Listopad, 2012

Stella – już w swoim domu :)

Czarna jakich wiele, jednak niezwykła. Smukła figura, lekko garbaty nosek i długie nogi. Egipska uroda i wielka miłość do ludzi. Stella pragnie być brana na rączki, być głaskana, tulona, miziana. Odwdzięcza się cudownym mruczeniem i strzelaniem baranków. Łapkami ugniata na sam widok człowieka. Młodziutka, około roczna, ma za sobą wyjątkowo trudne doświadczenie. Prawdopodobnie wyrzucił ją ktoś – i albo zaszła w ciążę, albo została wyrzucona jako ciężarna. Okociła się w gałęziach za garażami. Tak została znaleziona przez naszych wolontariuszy. W zimny, listopadowy dzień, ogrzewała własnych ciałem trójkę maleństwa w prowizorycznym gnieździe z liści i gałęzi, na gołej ziemi…  Bardzo bała się ludzi, kiedy jednak trafiła do lecznicy okazało się, ze jest zupełnie domową kotką. Jest bardzo wdzięczna za okazaną pomoc i za to, że nie jest już bezdomna. Stella bardzo pilnie szuka domu – przebywa w klatce a tak bardzo potrzebuje swojego człowieka.
Jeśli szukasz prawdziwej przyjaciółki – proszę napisz lub zadzwoń.
Telefon do 792-12-72-72, mail do wolontariusza mac_magija@o2.pl
Stella jest zaszczepiona, odrobaczona i wysterylizowana.

Stella wciąż czeka na swojego człowieka, nikt jej nie pokochał, nikt nie zabrał do siebie na zawsze. To młoda, śliczna koteczka, czeka wciąż na swoją szansę.

Jaś i Małgosia – już w swoich domach :)

      

      

Jaś i Małgosia trafili pod naszą opiekę niecałe 3 tygodnie temu – jako kompletnie niesamodzielne, niejedzące kocięta – chore, słabe i bardzo odwodnione. Trafiły do domu tymczasowego, gdzie – otoczone opieką – leczą się i próbują usamodzielnić. Niestety – nie jest najlepiej :( O ile pingwinek Jaś radzi sobie coraz lepiej i nawet zaczyna nieśmiało wariować z futrzanymi myszkami – to jego siostrzyczka Małgosia jest wciąż bardzo chora :( Ma temperaturę, nie chce jeść, jest smutna, osowiała, ma biegunkę :( Bardzo się o nią martwimy… W najbliższych dniach chcielibyśmy zrobić dziewczynce badania – musimy znaleźć przyczynę tak złego samopoczucia… Bardzo chcemy by wyzdrowiała – to prześliczna, delikatna, cudowna kruszynka, która powinna wariować razem z braciszkiem i wyładowywać energię na pluszowych piłeczkach i myszkach.
Jeśli zechcieliby Państwo pomóc małej Małgosi  – prosimy o wpłaty. Będziemy wdzięczni za każdą złotówkę.

Pieniążki można wpłacać bezpośrednio na konto:

38 1370 1109 0000 1706 4838 7307
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a
03-772 Warszawa

 

 

Co słychać u Gadżeta? jest DOM!

Aktualizacja 20.11.2012

Oj wyczekał się Gadżet, wyczekał… ale w końcu jest! własny dom! Pojechał i ma się dobrze, wariuje, szaleje i ogólnie dobrze się bawi. :)

******************************

9 lipca br. maleńki kociak o imieniu Gadżet  został zabrany ze schroniska do domu tymczasowego. Miał poważne złamanie łapki w dwóch miejscach. Wówczas prosiliśmy Państwa o wsparcie finansowe, abyśmy mogli ratować tą połamaną łapkę.  Kociakowi groziła amputacja kończyny. Walka o pełną sprawność trwała ponad miesiąc, ale udało się. Udało się dzięki Państwa wsparciu – wpłatom na leczenie kociaka. Gadżet dzielnie znosił wszystkie zabiegi

       

Dziś Gadżet ma 5 miesięcy, jest odważnym, śmiałym i rozbrykanym kociakiem. Dzięki Państwa wpłatom Gadżet  również został wykastrowany i zaszczepiony.

Po raz kolejny dziękujemy Państwu za wparcie, za ciepłe myśli za to, że dzięki Państwu mogliśmy po raz kolejny dokonać małego cudu. Bez Państwa, to by się nie udało.

