Maj, 2013

Matylda – nareszcie we własnym domu!

Aktualizacja: 11.05.2013 r.

Matyldzia nareszcie w swoim domku! Powodzenia, Mała :)

Aktualizacja: 3.05.2013 r.

Matylda jest już po operacji. Rana ładnie się goi i widać, ze samopoczucie kotki tez jest dużo lepsze. Matylda jest bardzo dzielna i wyjątkowo pogodna. Kocha człowieka i najchętniej nie odstępowałaby go na krok. Uwielbia być przytulana i głaskana. Nie ma w niej cienia agresji, to niesłychanie zrównoważa i spokojną kotką. Do pełni szczęścia brakuje jej tylko prawdziwego domu. Domu -wyrozumiałego i świadomego, któremu brak jednego oczka  nie będzie przeszkadzał w pokochaniu tej uroczej koteczki.

Zainteresowanych adopcją Matyldy, prosimy o kontakt z naszymi wolontariuszkami – Anetą: anetylak@yahoo.com i Martą: gonerek@tlen.pl

czytaj całość

Przyroda nie lubi pustki – Bazyli wrócił na swoje podwórko.

Aktualizacja: 10.05. 2013 r.

Po 10 dniach leczenia stan Bazylka znacznie się poprawił. Weterynarz zdecydował, że można kastrować i robić porządek z resztką zębów więc 29 kwietnia kot trafił do lecznicy na w/w zabiegi. Wszystko poszło zgodnie z planem, nie było żadnych komplikacji. Kocurek jeszcze tydzień posiedział w hoteliku (głównie ze względu na paskudną pogodę za oknem) i 6 maja wrócił na swoje podwórko.
Mamy nadzieję, że będzie tam szczęśliwie żył jeszcze co najmniej kilka lat, bo okolica bezpieczna, a koty regularnie dokarmiane.

Wszystkim, którzy wsparli finansowo leczenie Bazyla bardzo, bardzo gorąco dziękujemy.

 

21.04.2013 r.

Dwa lata temu sterylizowaliśmy koty na ul. Spornej przy przychodni. Pomagała nam wtedy jedna z mieszkanek sąsiedniego bloku, p. Małgosia. Do tej pory jesteśmy w kontakcie, a to nam jakieś fanty na sprzedaż podrzuci „na koty”, a to poprosi o jakaś drobną radę. Napisała do naszej wolontariuszki kilka dni temu, że do dokarmianej gromadki dołączył nowy kot:
… „otóż do naszych podwórkowych kotów przybłąkał się nowy kot – nie wiem, czy to kocur, czy kotka. Daje się głaskać, mizia się i niestety jest chory. Na bank ma coś z oczkami – ma je dziwnie skośnie ustawione, wąskie, zamglone i z dużym wyciekiem ropnym. Jest wychudzony i charczy przy jedzeniu. Strasznie nam go szkoda. (…) Postanowiłam spytać Panią, czy da się coś zrobić dla tego biedaka. On się męczy, a poza tym boję się, że może pozarażać podwórkowe, zdrowe koty, bo one go przyjęły i nie przeganiają”…

Ponieważ właśnie zwolnił się hotelik – nasi koloniści po długiej zimie pojechali wreszcie na działkę – nasza wolontariuszka zaproponowała, że zabierzemy kota na leczenie, a potem wróci na podwórko do stadka.
Sąsiadka pani Małgosi, starsza pani, która bardzo się martwiła o chorego kota, bohatersko wepchnęła kocisko w transporter i przetrzymała go przez kilka godzin w łazience. Kot nie jest dziki, tylko bardzo, bardzo przerażony. Przy próbie pogłaskania syczy, ale nie atakuje, może jak opadnie pierwszy stres zrobi się bardziej towarzyski.
Po przeglądzie u weterynarza już wiemy, że to niewykastrowany kocurek, już nie młody, z resztkami zębów, brzydkimi dziąsłami no i oczywiście z kocim katarem. Dostał na wynos antybiotyk, preparat podnoszący odporność i leki przeciwbólowe. Po leczeniu czeka go jeszcze kastracja, bo okazał się kotkiem „pełno jajecznym”.  Nie był zachwycony badaniami, ale żadnej z nas nie zrobił krzywdy, nawet się zbytnio nie wyrywał. Mamy nadzieje, że przełamie swój strach co znacznie ułatwi nam jego leczenie.
Roboczo dostał na imię Bazyli, bo jak kot nie ma nic, to niech chociaż ma imię;)

