Skatowane kociaki. Gorki [*]
Aktualizacja: 14.07.2014 r.
Wczorajszy dzień był dla naszych podopiecznych szczęśliwy – dzisiejszy niestety bardzo nas zasmucił :-(
Mamy złą wiadomość – spełniły się nasze najgorsze obawy – Gorki – biały pobity kociak z interwencji Vivy nie dał rady – mimo wysiłków lekarzy, miłości nas wszystkich i Waszego wsparcia – odszedł dziś rano – pozostawiając w naszych sercach ból tak wielki, że trudno znaleźć słowa, by go opisać. Tym większy jest w nas żal, że jego życie potoczyłoby się inaczej, gdyby tylko nie spotkał na swej drodze ludzkiego kata, który za nic miał życie tej kruchej istoty.
Śpij spokojnie maleńki. I wybacz, że cię zawiedliśmy.
Raz jeszcze apelujemy – reagujcie na przejawy znęcania się nad zwierzętami – zgłaszajcie na Policję. I nie bójcie się reagować!
W grę wchodzi życie i zdrowie naszych małych przyjaciół – bezbronnych i słabych. Oni sami o siebie nie zawalczą – to nasza rola.
2.07.2014 r.
Dzięki interwencji łódzkiego oddziały Vivy – dwa kociaki mają szansę przeżyć – mimo koszmaru, jaki stał się ich udziałem. Nasi koledzy z łódzkiej Vivy zadzwonili z pytaniem, czy nie pomożemy w leczeniu dwóch kociąt, które zabrali interwencyjnie z jednej z piwnic przy ul. Gorkiego. Trzeci kociak niestety był już martwy… Zgodziliśmy się pomóc i kocięta przyjechały do naszej zaprzyjaźnionej lecznicy. Ich widok sprawił, że wszyscy wyliśmy – z bólu, żalu, bezsilności i złości… Kociaki z bardzo zaawansowanym kocim katarem wyglądały źle, ale najgorsze było co innego…. Biały kociak, lekko długowłosy – miał całe ciało pokryte sińcami i wylewami podskórnymi, z uszka sączyła się krew… Tego nie zrobił wirus – to musiał zrobić człowiek… Nie wiemy, co spotkało tą maleńką istotkę – wygląda, jakby ktoś rzucał nim o ścianę lub kopał, jak piłkę… Koszmar… Kocurek nie je samodzielnie, jest bardzo słaby i obolały. Jest tak posiniaczony, że boimy się go dotykać w obawie, że sprawiamy mu ból…Za to mruczy i wtula się w człowieka przy każdym zbliżeniu dłoni, każdym delikatnym dotknięciu… Drugi kociak jest w troszkę lepszym stanie, stara się sam jeść, ale ich leczenie będzie długie, a rokowania są bardzo niepewne Bardzo prosimy o kciuki, bo stan kociaków jest poważny – zwłaszcza pobitego kocurka. Kociaki dostają leki, kroplówki i całe morze miłości i troski z naszej – i Pani Dr Ani strony. Oby tylko zechciały o siebie zawalczyć. Oby uwierzyły, że człowiek jest dobry – i nie tylko krzywdzi. Żeby zechciały pozostać z nami – mimo traumy, jaką przeszły…
Będziemy wdzięczni za każdą, nawet najmniejszą darowiznę przekazaną na nasze konto. Nasze finanse powoli się kończą – pomóżcie nam postawić na łapki te i inne bidy pod naszą opieką.
Wspólnie z łódzkim oddziałem Vivy będziemy się starać dojść do prawdy i znaleźć osobę, która skrzywdziła te malce. Błagamy też o to, byście reagowali na każdy przejaw znęcania się nad zwierzakami, Ten maleńki kociak został przez człowieka potraktowany w sposób bestialski, aż trudno uwierzyć, co przeszedł… Prosimy – reagujcie. Piętnujcie okrucieństwo wobec zwierząt. I zgłaszajcie do organizacji prozwierzęcych, grup interwencyjnych i na Policję. Bo tylko dzięki takiemu postępowaniu możemy zapobiegać takim zdarzeniom – a sprawcy tych zdarzeń przestaną się czuć bezkarni…