Aktualizacja: 18.11.2016
Zosia pojechała do własnego domku do Warszawy – razem ze swoim oridermylem, bo w uszach jeszcze nie za fajnie.
Trzymajcie kciuki, by się dogadała z rezydentami :)
Zosia ma pojechać za tydzień – półtora na kontrolę uszu do weterynarza – jeszcze na nasz koszt.
Wielkie podziękowania dla anci
– za pomoc przy tej adopcji
Razem z Zosią pojechały do W-wy 3 budki dla wolno żyjących kotów – dzięki przeogromne Oli za ich zbudowanie
i andorce za załatwienie ścinków do tych budek
Aktualizacja: 11.10.2016
Od zakończenia leczenia antybiotykiem i podania ostatniego leku przeciwbólowego minęły już 2 tygodnie. Widać, że Zosia wraca do pełnej sprawności i nie odczuwa bólu czy dyskomfortu z powodu wcześniejszych kłopotów z łapką. W ciągu tych 2-ch tygodni troszkę jeszcze z Zosią ćwiczyliśmy – ale nie wydaje się to już konieczne – koteczka radzi sobie doskonale. Jakiś czas temu odrobaczyliśmy Zosię – a w minioną środę mogliśmy ją wreszcie zaszczepić. Wizytę w lecznicy Zosia zniosła bardzo dzielnie, a po powrocie zajęła swoją ulubioną poduchę na parapecie i oddała się podziwianiu widoków za oknem. Futerko jeszcze nie odrosło – ale i z króciutkim Zosia wygląda uroczo :) – zwłaszcza ze swoim lekko zdziwionym spojrzeniem.
Aktualizacja: 27.09.2016 r.
Zosia czuje się bardzo dobrze. Po jej rankach zostały maleńkie blizny, które już niedługo znikną pod odrastającym futerkiem. Łapka Zosi też miewa się dobrze :) Ćwiczymy ją codziennie – a Zosia pięknie z nami współpracuje – coraz więcej też chodzi – widać więc, że łapka nie boli, mimo odstawienia wszystkich leków. Konsultowaliśmy łapkę u kociego neurologa i kociego ortopedy – i obaj lekarze twierdzą, że łapka wróci do formy ;). Już teraz widać to bardzo wyraźnie – Zosia chodzi tak, jakby nigdy nie miała z tym kłopotów – a nieruchomy wcześniej staw – dzięki regularnym ćwiczeniom – niemal całkowicie już odzyskał dawną sprawność. Koteczka jeszcze stawia łapke ostrożnie, jeszcze czasem „odstawia” ją do tyłu – ale są chwile, kiedy nikt nie byłby w stanie poznać, że z łapką działo się jeszcze niedawno coś złego.
Za tydzień będziemy mogli Zosię zaszczepić – a zaraz potem rozsyłać jej ogłoszenia w poszukiwaniu najlepszego, najbardziej troskliwego i kochającego domku :)
Aktualizacja: 14.09.2016 r.
Dziś mija tydzień odkąd Zosia zamieszkała w naszej kociarni. To najcudowniejsza istota na świecie – cierpliwa, ufna, kochana. Rany po widłach niemal całkiem się zagoiły – teraz największym problemem jest łapka Zosi. W środę pojechaliśmy z Zosią na konsultację do kociego neurologa – dziś po południu – jedziemy jeszcze do kociego ortopedy
;) Na razie rokowania są optymistyczne
:) Czucie – zarówno powierzchniowe, jak i głębokie w całej łapce
jest zachowane – i to jest bardzo dobra wiadomość. Gorsza jest taka, że łapka Zosię musi bardzo boleć :( Są bardzo duże zaniki mięśni – zwłaszcza mięśnia trójgłowego ramienia, który jest przykurczony i bardzo bolesny. Zosia dostała już leki, teraz załatwiamy jej rehabilitację, która w tej chwili jest chyba dla kici najważniejsza ;) Dziś jeszcze konsultacja u Dr Witczaka i pełną parą zabieramy się za naprawianie Zosinej łapki.
Trzymajcie kciuki.
Prosimy też bardzo o wsparcie finansowe dla Zosi – https://pomagam.pl/zosia
11.09.2016
Kicię w zaawansowanej ciąży, z licznymi ranami kłutymi, słabo reagującą na bodźce przywiózł z ulicy Pomorskiej Animal Patrol. Najpierw do całodobowej kliniki weterynaryjnej, później do schroniska dla bezdomnych zwierząt. Szczęście w nieszczęściu, rany kłute, zadane prawdopodobnie widłami, nie naruszyły żadnych ważnych organów wewnętrznych, jedynie przednia prawa łapka jest sztywna i układa się w nienaturalny sposób.
Nie mogliśmy przejść obok takiego nieszczęścia obojętnie i zabraliśmy kicię, która w schronisku dostała na imię Powidełka, do siebie. Powidełka trafiła do naszej zaprzyjaźnionej lecznicy weterynaryjnej, gdzie była kilka dni na obserwacji, miała przemywane ranki i masowaną łapkę. Kotka jest chudziutka, w poniedziałek jedziemy konsultować Powidełkę do zwierzęcego neurologa, jednak łapka wygląda źle i po naszych doświadczeniach z Hektorkiem wydaje nam się, że bardzo trudno będzie ją uratować. Jeśli będzie chociaż cień nadziei – zrobimy wszystko, by tak się stało – musimy jednak brać pod uwagę również amputację.
Powidełka dostała od nas także nowe imię, takie, które ma jej nie przypominać o tym, co może zwierzęciu zrobić „człowiek”. Teraz kicia na imię ma Zosia, a na nazwisko – Powidełka. Tak więc została kocią hrabianką :)
Wielkim zaskoczeniem, ale i szczęściem, jest psychika Zosi, która, mimo tego, co ją spotkało, kocha człowieka całą sobą. Na sam jego widok mruczy i ugniata, nadstawia główkę do głaskania i myśli tylko o przytulankach. Apetyt na szczęście jej dopisuje – wierzymy więc, że przy odpowiedniej diecie troszkę przytyje ;)
Zosia została już odrobaczona, za tydzień będziemy mogli ją zaszczepić, o ile wyniki krwi będą dobre.
Na razie musimy skupić się na leczeniu ran i łapki Zosi. Poniedziałkowa konsultacja neurologiczna powinna nam dać odpowiedź na pytanie czy jest szansa na zachowanie łapki czy tez trzeba ją usunąć. W zależności od werdyktu – skupimy się bądź na zabiegach rehabilitacyjnych - bądź na wzmocnieniu Zosi i umówieniu jej na zabieg amputacji.
Wszystko to pochłonie dużo czasu a także sporo środków pieniężnych. Nasz czas jej ofiarujemy z przyjemnością, Was gorąco prosimy o wsparcie finansowe.
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva!
95 20 30 0045 1110 0000 0255 4830
03-72 Warszawa ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
tytułem: darowizna dla Zosi Powidełki
Dla przelewów zagranicznych:
SWIFT GOPZPLPW IBAN: PL95 20 30 0045 1110 0000 0255 4830
PayPal: