Maj, 2013

Ciąguś, Dziewiątka i Budda – dwa malce w domach, Ciąguś vel GUCCio ma nowe ogłoszenie

kociaki ogł. imię: Ciąguś, Dziewiątka, Budda
wiek: ok. 8 tygodni
płeć: kot

Trzy urocze kociaki, Ciąguś, Dziewiątka i Budda, szukają domów. Kotki są zdrowe, mają 8 tygodni. Potrafią korzystać już z kuwetki. Kociaki w najbliższych dniach będą zaszczepione i odrobaczone. czytaj całość

Adoptusie. Stefan już w domu.

_MG_2508 imię: Stefan
wiek: ok. 8 lat
płeć: kot

Dziękujemy Asi za wirtualne zaadoptowanie Stefka oraz czynne włączenie się w poszukiwanie domu dla niego. Właśnie dzięki takim osobom możemy dalej pomagać! Teraz jeszcze prawdziwy dom potrzebny! czytaj całość

Gacek z połamanymi łapkami [']

Aktualizacja: 04.06.2013:

 Gacuś po ciężkiej walce i zupełnie dla mnie nieoczekiwanie zmarł w klinice, poddał się i już nie dał rady, obrażenia okazały się zbyt ciężkie.

Nie udało się…

W listopadzie zaopiekowałam się kocią znajdką, w tej chwili Gacek ma 10 miesięcy. Jako że kot był przyzwyczajony do wolności miał możliwość wychodzenia na spacerki do ogrodu i niestety stało się – dziś znalazłam kota, po tym jak wieczorem nie wrócił do domu i jak się okazało miał wypadek.

Wstępna diagnoza weterynarza: połamane tylne łapy, ciągłość kręgosłupa zachowana, potrzebna operacja.
Rozpoznanie z RTG: złuszczenie nasady prawej kości piszczelowej z przemieszczeniem. Złamanie prawej kości strzałkowej, złamanie lewej kości piszczelowej z przemieszczeniem i kilkoma odłamkami.

Mam 3 dzieci i w tej chwili jestem na urlopie wychowawczym, utrzymujemy się tylko z pensji męża. Operacja odbędzie się w Lublinie, 90 km od mojej miejscowości. Koszt to 800 zł plus 100 zł za każdy dzień pobytu Gacka w szpitalu. Bardzo proszę o pomoc, nie chcę, aby Gacuś przez brak finansów został kaleką na całe życie. Ze swojej strony gwarantuję, że Gacuś wychodzić już do końca swoich dni będzie wyłącznie na smyczy, nie mam zamiaru narazić go jeszcze raz na nieszczęście.

Kotylion, mimo iż daleko od Lublina, użycza swojego konta do zbierania funduszy na leczenie Gacka. Zgłoszenie zostało przez nas pozytywnie zweryfikowane. Rozliczenie nastąpi fakturą z lecznicy.

Bardzo prosimy Państwa o pomoc, kolejny raz…

Wpłat można dokonywać bezpośrednio na nasze konto w Vivie!:

95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a
03-772 Warszawa
KRS 0000135274
NIP: 525-21-91-290
Bank BGŻ

z dopiskiem: Gacek

lub kupując wirtualne kotylionki na naszej aukcji na allegro: http://allegro.pl/show_item.php?item=3275818164

Z calego serca dziękujemy za pomoc w leczeniu Gacka…

Margaretka Didzia vel Diabeł – już w swoim domu :)

Dzidzia Margaretka opisu na naszej stronie nie miała.
Zabrałyśmy ją z Martą ze schronu do lecznicy, bo sama nie jadła, ale Ania W. ją zaraz porwała do siebie do domu i tam jej nikt fotek nie strzelał. A potem wróciła do Łodzi i gryzła najpierw Anię, a potem Maćka przez chwilę :lol: Kilka dni czekała na dom w klatce w zaprzyjaźnionym sklepie zoologicznym. Aż doczekała domku Naj, nim zdążyliśmy jej sesję zdjęciową wykonać.
Fajnie, że już w swoim domku :ok:

Charytatywna – Kocięta w tragicznym stanie – ratujemy ich oczy!