Jeśli Ktoś zechciałby wesprzeć finansowo leczenie Bazylego, będziemy bardzo wdzięczni.
Wpłat można dokonywać bezpośrednio na nasze konto w Vivie!:

95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a
03-772 Warszawa

Imbir – rudzielec na gigancie – szukamy domu!

Aktualizacja: 08.05.2013

Niniejszym ogłaszamy, iż Imbir jest już zdrowy, wykastrowany, ma kocie adhd i szuka domu najlepszego na świecie :)

Podobno ładnemu jest w życiu łatwiej. Okazuje się, że niekoniecznie…
Imbir – kot, o jakim marzy wielu – piękny rudy kawaler o zabawnym pyszczku, młodziutki, wesoły, miły… Śliczny. A jednak i jego nie ominęła bezdomność. I on błąkał się po jednej z ruchliwych łódzkich ulic – zdezorientowany i wystraszony, brudny i głodny. Nie wiemy – czy mieszkał w domu wychodzącym i zgubił się w miejskiej dżunglii, czy też został wyrzucony, bo dorósł i zaczął pachnieć kocurem… Nikt go nie szuka :(
Trafił pod naszą opiekę. Został wykastrowany i zaczipowany, zamieszkał w domu tymczasowym. Leczymy uszy ze świerzbu i staramy się doprowadzić futerko do dawnej świetności… Niedługo szczepienie i Imbir będzie mógł szukać nowego, odpowiedzialnego domku.

czytaj całość

Adoptusie. Trzy koty miziaki błagają o dom przed zimą.

szczoch2 imię: Bracia Hasany i Szczoch
wielkość: dorosły
płeć: kot

Historia tych kotów jest długa i smutna, jeśli ktoś by chciał opowiem ją…
A w skrócie: 3 dorosłe (ok.6-cio letnie) koty mieszkają sobie na działce pod Łodzią. Właścicielka działki karmi je, daje schronienie przed deszczem i zimnem. czytaj całość

Dlaczego należy bawić się z kotem? 5 powodów na to, by robić to każdego dnia

Instynkt nakazuje kotom bycie ciekawymi świata drapieżnikami. Większość z nich całe swoje kocie życie jest więc łowcami żądnymi przygód i nowych doznań. To dotyczy wszystkich kotów – także tych naszych, pogodnych kanapowców. Kotom przebywającym głównie w domu ciężko jest samym zorganizować wystarczająco dużo potrzebnej im rozrywki, zwłaszcza, jeśli są kocimi jedynakami. Jeśli nie dostarczamy kotom wystarczających bodźców stają się one smutne, większość dnia spędzają przesypiając, często zapadają na depresję. czytaj całość

Makary nareszcie w swoim domku:)

Aktualizacja: 3.05.2013 r.

Makary wreszcie się doczekał! W miniony poniedziałek pojechał do SWOJEGO domu.
Domek jest świadomy i wie, że Makaronikowi będzie trzeba przecierać buźkę – nie było to żadną przeszkodą w adopcji. Przeprowadzka szykowała się już od jakiegoś czasu, ale nic nie zdradzaliśmy, aby nie zapeszać. Nowi przyszli Opiekunowie odwiedzali w tym czasie naszego Makaronika i widać było, że chłopak ich zaakceptował, bo popisom nie było końca:)

Kopia (2) makar5

Aktualizacja: 15.04.2013 r.

