Nic nowego… umarł dobry człowiek, mieszkanie ma nowego właściciela, a koty trafią do SCHRONISKA
Aktualizacja 27.10.2011
Cud tu się zdarzył
Właśnie dostałam informację, że koty już bezpieczne w nowym domu
Ktoś z dalszej rodziny, czy znajomych (z wrażenia nawet nie dopytałam) przygarnął kicie.
Nawet nie wiecie jak się cieszę
I mimo, że tym razem nie pomogły ogłoszenia, dziękuję wszystkim za zangażowanie
**********************
Aktualizacja 24.10.2011
Niestety nikt nie pyta o te koty, a ich czas się kończy…
Wiemy już, że do schroniska nie zostaną przyjęte, bo to koty właścicielskie, a nie bezdomne. Nie wiadomo co się z nimi stanie.
Jeszcze jedno zdjęcie Calineczki:
********************
Nie chce mi się pisać, nie chce mi się nawet o tym myśleć…
O pomoc poprosił mnie weterynarz, który opiekuje się od kilkunastu lat moimi zwierzakami.
Zmarła pani, która sprzątała u niego w lecznicy.
Zostało mieszkanie i 5 kotów.
Mieszkanie ktoś dziedziczy.
Koty dostały 3 tyg. czasu na znalezienie nowych domów.
Osoba dziedzicząca chce je oddać do schroniska.
Wiemy co to znaczy dla domowych pupili.
2 kotom udało się znaleść nowe domy, zostały jeszcze trzy:
Doris-matka całego stada,ok.3-4 lata,biało-czarna, wysterylizowana,tez może byc z innym kotem (Dodam, że kotka nie rozmnożyła się u tej pani, tylko wprowadziła się do niej już z dziciakami)
Ziuta-ok.8 lat,czarna, najbardziej miziasty i przyjacielski kot jakiego znam , ulubiona czynność głaskanie i czesanie, lekko „puszysta”, lepiej, jakby była jedynym kotem w domu,czasami wychodziła na dwór.
Taką dostałam informację o tych kotach.
Koty mieszkają w Łodzi
Gdyby ktoś się zdecydował na danie domu którejś kotce proszę o kontakt z lecznicą:
42/ 611 64 54 pn-pt 9-18, so 10-14
lub: Jarek: 601 250 212, Magda: 500 030 691
Kotka z większą ilością czarnego to Doris, zdjęcia czarnej kotki Ziuty niestety nie mam :(