Aktualizacja 23.05.2013

To zaledwie kilka dni intensywnego leczenia, przemywania oczek i odkarmiania, a malce wyglądają już zupełnie inaczej. To dzięki Wam możliwe są takie cuda! Dziękujemy! :)

Kociaczki jeszcze dostają leki i wysokokaloryczną karmę. Jak pani doktor wet uzna, że można odrobaczać i szczepić – odrobaczymy i zaszczepimy.

Alarmująca informacja od pracownika administracji do wolontariuszki: pod samochodem na osiedlu od 4 godzin siedzi maleńki kociak bez oczu.
Musimy pomóc, bo od tego jesteśmy…
Pod samochodem siedziały nie jeden, a cztery kociaki – maleńkie i koszmarnie brudne.  Dwa z nich wyglądały jakby nie miały oczu – tak były zaklejone ropą, dwa są w nieco lepszym stanie.  Wszystkie, jak się okazało ok. 5-tygodniowe kocurki, trafiły do weterynarza, oczka dało się oczyścić i pod warstwą ropy ukazały się na szczęście nie uszkodzone gałki oczne. Kwestią góra kilku dni byłoby, że straciłyby oczy i najprawdopodobniej umarły z powodu kociego kataru. Poza tym w uszach miały taką kopalnię świerzbu, że nie wiadomo gdzie się to mieściło
Dostały jednak od losu szansę – trafiły pod troskliwą opiekę wolontariuszki i po wyleczeniu mają szansę na kanapowe życie, a nie na tułaczkę po śmietnikach.

W tej chwili kociaki dostają antybiotyk, preparat na podniesienie odporności, maść przeciwświerzbową i dwa rodzaje kropelek do oczu. Zostały też odrobaczone i odpchlone.

Roboczo dostały imiona: Felek, Heniek, Józek i Stasiek

Niestety koszty doprowadzenia tej gromadki nie będą małe, po wyleczeniu trzeba będzie je zaszczepić  przed wydaniem do nowych domów, no i potrzebują teraz bardzo dobrej karmy.

Bardzo prosimy Państwa o pomoc, kolejny raz…

Dzięki Wam udało się nam uratować już wiele kocich istnień…

Wpłat można dokonywać bezpośrednio na nasze konto w Vivie!:

95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a
03-772 Warszawa
KRS 0000135274
NIP: 525-21-91-290
Bank BGŻ

z dopiskiem: Felek, Heniek, Józek i Stasiek

lub kupując wirtualne kotylionki na aukcji: http://allegro.pl/show_item.php?item=3267468540

Będziemy wdzięczni za każdą złotówkę! czytaj całość

Emirek już w swoim domu!

Aktualizacja: 23.05.2013

Emirkowi, parę dni temu bardzo się pogorszyło :(

stan był poważny i zły- bardzo silny stan zapalny w uchu spowodował zespół przedsionkowy, kotek miał zachwiania równowagi, i trudności z poruszaniem…, dlatego Kotek nie pojechał do Domu Tymczasowego, został w lecznicy, Panie Doktor zastosowały silne leki, które, na szczęście, podziałały, i dziś jest już dużo lepiej.

Są też wspaniałe wiadomości od czekającego nań domu tymczasowego:

Byłam dzisiaj u Emirka i jest lepiej !
Kocurek jest cudowny. Traktorzył, ugniatał łapkami – stojąc, siedząc, leżąc. Widok był wspaniały!!! Kot pełen szczęścia!!! Tak się polubiliśmy, że nawet strzelił mi baranka swoim nosem prosto w mój nos, taki eskimoski pocałunek „noski-noski”  Także kawaler jest już mój!!! i niech reszta zazdrości!!!!
Zjadł też saszetkę RC którą mu przyniosłam, na początku karmiłam go z ręki i właściwie to od tego zaczęła się nasza dobra znajomość. Bo kiedy brzuszek najedzony to od razu lepsze samopoczucie.
Rozmawiałam z p.Anią i jeszcze do niedzieli będzie siedział w szpitaliku, ale dzięki waszym kciukom jest coraz lepiej, także obiecał, że będzie zdrowieć i wytrzyma jeszcze te 3 dni

A jeszcze jedną niespodziankę mam, że oferuję mu DOM STAŁY, a nie DT  i to chyba najpiękniejszy prezent dla niego.