Makary wciąż przebywa w lecznicowym hoteliku. I nikt o niego nie pyta…

W zeszłym tygodniu Makary miał przeprowadzony zabieg chirurgicznej próby udrożnienia kanalików nosowo-łzowych, w trakcie którego okazało się, że zostały wytworzone niefizjologiczne kanaliki, którymi łzy przedostają się w oku lewym – za gałkę oczną, a w oku prawym – w okolice trzeciej powieki. Dokładniej mówiąc – Makary ma niedrożne kanaliki nosowo-łzowe. Długotrwała infekcja, która przechodził w schronisku od maleńkości, spowodowała, że kanaliki zupełnie się zarosły (zrosty pozapalne).

Makary może żyć w ten sposób w pełnym komforcie. Nie jest to dla niego bolesne i nie przeszkadza mu w normalnym funkcjonowaniu.
Jedyny zabieg jakiego będzie wymagał – to wycieranie buzi. I tyle. Nic wielkiego.
Makary jest bardzo grzecznym kotkiem i dzielnie znosi te codzienne czynności. Znamy nawet takie kotki, które same przychodzą do swoich opiekunów, jakby chciały pokazać, że trzeba wytrzeć buzię. Nie jest to więc nic strasznego i mamy nadzieję, że nie będzie to stanowiło żadnej przeszkody w przyszłej adopcji Makarego.

Pamiętajcie, w sprawie adopcji Makarona, prosimy kontaktować się z Martą: gonerek@tlen.pl

Aktualizacja: 9.04.2013 r.

Tak bardzo się cieszyliśmy. Chyba przedwcześnie…
Potencjalny domek przemyślał dokładnie sprawę adopcji i szczerze przyznał, że jednak nie czuje się na siłach, by przyjąć pod swój dach nowego członka rodziny. Ale cieszymy się, że zrobił to teraz i powiedział szczerze o swoich wątpliwościach, jeszcze przed adopcją.

Mamy nadzieję, że do Makarego wreszcie los się uśmiechnie. To taki pogodny młodzieniec. Uwielbia noszenie na rączkach – nie wyrywa się, tylko przytula całym sobą. Można go tak nosić i nosić, aż ręce zdrętwieją:) Ale na zabawy i gonitwy też znajduje czas:) Lubi też inne koty i psy. Nie ma w nim żadnej agresji – byłby idealnym kandydatem na dokocenie, czy do domu z małym dzieckiem. Makary to ideał!
A że oczka mu łzawią i trzeba buźkę czasem wytrzeć – to chyba żaden problem. Jemu w niczym to nie przeszkadza, więc w czym miałoby przeszkadzać nam?

Sami zobaczcie jaki Makary jest rozkoszny:

W sprawie adopcji Makarego – piszcie do Marty: gonerek@tlen.pl

czytaj całość



KOTYlion – z miłości do kotów

Strona powstała z miłości do kotów i z potrzeby niesienia im pomocy.

Jesteśmy grupą ludzi, których połączył jeden cel - pomoc kotom porzuconym, niechcianym, niczyim.

Jesteśmy z Łodzi i pomagamy przede wszystkim łódzkim kotom.

Grupa Kotylion znajduje się pod opieką Fundacji Viva! Jesteśmy formalną grupą, działająca na rzecz pomocy kotom, tworzącą domy tymczasowe, pomagającą kotom wolno żyjącym i przebywającym w Łódzkim Schronisku dla Zwierząt oraz sterylizującą koty wolno żyjące.

Jeśli chcesz wesprzeć nasze działania możesz dokonać wpłaty darowizny na nasze subktonto w Fundacji Viva!, z którego wszystkie zebrane środki są przeznaczane na pomoc naszym podopiecznym. Grupa KOTYlion, jako projekt Fundacji Viva! posiada status organizacji pożytku publicznego, zatem każda wpłata na nasze konto może być odliczona od podatku.

UWAGA, NOWY NUMER KONTA!!!
20 1600 1462 1030 9079 0000 0007
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt - Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
03-772 Warszawa
KRS 0000135274
NIP: 525-21-91-290
Dla przelewów zagranicznych:
SWIFT PPABPLPKXXX
IBAN: PL20 1600 1462 1030 9079 0000 0007