Styczeń, 2013

NOWY NUMER KONTA BANKOWEGO

UWAGA!!! Zmiana numeru rachunku!!!

Ze względów od nas niezależnych został zmieniony rachunek bankowy Fundacji Viva!, a także wszystkie sub-konta, w tym także nasze, Kotylionowe.  Bardzo prosimy wszystkich darczyńców o zwrócenie uwagi na numer, który być może macie Państwo zapisany w swoich internetowych przelewach. Oczywiście stary rachunek będzie jeszcze przez jakiś czas funkcjonował, ale wkrótce nastąpi jego zamknięcie.

Od 18 stycznia 2013 roku nasze konto do wpłat

95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a
03-772 Warszawa
KRS 0000135274
NIP: 525-21-91-290

Julka Odyńcówna – czarna piękność we własnym domu!!!

Czekała kilka miesięcy. Wciąż w klateczce, wciąż w lecznicy. Ale w końcu los się do niej uśmiechnął i od dwóch dni Julka jest już w swoim własnym domku!

Domek będzie miał pociechę! :)

czytaj całość

Mycha – po prostu kot! Znalazła domek już na zawsze!

Sonia-Mycha. Zwykła buraska, ale kochająca ludzi bardzo-bardzo. W końcu się doczekała. Ma własny dom! bądź szczęśliwa, Mycho :)

czytaj całość

Adoptusie. Maksiu – juz w domu:)

Maksiu7 imię: Maksiu
wiek: ok. 1,5 roku
płeć: kocurek

Ktoś podrzucił go, wraz z miseczkami, Pani Marzence pod drzwi…
Wiedział, że ta kobieta o wielkim sercu, kochająca koty, na pewno nie zostawi go na pastwę losu. Miał rację…
Ale dobrze znamy sytuację Pani Marzeny i wiem że nie może wziąć pod opiekę kolejnego kota… i tak Maksiu trafił do hoteliku w lecznicy…

Maksiu jest pięknym, dorodnym ok. 1,5 rocznym kocurem z pędzelkami na uszach… Aż zapiera dech w piersiach na jego widok… Jest czyściutki, zadbany, ma piękną sierść – widać, że niczego w życiu mu nie brakowało. Co więc skłoniło opiekuna do porzucenia zwierzęcia? Tego nie wiemy… czytaj całość

Żegnaj Ludwiczku…

Aktualizacja: 16.01.2013 r.

Ludwiczek odszedł wczoraj za Tęczowy Most…
To było to, czego najbardziej się obawialiśmy – FIP.
Nic już nie mogliśmy zrobić…

Byłeś bardzo dzielny Ludwiczku.
Żegnaj…

Słońce głowę spuściło, obłok zasunęło,
i raz lekkim powiewem westchnąwszy – zasnęło.

ludwiczek_1mm

************************

Aktualizacja: 14.01.2013 r.

ludwiczek_1m

Ludwiczek jakby troszkę lepiej, ale wciąż bez rewelacji…
Bardzo mało je i dużo śpi. Ale sam wstaje i przychodzi na posiłki. Tylko, że nad miską się kiwa i robi kilka podejść zanim zacznie jeść…
Ale po jedzeniu zawsze się długo myje – co uznajemy za dobry znak. Ogonek też zawsze w górze. Ale widać, że Ludwiczek jest bardzo osłabiony i wszystko robi bardzo powoli… Mamy nadzieję, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej. Musi!
Ludwiczku walcz!

Jeśli Ktoś chciałby wesprzeć Ludwiczka, prosimy bezpośrednie wpłaty na nasze konto w Vivie!

38 1370 1109 0000 1706 4838 7307
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a
03-772 Warszawa

***********************

Aktualizacja: 7.01.2013 r.

Ludwiczek po Świętach nie wrócił do lecznicy, został w domu tymczasowym.
Jednak koci katar powrócił i Ludwiczek jest w bardzo kiepskiej formie… A przecież było już całkiem nieźle…
Całe dnie śpi i jest bez sił… Budzimy go na jedzonko, troszkę karmimy, a troszke podjada sam…
Bardzo sie o niego martwimy, bo narprawde jest żle… Walczymy o niego…. Tyle już przeszedł, tyle się wycierpiał…
Mamy nadzieję, że i ten kryzys jakoś przetrwa…
Kciuki bardzo potrzebne! Jak i grosik wsparcia, bo bez tego nie moglibysmy pomagać…

ludwiczek1m    ludwiczek1_2m

************************

Aktualizacja: 26.12.2012 r.