Wszystko musi się udać. Nawet w pracy, gdzie jestem na wypowiedzeniu (dostałam propozycję lepszej pracy) pogadałam wczoraj… i zwolnili mnie ze świadczenia pracy, także mam wolne do końca maja!!!  i jak tylko Emirek się pojawi, to będzie miziany godzinami. Trzymajmy kciuki za ciągłą poprawę zdrowia i dalej pomagajmy potrzebującym 

 

Aktualizacja: 17.05.2013 r.

Są już wyniki badania histopatologicznego zmian w uszkach Emirka i są powody do radości! Zmiany nie są złośliwe :) jest natomiast nadal leczony silny stan zapalny. Emirek dostej antybiotyk i mam nadzieję, że już niedługo wróci do siebie.  Teraz tylko potrzeba domu, tego z dużą ilością witaminy M(iłość)Oto kopia wyniku badań:

„Nr zlecenia: 07709482
Data przyjęcia materiału: 08-05-2013
Właściciel: Fundacja Viva
Data wyniku: 14-05-2013
Zwierzę: Kot, Emir
Wiek: 2 lataBadanie
Wynik Jedn. Norma0201 HP
wynik badania nr: 1305-T-52791
Badanie makroskopowe
Otrzymano próbkę tkanki o wymiarach 1.0 x 1.0 x 0.7 cm. Powierzchnia cięcia była jasnobrązowa i zwarta. Dwa fragmenty poddano badaniu histologicznemu w całości.
Badanie mikroskopowe
Według standardowych procedur przeprowadzono barwienie metodą H&E.Histologicznie widoczny rozrost gruczołów woszczynowych.Zróżnicowanie komórek było dobre, wzrost cewkowy. Zaobserwowano również pojedyncze figury mitotyczne. Dodatkowo widoczne średni do silnego stan zapalny oraz przerost tkanki łącznej. Brzegi rany nie byłyczyste.
Rozpoznanie
Silny przerost gruczołów woszczynowych, silne, przewlekłe zapalenie mieszane.
KomentarzWidoczny silny przerost gruczołów woszczynowych. Nie można z całą pewnością wykluczyć gruczolaka. Nie stwierdzono oznak złośliwości. Rokowanie jest dobre, jeżeli możliwe jest całkowite usunięcie guza. Dodatkowo zaobserwowano przewlekłe zapalenie mieszane.”


czytaj całość

Co to jest Kotylionek?

Przedstawiamy Wam KOTYlionka – istnieje już od dobrych kilku lat. Możecie go doszukać na naszych materiałach fundacyjnych: parasolach, torbach, kubkach.

Oto KOTYlionek:

kotylionek czarny jpg

KOTYlionek to kot z sercem.
Ma swój prawdziwy pierwowzór – biało-czarnego Arlekina, uratowanego niegdyś z łódzkiego Schroniska, obecnie rezydenta u jednej z naszych wolontariuszek.
Graficzny KOTYlionek to nasza maskotka. Autorem projektu jest ruru.
Dzięki KOTYlionkom możemy zapełnić miski naszych podopiecznych, leczyć ich, sterylizować.
Teraz KOTYlionek może być także Twój.
Gdzie go znajdziesz? Na naszych aukcjach charytatywnych na platformie Charytatywni.allegro: http://charytatywni.allegro.pl/listing?charityOrganizationPurposeId=273

Przykładowe KOTYlionki licytowane na aukcjach wyglądają właśnie tak:

Drzwi z siatki do kociarni czyli pierwsze lato, które nie będzie aż tak dokuczliwe!

Aktualizacja 17.05.2013 r.
Święta majowe były okazją do wcielenia naszych planów w życie i tak od 2 maja koty w kociarni łódzkiego schroniska mogą cieszyć się świeżym powietrzem w bezpiecznej kociarni. KOTYlion ufundował solidne, demontowalne drzwi z siatki, dzięki którym koty mieszkające w kociarni luzem i koty przebywające w szafie obok wejścia nie muszą cierpieć z powodu gorąca w upalne dni :) Bardzo się z tego cieszymy!

