Jasia – Susu już w domu :)
Tutaj powstaje historia maleńkiej trikolorowej jesiennej dziewczynki – Jasi oraz rudego chłopczyka – Teo, zabranych, wraz z rodzeństwem ze Zduńskiej Woli, o których pisaliśmy już tutaj Kto nie zna jeszcze historii tych kotów, którymi opiekuje się dzielna Pani Jadwiga, niech zajrzy na watek forum miau: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=146436
Pani od kilkudziesięciu lat pomaga kotom, leczy, sterylizuje, szuka domów. Przerosła ją sytuacja i już sobie nie radzi. W domu ma ich 26, w piwnicy 8, na dworze niezliczoną ilość i bardzo nieżyczliwe, okrutne otoczenie ludzi…
Jasia trafiła do domu tymczasowego Tatiany:
Jasia najmniejsza z miotu koteczka, śliczna i kolorowa. Trafiła do mnie i na początku, z racji swojego charakteru została nazwana Piranią.Nie chciała jeść samodzielnie i na każdą próbę kontaktu reagowała paniką – czemu trudno się dziwić, człowiek to dla niej, dotychczas znaczył, śmiertelny wróg…
Teraz po kilku dniach oswajania malutka jest już wielkim pieszczochem, uwielbia być noszona na rączkach, ślicznie się bawi, jedynie boi się otwartej przestrzeni, dlatego zawsze musi być gdzieś bezpieczny koszyczek do schowania.
Uwielbia inne koty. Pięknie korzysta z kuwetki.
Jest odrobaczona i zaszczepiona.
Kontakt w sprawie adopcji Jasi: tatianacze@wp.pl
Teodor juz na swoim :)