Ludwiś2Ludwiś6Ludwiś3Ludwiś5

Ludwiś8Ludwiś4Ludwiś1Ludwiś7mm

Również Ludwiczek musiał na Święta opuścić lecznicę i zamieszkał na ten czas w domu tymczasowym. Niestety po okresie świątecznym będzie musiał wrócić do lecznicowej klatki…
Ludwiczek wciąż jest na leczeniu, ale wygląda i czuje się już znacznie lepiej. Najważniejsze, że sam zaczął jeść i apetyt mu dopisuje. Jednak choroba bardzo wycieńczyła organizm i Ludwiczek jest jeszcze słabiutki, a wyniki morfologii nie są jeszcze w pełni zadowalające.  Ale Ludwiczek próbuje się bawić i zachęca do zabawy inne koty, a lekko utykająca nóżka wydaje się wcale mu nie przeszkadzać. Ludwiczek uwielbia też towarzystwo człowieka i chętnie przychodzi na przytulanki – a spanie w łóżko z Dużymi wydaje mu się jak najbardziej naturalną sprawą:)
Ludwiczek to bardzo dzielny kotek, taki mały a tak wiele już przeszedł. Marzy nam się najwspanialszy domek dla niego – tak, który pokocha go całym sercem. Bo Ludwiczek, choć malutki, serduszko ma ogromne i z pewnością odwdzięczy się swoim przyszłym opiekunom.

Jeśli chciałbyś dać dom temu dzielnemu kociakowi napisz do Marty: gonerek@tlen.pl

***********************

Aktualizacja: 12.12.2012 r.

         

Ludwiczek wciąż walczy i liczymy na to, że tą walkę wygra. Jednak okropny wirus nadal nie odpuszcza. Ludwiczek ma kłopoty z oddychaniem, krwawiące nadżerki w pyszczku i nosku. Musi być karmiony, bo sam nie chce nic jeść:(
Prosimy o trzymanie kciuków za małego Ludwiczka i grosik wsparcia na pokrycie kosztów jego leczenia.

***********************

Aktualizacja: 4.12.2012 r.

   

Ludwiczek nadal walczy z chorobą. Nadal nie jest w stanie jeść samodzielnie, musi być karmiony. Dostaje masę leków, jest dogrzewany i karmiony… Wszystko to znosi ze spokojem i jakby zrozumieniem, że to dla jego dobra… Jego stan jest nadal krytyczny. Bardzo prosimy o kciuki i wsparcie dla Ludwiczka – kocurek bardzo tego potrzebuje. Gorąco apelujemy takze o wpłaty dla Ludwiczka, jego leczenie generuje ogromne koszty.

Ludwiczek ma niespełna 5 miesięcy, a już otarł się o śmierć i w tej chwili nadal walczy o życie. Musiał być czyjś, bo kocha człowieka całym sobą. Tuli się, wypatruje człowieka, jest szczęśliwy, gdy czuje jego dotyk… Niestety – Ludwiczek musiał wypaść z okna, trafił do nas w strasznym stanie, z urazem łapy, który trzeba było natychmiast operować. Ludwiś jest już po operacji jednak jest bardzo chory… Potworny Calicivirus zaatakował cały organizm, zwłaszcza drogi oddechowe i uniemożliwia Ludwiczkowi oddychanie. Kocio nie je samodzielnie, ma trudności ze złapaniem oddechu, a ostatnio nawet z utrzymaniem się na łapkach. Robimy wszystko, by go uratować – bardzo Państwa prosimy o to, byście nam w tym pomogli. Ludwiczek chce żyć. Chce się bawić, wariować i kochać. Prosimy o szansę dla tego cudownego kociaka.

38 1370 1109 0000 1706 4838 7307
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a
03-772 Warszawa

Za wszystkie wpłaty serdecznie dziękujemy!

Adoptusie. Funio gaduła

imię: Funio
wiek: ok. 5 lat
płeć: kot

Szpital. Duży teren i dużo budynków. W szpitalu pacjenci i obsługa medyczna. I tylko jedna osoba, która lituje się nad głodnymi kotami i dokarmia je za własne pieniądze. Szpital nie leży w centrum miasta, więc można przypuszczać, że te biedaki nie urodziły się dzikie, zostały raczej porzucone, w polu, na pobliskich działkach, pod lasem… Dają się dotykać i głaskać, mieszkają najprawdopodobniej gdzieś w piwnicach szpitala. czytaj całość

Adoptusie. Pusia – drobniutka burasia

OLYMPUS DIGITAL CAMERA imię: Pusia
wiek: ok. 6 m-cy
płeć: kotka

Szpital. Duży teren i dużo budynków. W szpitalu pacjenci i obsługa medyczna. I tylko jedna osoba, która lituje się nad głodnymi kotami i dokarmia je za własne pieniądze. Szpital nie leży w centrum miasta, więc można przypuszczać, że te biedaki nie urodziły się dzikie, zostały raczej porzucone, w polu, na pobliskich działkach, pod lasem… Dają się dotykać i głaskać, mieszkają najprawdopodobniej gdzieś w piwnicach szpitala. czytaj całość

Adoptusie. Skarbek – rozmruczany burasek

OLYMPUS DIGITAL CAMERA imię: Skarbek
wiek: ok. 3 lata
płeć: kot

Szpital. Duży teren i dużo budynków. W szpitalu pacjenci i obsługa medyczna. I tylko jedna osoba, która lituje się nad głodnymi kotami i dokarmia je za własne pieniądze. Szpital nie leży w centrum miasta, więc można przypuszczać, że te biedaki nie urodziły się dzikie, zostały raczej porzucone, w polu, na pobliskich działkach, pod lasem… Dają się dotykać i głaskać, mieszkają najprawdopodobniej gdzieś w piwnicach szpitala. czytaj całość