28.04.2013 r.
Z dnia na dzień jest coraz cieplej, niedługo nadejdą upały. Zwierzęta bardzo źle znoszą przebywanie w upalnych i dusznych pomieszczeniach. Wysokie temperatury są nie do zniesienia dla kotów z kociarni łódzkiego schroniska. Niestety budynek kociarni jest tak zaprojektowany, że ma tylko kilka otworów okiennych w dachu – w upalne dni koty po prostu smażą się tam jak na patelni. Pracownicy zasłaniają więc latem okna dachowe by chociaż w ten sposób zacienić to pomieszczenie. Kilka lat temu ufundowaliśmy 2 wiatraki i dzięki nim temperatura jest znośniejsza.


Najciężej jest w metalowej szafie, do której trafiają koty zaraz po przybyciu – zanim dołączą do boksów ogólnych. Do kociarni prowadzą duże, dwuskrzydłowe drzwi i kiedy się je otwiera, można zrobić nawet lekki przeciąg – niestety ze względu na zwierzęta przebywające na kociarni luzem – taka opcja nie jest możliwa.
Długo zastanawialiśmy się w jaki sposób rozwiązać problem i wpadliśmy na pomysł zamontowania na kociarni drzwi z siatki, które po otwarciu drzwi wejściowych będzie można zamknąć uniemożliwiając wyjście mieszkańcom na zewnątrz a przepuszczające powietrze do wewnątrz. Dyrekcja zaakceptowała nasz pomysł i wyraziła zgodę, by nasza Fundacja ufundowała mieszkańcom kociarni takie drzwi! Znaleźliśmy już wykonawcę, mamy już wycenę i projekt, teraz czas na jego realizację. Całkowity koszt wykonania przesuwanych drzwi z siatki stalowej to koszt 1300zł – tyle będzie kosztować pierwsze lato, które mimo, że zapowiada się upalnie, dla kotów z łódzkiego schroniska będzie mniej uciążliwe. Już nie możemy się doczekać!

zobacz projekt i kosztorys drzwi
kosztorys drzwi_schronisko
projekt drzwi-siatki na kociarnie

Dziękujemy Państwu, za ogromne wsparcie jakim nas obdarzacie, dzięki Wam wciąż możemy pomagać i ulepszać koci świat.

Podziękowanie

Dziękujemy Pani Annie z Konstantynowa Łódzkiego za przekazanie nam „fantów” na bazarki – książek i biżuterii. Przekazane przedmioty trafią na bazarek prowadzony przez naszych wolontariuszy na forum www.miau.pl, z którego cały dochód bezpośrednio zasili konto Grupy. Wsparcie, to nie tylko bezpośrednia wpłata na nasze konto, to także przekazanie przedmiotów, które czasem zalegają gdzieś w naszych mieszkaniach i są już nam zupełnie niepotrzebne, co nie oznacza, że są bezwartościowe lub nieużyteczne dla innych. Dla nas każda pomoc jest ważna i cenna, dlatego też z całego serca dziękujemy pani Annie za przesyłkę paczki, która pozwoli zasilić nasze konto.

Charytatywna – nerkowa Minnie [']

Aktualizacja: wieczór 18.05.2013:  Cud się nie zdarzył, Twoje umęczone ciałko trzymało się tak długo chyba tylko dla TŻta, kochałaś go mocno, jak on Ciebie. Miłość to czasem za mało. Nie wolno w imię miłości dopuszczać do cierpienia ponad miarę. Pozostał dług w lecznicy. Malutka ['] pękło mi serce, pękało od 8 dni…

 

Działam w Kotylionie od kilku lat. Minnie to jeden z moich 6 kotów, choruje od roku (PNN=przewlekła niewydolność nerek), staraliśmy się radzić sobie, ale ostatni miesiąc chorowania i kryzysu Minutki postawił nas pod ścianą – finansową. Dlatego z oporem i trudem, bo zawsze pomagałam innym kocim bidom, muszę poprosić o pomoc dla własnego kota.

