Rysiek na gigancie, czyli dlaczego warto czipować zwierzaki
Zgłoszenie jak wiele innych: „Od kilku dni na jednym z łódzkich podwórek koczuje zadbany kot, domowy, gdyż łasi się do wszystkich przechodniów, jest dokarmiany, okolica sprawdzona, nikt go nie szuka…co robić?” Nie zastanawiając się, zabraliśmy tego olbrzyma z nadzieję, że jednak ktoś go szuka. Internet sprawdzony, ogłoszenia też i – brak takiej zguby. Pojechaliśmy zatem do lecznicy na przegląd i profilaktyczne odrobaczenie i odpchlenie, a tam niespodzianka. Pani doktor wykrywa mikroczip, a w bazie safe – animals pojawia się imię i nazwisko oraz telefon opiekuna. Dzwonimy zatem do opiekunów naszej zguby, a tam radość przemieszana z niedowierzaniem, bo Rysiek to kot wychodzący, od czterech lat zawsze pilnował się domu, miesiąc temu wyszedł i nie wrócił. Oczywiście, że opiekunowie go szukali, ale w miejscach, gdzie Rysiek lubił chadzać. Po kilku dniach nieskutecznych poszukiwań opiekunowie uznali, że musiało się coś strasznego Ryśkowi przytrafić, bo nie odszedłby daleko od domu i na pewno by wrócił. Rysiek znalazł się dwa kilometry od domu, jak dla kota wychodzącego to zdecydowanie za duża odległość do przejścia tym bardziej, że musiałby przejść ruchliwą dwupasmową ulicę, to dla nas duża zagadka, ale na pewno Rysiek nie zdradzi nam tej tajemnicy. Radości nie było końca, w domu czekający dwoje małych Dużych, dwoje Dużych i brat Maniek…. cała ta historia na szczęście zakończyła się szczęśliwie. Właśnie dlatego warto czipowować zwierzaki, zarówno psy jak i koty. Gdy zwierzak nam zginie, szukajmy go do skutku. Jeśli wypatrzymy w swojej okolicy zbłąkanego zwierzaka, reagujmy.
Ze swojej strony dziękujemy panu Krystianowi, który wraz z rodziną nie przeszli obojętnie obok Ryśka, a dzięki ich reakcji Rysiek szczęśliwie wrócił do domu :)