Schronisko w Łodzi
„Bo w schronisku, proszę Pani to jest trochę jak w domu dziecka,
nosy poprzyklejane do szyby, stukot łapek i ciągłe kolejki do toalety,
no i wyczekiwanie, ciągłe, że może w końcu po mnie przyszła ta Pani?
Może zatrzymany na dłużej wzrok tego Pana
mówi, że dziś ja opuszczę to miejsce by zasiąść na jego kolanach?
… I rozczarowania, kiedy widzisz sylwetki ludzi, którzy odchodzą
śledzone pełnymi jeszcze nadziei oczami,
odprowadzane cichymi słowami: nie zostawiaj mnie, proszę…
„Bo w schronisku proszę Pani, to jest trochę jak w poczekalni,
jedni przychodzą, drudzy odchodzą, wszyscy z niecierpliwością oczekują,
kiedy wybije TA godzina.
Niby razem a jednak każdy osobno…
Jedni wciąż pełni nadziei, że to już, niebawem, za chwilę;
inni już bez emocji, bez wiary…
Ile można czekać na pociąg, który ma setki łez opóźnienia?…”
Mruczek ze Schroniska
Jesteśmy wolontariuszami łódzkiego schroniska od kilku lat, zajmujemy się adopcjami kotów, promowaniem ich w internecie, dbamy, by niczego im nie brakowało. Przebywamy z nimi i poznajemy, dzięki temu łatwiej nam znaleźć odpowiednich ludzi chętnych do adopcji. Można nas spotkać w weekend w łódzkiej kociarni. Nie wszyscy wolontariusze Kotylion Viva są wolontariuszami Łódzkiego Schroniska i na odwrót, jednak chcielibyśmy zostawić ślad po tych, którym udało nam się szczęśliwie oddać do adopcji jak i po tych, którzy odeszli już za TM a których było nam dane znać…
Zapraszamy także wszystkich chętnych do bycia wolontariuszem łódzkiego schroniska do bezpośredniego kontaktu z ta placówką – im nas tam więcej tym większa szansa, że porzucone zwierzęta poczują namiastkę domu. Im nas więcej tam, na miejscu, tym większa szansa, ze wspólnymi siłami znajdziemy im nowe, kochające rodziny.