Minnie ma założoną skarpetę w Kotylionie. Jeśli możecie pomóc, to proszę, dla niej proszę, dla Minutki:

95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a
03-772 Warszawa

dziękuję…

Minnie, Minutka, Minusia, zołza. Od niej zaczęła się moja przygoda z wolontariatem i pomaganiem kotom prawie 6 lat temu. Piękną ale wychudzoną szylkretkę wypatrzyłam na stronie schroniska. Przez dwa tygodnie przechodziła ostry kryzys, ale udało się, wyciągnęliśmy ją prawie zza Tęczowego Mostu. Potem Minusia-jedynaczka jak się okazało, żyła z nami i kotami – rezydentami i tymczasowiczami. Zawsze na dystans, z boku. Zdrowa. O tym, że ma problemy z nerkami dowiedzieliśmy się przypadkiem rok temu podczas rutynowych badań krwi. Wyniki wskazywały na początki niewydolności nerek. USG jedno drugie – jedna nerka w zaniku, niepracująca, druga malutka ze zmianami niejasnego pochodzenia, dywagacje – piasek albo torbiele. Od roku bywało lepiej gorzej, leczona jak kot nerkowy, stale na diecie, leki, okresowo kroplówki, oszczędzanie stresów. Męczyło nas, że kuwetę ma gdzie chce, tony proszku, litry urine off i wiele opakowań feliwaya. Ale zachowywała się jak zwykle. Ba, stała się psio-kotem mojego TŻta, oczkiem w głowie, ukochanym, magicznym kotem. Gdzie on, tam ona.

Miesiąc temu z uwagi na nasilenie problemów z kuwetą i schudnięcie zrobiliśmy kontrolne badanie moczu (wyniki zaskakująco dobre), oraz krwi – pokazały duże pogorszenie. Wdrożone bardzo intensywne leczenie, badanie kontrolne po 2 tygodniach – pogorszenie. I zaczął się ostry kryzys. Minnie gasła, lekarze rozkładali ręce, a my nie mogliśmy nic zrobić. Mogliśmy pomóc tylko w jeden sposób. Trzy dni temu Minutka miała odejść. Bo nieważne, co my czujemy, ważne co kot, czy chce żyć, czy chce walczyć, czy go nie boli, i jakie ma szanse.
Przyjechał zaprzyjaźniony lekarz wet. Nie potrafiliśmy zdecydować. Minnie dostała jeszcze jedną szansę. Zawalczymy. Jest taka młoda, a to pogorszenie tak nagłe.

Proszę, pomóżcie nam pomóc temu niezwykłemu kotu. Magicznemu kotu mojego TŻta. Przed nami długie i kosztowne leczenie i – diagnoza, bo wczorajsze badanie pokazało coś nowego, co daje nam nadzieję, że może się uda wyciągnąć ją jeszcze raz zza Tęczowego Mostu.

Ostatnie USG pokazało bardzo poszerzony moczowód, być może zatkany kamieniem. Potrzeba dokładniejszych badań i sprzętu, którym nie dysponują w Łodzi. Nasza ostatnia szansa to najlepszy polski nefrolog zwierzęcy, dr Neska-Suszyńska z Konstancina. Jesteśmy umówieni na wizytę w przyszłą środę. Bardzo prosimy o kciuki…

 

Aktualizacja: 16.05.2013:

Zadziwiające, jak silne są koty. Minnie chciała wskoczyć na stół w kuchni. Spadła. Pobiegłam, wsadziłam na blat, odchyliłam roletę, wygląda za okno. Wcześniej piła wodę z miski.
oczy ma ogromne, jak to ona, jak dawna ona, wielkie i zielone, trochę zdziwione.
Rozczesywałam sierść pod bródką, nadstawiała, poczułam wibracje. Mruczy. Cichuteńko. Zawsze bardziej było czuć niż słyszeć jej mruczenie.
I znów poczułam miękkość w środku i pokorę. I że mało wiem, i że nie jestem panem bogiem.
Miewam zwątpienia, dziś był taki dzień. Czy warto.
Może warto dla tego mruczenia.

Dzis Tż powiedział, że Minnie ma darowane już trzy dni. I że jest wdzięczny za każdy z nich, gdy Minutka jeszcze jest z nami.

Aktualizacja 17.05.2013:

Dziś kolejna wizyta kontrolna, pobrany mocz do badania i na posiew, 7 zastrzyków, dwie partie na wynos, będziemy kłuć w domu, kolejna kroplówka ringera z mleczanami. Temp. 38 stopni. W poniedziałek kolejne badania krwi. Doktor Neska odpowiedziała na mail, czeka na nas w środę. Trwamy, nie jest lepiej ani gorzej. Ciekawe, co wyjdzie w wynikach.

Dotychczasowe leczenie „na fundację”: 67 + 156 = 223zł.