Adoptusie. Lusia – spokojna seniorka

OLYMPUS DIGITAL CAMERA imię: Lusia
wiek: ok. 10 lat
płeć: kotka

Szpital. Duży teren i dużo budynków. W szpitalu pacjenci i obsługa medyczna. I tylko jedna osoba, która lituje się nad głodnymi kotami i dokarmia je za własne pieniądze. Szpital nie leży w centrum miasta, więc można przypuszczać, że te biedaki nie urodziły się dzikie, zostały raczej porzucone, w polu, na pobliskich działkach, pod lasem… Dają się dotykać i głaskać, mieszkają najprawdopodobniej gdzieś w piwnicach szpitala. czytaj całość

Adoptusie. Lukier czeka na miłość człowieka

OLYMPUS DIGITAL CAMERA imię: Lukier
wiek: ok. 3 lata
płeć: kot

Szpital. Duży teren i dużo budynków. W szpitalu pacjenci i obsługa medyczna. I tylko jedna osoba, która lituje się nad głodnymi kotami i dokarmia je za własne pieniądze. Szpital nie leży w centrum miasta, więc można przypuszczać, że te biedaki nie urodziły się dzikie, zostały raczej porzucone, w polu, na pobliskich działkach, pod lasem… Dają się dotykać i głaskać, mieszkają najprawdopodobniej gdzieś w piwnicach szpitala. czytaj całość

Dostajesz wypowiedzenie. Koty mają zniknąć…

Aktualizacja: 14.01.2013

W sobotę Luksus został pochwycony przez karmicielkę i zawieziony do lecznicy weterynaryjnej na przegląd i kastrację, bo znalazł się domek, który chciał go adoptować. W czasie oględzin okazało się, że Luksus to Pani Luksusowa, już dawno wysterylizowana. Czyli była kotem domowym, który z jakichś powodów stracił dom… na szczęście Państwu zainteresowanym adopcją nie przeszkadza nagła „zmiana płci” i wieczorem Luksusowa zamieszkała w nowym domu :) Ma kociego kolegę i dwójkę Dużych do kochania. Trzymaj się, puchata kotko! :)

***********************************************

Szpital. Duży teren i dużo budynków. W szpitalu pacjenci i obsługa medyczna. I tylko jedna osoba, która lituje się nad głodnymi kotami i dokarmia je za własne pieniądze. Szpital nie leży w centrum miasta, więc można przypuszczać, że te biedaki nie urodziły się dzikie, zostały raczej porzucone, w polu, na pobliskich działkach, pod lasem… Dają się dotykać i głaskać, mieszkają najprawdopodobniej gdzieś w piwnicach szpitala.

Ale powstał problem: jedyna karmicielka dostaje wypowiedzenie, a koty muszą zniknąć… dlatego bardzo prosimy o domki… mogą być wychodzące…

czytaj całość

7 tygodniowe maluchy – wszystkie już w domkach :)

Aktualizacja: 14.01.2013

Najpierw poszczęściło się srebrnemu kocurkowi – znalazł domek i kociego kolegę syjamskiego. Potem Marmurek i Czarnuszek przeprowadzili się razem, do wspólnego domku. W sobotę biedna, osamotniona dziewczyneczka też znalazła swojego człowieka. Powodzenia, maluchy! :)

czytaj całość



KOTYlion – z miłości do kotów

Strona powstała z miłości do kotów i z potrzeby niesienia im pomocy.

Jesteśmy grupą ludzi, których połączył jeden cel - pomoc kotom porzuconym, niechcianym, niczyim.

Jesteśmy z Łodzi i pomagamy przede wszystkim łódzkim kotom.

Grupa Kotylion znajduje się pod opieką Fundacji Viva! Jesteśmy formalną grupą, działająca na rzecz pomocy kotom, tworzącą domy tymczasowe, pomagającą kotom wolno żyjącym i przebywającym w Łódzkim Schronisku dla Zwierząt oraz sterylizującą koty wolno żyjące.

Jeśli chcesz wesprzeć nasze działania możesz dokonać wpłaty darowizny na nasze subktonto w Fundacji Viva!, z którego wszystkie zebrane środki są przeznaczane na pomoc naszym podopiecznym. Grupa KOTYlion, jako projekt Fundacji Viva! posiada status organizacji pożytku publicznego, zatem każda wpłata na nasze konto może być odliczona od podatku.

UWAGA, NOWY NUMER KONTA!!!
20 1600 1462 1030 9079 0000 0007
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt - Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
03-772 Warszawa
KRS 0000135274
NIP: 525-21-91-290
Dla przelewów zagranicznych:
SWIFT PPABPLPKXXX
IBAN: PL20 1600 1462 1030 9079 0000 0007