Gadżet obecnie ma 5 miesięcy i nadal czeka w domu tymczasowym na swój własny wspaniały dom. Ta mała istotka zasługuje na to w pełni, jest rozmruczanym pieszczochem, który potrafił  podbić serce każdego, kto go poznał.

       

Kociak może zamieszkać zarówno z kotem jak i z psem – uwielbia towarzystwo innych zwierząt. Obecnie jego najmłodsza tymczasowa opiekunka ma niespełna 6 lat, dlatego też dom w którym jest głośno od dziecięcych zabaw, krzyków i śmiechów nie wystraszy Gadżeta, będzie czuł się w nim dobrze, tylko „mały ludź” będzie musiał przyzwyczaić się do dzielenia się z nim zabawkami, bo dziecięce zabawki Gadżet baaardzo  lubi.

Kontakt do tymczasowych opiekunów: k.cybulska@onet.eu

 

 

Jesienne osierocone kocięta z działek – już w swoich domach !

Aktualizacja: 19.11.2012 r.

Wszystkie jesienne kociaki już w swoich domach!

       

      

czytaj całość

Fibi ['] już masz swoje nóżki…

Aktualizacja 16.11.2012r.

Nie udało się… Fibiego pokonała choroba, na którą nie ma lekarstwa – FIP. Ciężko i smutno… Nie tak miało być…

Aktualizacja: 15.11.2012 r.


Fibiemu zaczął mocno przeszkadzać nienaturalnie wygięty kręgosłup, który ma negatywny wpływ na cały organizm. Objawia się to zaburzeniami, które najprawdopodobniej są zaburzeniami neurologicznymi. W ciągu kilku dni z wesołego, rozrabiającego i wiecznie szukającego zabaw kociaki Fibi stał się osowiały, nieobecny, przestał samodzielnie jeść, przestał chodzić. Wdrożone leczenie – serie zastrzyków, specjalistyczna wysokowartościowa karma po woli dają efekty, najważniejsze, to że Fibi zaczął sam jeść, póki co jest to karma weterynaryjna, gerberki z mięsem dla dzieci i kocie mleko. Fibi zaczął interesować się otoczeniem, po woli zaczyna chodzić. Robimy wszystko, by przywrócić mu chęć do życia.
Ktoś mnie zapytał, po co tego kota tak męczyć, nie lepiej uśpić? Odpowiedziałam zaproszeniem i poznaniem Fibi, poznaniem jak ten kociak kocha człowieka, jak bardzo stara się jeść i chodzić, jak można go teraz zawieść? Łatwo podejmować takie decyzje, kiedy jest się z dala zwierzaka, kiedy nie widzi się ile ten kociak się stara. Nie zrobimy przecież nic, jeśli on sam nie będzie chciał żyć, jeśli się podda. Każdy kto poznał Fibi wie, że leczenie i walka o niego, to słuszna decyzja, musimy go ‘postawić na nogi’ przecież wózeczek rehabilitacyjny, który ma odciążyć kręgosłup i jednocześnie go rehabilitować już jest w trakcie konstruowania.
czytaj całość

Koniec remontu głównego pomieszczenia – dziękujemy!

14.11.2012

To, że nie pisaliśmy to nie znaczy, że nic się nie działo – po prostu tak się wydarzyło, że ja, czyli ta od całego tego zamieszania i opisów poszła do szpitala. dzielnie na placu boju za to działała Marta z Magdą oraz Wiesiek i wszyscy inni po trosze, a to Maciek z Markiem, a to Ania z Tomkiem i w ogóle wszyscy, wszyscy – Asia, Tatiana, Aneta i wszyscy, których nie chcę pominąć więc nie bede dalej wymieniać. Skutkiem tego jest koniec remontu głównego pomieszczenia.

Dziś za to odbyło się wielkie sprzątanie i niniejszym ogłaszamy otwarcie lokalu – mamy nadzieję, że ze starym rokiem urządzimy parapetówę wigilijną.

Zobaczcie co nam się udało dzisiaj uczynić i jak jest teraz pięknie – porównajcie ze zdjęciami z początku – to na prawdę kawał wielkiej, dobrej roboty! Z gruzu wyłonił się całkiem przytulny kącik – bez Was wszystkich by się to nie udało! Dziękuję wszystkim przeogromnie! I tym co wspierali nas myslami, tym co pracą fizyczną, finansowo i rzeczowo – bez Was nie było by tego miejsca! Jesteście wielcy!!!

czytaj całość

Książki niebylejakie – bardzo dziękujemy

Przyszło do nas ich kilka paczek… do tego jeszcze kocyki i wiklinowa budka.  Na zdjęciu mieści się ledwie mały fragment darów od Pana Stanisława. Zresztą – jak widać – dużo miejsca zajął Orest ;) Niektóre książki to prawdziwe unikaty! Można je znaleźć na forum miau oraz na allegro – każda sprzedana książka to fundusze na pomoc kolejnym kotom.

