Mały Georg i maciupka Georginia ['] – odeszła
Aktualizacja: 21.10.2013r.
Tak strasznie żal i tak bardzo źle. Maleńka kruszynka, która przytulała się całym drobnym ciałkiem. Jadła tylko wtedy, gdy była głaskana. Nic nie pomogło, ani głaskanie, ani przytulanie, ani cała bateria leków i kroplówek. Maciupka Georginia odeszła, a każdy z nas z nostalgią spogląda na klateczkę w rogu szpitalika…
Śpij spokojnie, mała pchełko [']
Aktualizacja: 10.10.2013
Ledwo napisaliśmy o dymnym Georgu – a już chłopak w swoim domu :) Niestety Georginia nadal jest słaba i bez apetytu…
Przyjechały do lecznicy w sobotę, w klatce dla kanarka, bo innego transporterka pani nie miała. Przestraszone, przytulone do siebie kocięta. Kolejne już w lecznicy i kolejne na naszym utrzymaniu. Ale co zrobić, skoro poproszona o pomoc w sterylizacji ich mamy fundacja owszem – kotkę wysterylizowała, ale odmówiła przyjęcia maluchów.
Georg jest dymny, większy od siostry i bardziej zawadiacki, właściwie już szuka domu dla siebie. Georginia to drobniutka, czarna kruszynka. Źle zniosła przeprowadzkę, nie ma apetytu, dostaje leki, martwimy się o nią bardzo.
Mamy pod opieką kilkanaście kotów w domach tymczasowych i kilkanaście w lecznicy, oprócz tego 6 niesamodzielnych szczeniaczków – ledwie przędziemy, nie dajemy rady czasowo, a tym bardziej finansowo. Dlatego jak mantrę powtarzamy prośby o pomoc dla naszych podopiecznych, o każdą złotówkę, każdy wolny grosik…