Sprzedanych cegiełek na allegro: 60zł

Wpłaty bezpośrednie: 50zł

dziękuję…

Ale… Jesteśmy na minusie.  Jeśli w skarpecie Minnie nie będzie finansów, nie będę mogła o nią walczyć. Z ogólnej puli fundacji nie wezmę nawet złotówki. Ratowanie mojego kota nie może być kosztem tych bid, którym staram się pomóc.

Mam nadzieję, że się uda. Trzymajcie kciuki.

A jeśli chcecie dopytać o Minnie, napiszcie: sil_k@op.pl

 

Atlasik – znaleziony w burzową noc – już w swoim domu :)

SONY DSC imię: Atlasik
wiek: ok. 6 tygodni
płeć: kot

Atlasik to malutki pręgowany kociak, który został złapany w burzową noc. Bezradnie miauczał w chaszczach w okolicy ul. Krzemienieckiej w Łodzi, miał szczęście, że usłyszała go Ola, która postanowiła udzielić mu pomocy. czytaj całość

Historia, jak każda inna…

Starsze  małżeństwo, działka, ogród… i  pewnego dnia pojawia się znikąd kotka -  zwykła, taki dachowiec… Cóż zrobić? Nakarmić, zadbać by miała gdzie schować się przed zimą i to wystarczy. Wystarczy, by kotka poczuła się jak u siebie „a niech będzie”, taka decyzja. Państwo regularnie karmili kotkę, pilnowali by niczego jej nie brakło, to troszkę jakby ich kot choć nie do końca ich… bo jednak wolny, chodzący własnymi ścieżkami, żyjący jak dziki kot, ale w porozumieniu z człowiekiem i zależny troszkę od niego
W ciągu dwóch lat na podwórku jest już 7 kotów i tak to mało, gdyż na przełomie tych dwóch lat kilka z nich zginęło …
Koty mają swoją historię, mają schronienie, mają opiekę i przynoszą radość opiekunom, mają swoje imiona: Pyszczek, Lady, Tygrys, Lizus, Kicia, Czekoladka, Milusia… Pewnego dnia odszedł starszy Pan, została tylko Pani i ich koty, które mimo, iż półdzikie – są jej bliskie. Co dzień, jak zawsze, przychodzą na pieszczoty, zaglądają do pełnych misek, pewnie też tęsknie patrzą, gdzie jest ich Pan… i znów „niech będą” ale co będzie za rok, za dwa, ile ich będzie?
Dlatego postanowiliśmy pomóc i sfinansujemy sterylizację całego kociego stada, bo już ciężko starszej Pani samej to stado wykarmić, a co będzie jak będzie ich więcej i więcej? To nie są koty typowo domowe, to koty żyjące obok człowieka, półdzikie…

Sterylizacja tego stada znacznie obciąży nasz budżet, ale nie możemy przejść obojętnie obok tej historii, choć znając życie takich historii jest pewnie wiele…



KOTYlion – z miłości do kotów

Strona powstała z miłości do kotów i z potrzeby niesienia im pomocy.

Jesteśmy grupą ludzi, których połączył jeden cel - pomoc kotom porzuconym, niechcianym, niczyim.

Jesteśmy z Łodzi i pomagamy przede wszystkim łódzkim kotom.

Grupa Kotylion znajduje się pod opieką Fundacji Viva! Jesteśmy formalną grupą, działająca na rzecz pomocy kotom, tworzącą domy tymczasowe, pomagającą kotom wolno żyjącym i przebywającym w Łódzkim Schronisku dla Zwierząt oraz sterylizującą koty wolno żyjące.

Jeśli chcesz wesprzeć nasze działania możesz dokonać wpłaty darowizny na nasze subktonto w Fundacji Viva!, z którego wszystkie zebrane środki są przeznaczane na pomoc naszym podopiecznym. Grupa KOTYlion, jako projekt Fundacji Viva! posiada status organizacji pożytku publicznego, zatem każda wpłata na nasze konto może być odliczona od podatku.

UWAGA, NOWY NUMER KONTA!!!
20 1600 1462 1030 9079 0000 0007
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt - Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
03-772 Warszawa
KRS 0000135274
NIP: 525-21-91-290
Dla przelewów zagranicznych:
SWIFT PPABPLPKXXX
IBAN: PL20 1600 1462 1030 9079 0000 0007