Bardzo dziękujemy!

 

Pitbullka Tofi – wrak psa – znalazła kochający dom :)

Poszczęściło się Toffi i już szaleje we własnym domu – tym razem to ten dom – na całe życie. Trzymaj się kochana psino – zawsze będziemy o Tobie pamiętać!

Aktualizacja: 10.12.2012 r.

Kochani, dzięki Waszym wielkim sercom -  zakupowi cegiełek na allegro i wpłatom na konto udało się uzbierać opłatę na miesiąc pobytu Toffi w hoteliku !!!

Dziękujemy!!!

**********************

Dramat Pitbullki Tofi – potrzebny dom.
Tofi rok temu została adoptowana ze schroniska w Pabianicach. W zeszłym tygodniu znaleziono ja śpiącą w komórkach, wychudzoną, słabą i zrezygnowaną. Z pięknego psa został wrak, wyzuty z uczucia szczęścia. Opiekę nad sunieczka przejęła Fundacja Viva Kotylion i Tofi została umieszczona w hotelu. Sunia rzuca się na jedzenie i w ciągu tygodnia przytyła już prawie 2 kilogramy.
Tofi to chodzący psi anioł. Życie jej nie rozpieszczało, co widać po amatorsku obciętych uszach i wyciągniętych sutkach – z pewnością rodziła wiele razy. Tofi jest psim aniołem. Nie jest agresywna do innych psów. Uwielbia ludzi, chociaż w jej główce pewnie rodzi się pytanie: „czy warto zaufać do końca?”. Lubi dzieci. Pięknie chodzi na smyczy. Jest delikatna i spokojna. Prawdziwy psi skarb, którego przez 6 lat jej życia nikt nie docenił.
Tofi, mimo swojej złej kondycji jest zdrowa. Jest zaszczepiona, odrobaczona, zaczipowana i wysterylizowana. Posiada swoją nową książeczkę zdrowia.
Tofi potrzebuje nowego domu, ale takiego, który nigdy już nie zawiedzie jej zaufania i nigdy jej nie porzuci.

Zwracamy się do Państwa o pomoc w szukaniu domu dla Tofi i pomoc w utrzymaniu sunieczki. Dzienny koszt utrzymania małej, to około 20zł.

Prosimy, podaruj Tofi jeden dzień bezpieczeństwa. Będziemy wdzięczni za wpłaty na naszą Tofi. Pokażmy sunieczce, że warto uwierzyć w człowieka na nowo.

Dane do wpłat:

38 1370 1109 0000 1706 4838 7307
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a
03-772 Warszawa
z dopiskiem: Tofi

lub zakup wirtualnych cegiełek na allegro: http://allegro.pl/show_item.php?item=2861241971

Dziękujemy!!!

link do filmu: http://www.youtube.com/watch?v=wOKbT7z6jEE&feature=youtube_gdata

Pierwsze zdjęcie to Toffi przed adopcją rok 2011, reszta to  zdjęcia aktualne :(

 

 

 

 

Kolejne niesamodzielne kocięta pod naszą opieką.

Po raz kolejny mamy pod opieką niesamodzielne kocie dzieci…
Odchowanie takich malców wcale nie jest łatwe, ale po raz kolejny postanowiliśmy spróbować ocalić te małe istotki, które nie mają mamy, co nakarmi, umyje, ogrzeje, mamy przy której czułby się bezpiecznie…
Są takie niewinne i bezbronne.
Mają tylko nas. Teraz my jesteśmy ich Mamą…

Opieka nad takimi małymi oseskami jest bardzo trudna. Kocięta nie mają naturalnej odporności i bardzo szybko mogą zachorować. Dlatego trzeba zapewnić im jak najlepsze warunki, aby miały ciepło i czuły się bezpieczne – jak u mamy. Wymagają fachowej i troskliwej opieki w odpowiednich warunkach: karmienia co 4 godziny specjalnie przygotowanym mlekiem, masowania brzuszków i przemywania pyszczków kilka razy dziennie. Odchowanie takich maluszków wymaga naprawdę ogromnego wysiłku, ale tylko tak można próbować ocalić te maleńkie istotki…

