujemy ♥
* środki niewykorzystane zostaną przeznaczone na cele statutowe fundacji i posłużą innym kotom w potrzebie.
Trzymajcie kciuki, bo bardzo są potrzebne…