Ocalenie łatwe nie będzie, ale podjęliśmy tę próbę. Malce dopiero zaczynają swoją drogę na tym świecie – musieliśmy dać im szansę na życie…
Jeśli chcieliby Państwo pomóc nam ratować te kocie sierotki – by mogły rosnąć, być zdrowe i mieć pełne brzuszki – prosimy o wpłaty bezpośrednio na konto:

38 1370 1109 0000 1706 4838 7307
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a
03-772 Warszawa
z dopiskiem: niesamodzielne kocięta

lub zakup wirtualnych cegiełek na allegro: http://allegro.pl/charytatywna-niesamodzielne-kocieta-i2776780809.html

Będziemy wdzięczni za każdą złotówkę !

Dziękujemy!

Adoptusie. Tosia – czeka na swojego człowieka. Znalazła dom.

Tosia1 imię: Tosia
wiek: ok. 1,5 roku
płeć: kotka

Tosia, któregoś dnia straciła swój dom. Poznała co to zimno, strach i głód, gdy pozbawiona dachu nad głową kilka tygodni spędziła pod blokiem na jednym z łódzkich osiedli. czytaj całość

Adoptusie. Maniuś i Tymuś rudo-czarny dwupak do pokochania już w swoim domu!

główne imię: Maniuś i Tymuś
wiek: ok. 6 m-cy
płeć: kot

Maniuś i Tymuś to dwa kocie podlotki, dwa różne charaktery i wygląd, to także przyjaźń na dobre i na złe. Maniuś – czarna pantera o lśniącej, gładkiej sierści i grubym, pięknym ogonie to 6 miesięczny kotek błyskawica. Ma niespożyte pokłady energii i mnóstwo zwariowanych pomysłów. czytaj całość

Sonia i jej dzieci – ze szpitala wprost do lecznicy

Kilka dni temu do jednej z zaprzyjaźnionych lecznic przyniesiono młodą kotkę i trójkę jej 4 miesięcznych dzieci. Cała kocia rodzinka od jakiegoś czasu koczowała na terenie szpitala Sonnenberga, zdana na dobroć i łaskę dokarmiających je dobrych ludzi. Początkowo rodzinka wydawała się dzika, jednak szybko się okazało, że dzikość to tylko pozory, a młoda kocia mama musiała mieć kiedyś dom i swojego człowieka. Cała rodzinka trafiła pod naszą opiekę. Młodociana mamusia Sonia i jej trójka synków szuka więc kochających domków stałych – lub choćby tymczasowych.
Jeśli chcieliby Państwo pomóc nam w kosztach utrzymania, szczepienia i sterylizacji tych fajnych kociaków i ich mamy - będziemy wdzięczni za każdą wpłatę.38 1370 1109 0000 1706 4838 7307
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a
03-772 Warszawa
z dopiskiem:  Sonia i jej dzieci


KOTYlion – z miłości do kotów

Strona powstała z miłości do kotów i z potrzeby niesienia im pomocy.

Jesteśmy grupą ludzi, których połączył jeden cel - pomoc kotom porzuconym, niechcianym, niczyim.

Jesteśmy z Łodzi i pomagamy przede wszystkim łódzkim kotom.

Grupa Kotylion znajduje się pod opieką Fundacji Viva! Jesteśmy formalną grupą, działająca na rzecz pomocy kotom, tworzącą domy tymczasowe, pomagającą kotom wolno żyjącym i przebywającym w Łódzkim Schronisku dla Zwierząt oraz sterylizującą koty wolno żyjące.

Jeśli chcesz wesprzeć nasze działania możesz dokonać wpłaty darowizny na nasze subktonto w Fundacji Viva!, z którego wszystkie zebrane środki są przeznaczane na pomoc naszym podopiecznym. Grupa KOTYlion, jako projekt Fundacji Viva! posiada status organizacji pożytku publicznego, zatem każda wpłata na nasze konto może być odliczona od podatku.

UWAGA, NOWY NUMER KONTA!!!
20 1600 1462 1030 9079 0000 0007
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt - Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
03-772 Warszawa
KRS 0000135274
NIP: 525-21-91-290
Dla przelewów zagranicznych:
SWIFT PPABPLPKXXX
IBAN: PL20 1600 1462 1030 9079 0000 0007