Wrzesień, 2013

Evita i maleńki Krecik już dawno w swoich domach :-)

Aktualizacja: 18.09.2013 r.

Krecik nawet przez chwilę miał przybrane rodzeństwo i nie nudził się sam ;) Evita jako wzorowa mamusia zaopiekowała się czwórką osieroconych kociąt i opiekowała się nimi tak samo jak Krecikiem. Wszystkie maluchy jak i Krecik dawno w swoich domach a i Evita miała wiele szczęścia, swoim charakterem urzekła wszystkich wolontariuszy i dwa chętne domy musiały bardzo wykazać się dlaczego akurat do jednego  z  nich ma trafić Evita.
Historia tej kociej rodzinki pokazuje, że jak się chce to można wiele, tylko potrzebne jest wspólne działanie i determinacja.

28.05.2013 r.

Zaczęło się od telefonu, który nasza wolontariuszka otrzymała od znajomej osoby, która chwilowo była w Szczytnie.  Osoba ta powiedziała, że pod drzewem na jednym z miejscowych placów dziś okociła się domowa kotka i ma pięć maluchów.
Co zrobić z taką „wiedzą” jak jest się w odległej Łodzi? Całego świata się nie uratuje – tak można zagłuszyć sumienie, ale czym w dzisiejszych czasach jest Internet? Nasza wolontariuszka  na   kocim forum odnalazła osoby  ze Szczytna, które zajmują się kocimi bidami, zaalarmowani na drugi dzień rano zabrali kotkę z dzieciaczkami do lecznicy.  Okazało się, że kotka nie urodziła jeszcze ostatniego kociaka, męczyła się i próbowała go urodzić, badanie USG wykazało, że kociak już nie żyje, od razu zabrano kotkę na operację.  Niestety zły stan ślepych maluszków oraz operacja kotki zmusiło panią doktor do podjęcia trudnej decyzji i cztery z pięciu kociąt zostało uśpionych, najważniejsze było ratować kotkę, która po operacji ze szwami na brzuchu i w stresie nie wykarmiłaby wszystkich kociąt, a ich stan nie był dobry – deszczowa noc spędzona pod drzewem to nie jest dobre schronienie. Kotka  mamusia nazwana została Evitą, a jej kocie maleństwo Krecikiem. Oboje dochodzą teraz do siebie pod troskliwą opieką opiekunów w Szczytnie.  Opiekunowie nie chcą żadnej pomocy finansowej twierdząc, że mamy dość kocich nieszczęść, ale w podziękowaniu za tak szybką reakcję i ratowanie Evity chcielibyśmy podziękować zakupem pełnowartościowej karmy dla mamusi i maluszka. czytaj całość

Nikoś – już w swoim domu :)

Aktualizacja: 17.09.2013 r.
 
Od operacji Nikosia minęły już ponad 2 tyg.  To wciąż ten sam, przyjaźnie nastawiony do świata, nieśmiały młodzieniec. Brak jednego oczka wydaje się wcale mu nie przeszkadzać. Normalnie funkcjonuje i bawi się jak inne koty w jego wieku. To przemiły i grzeczny kotek, który luby zabawy i przytulanie. Z początku jest bardzo nieśmiały, ale wystarczy chwila, aby Nikoś wtulił główkę w ludzkie ramię i domagał się pieszczot. Nikoś przebywa aktualnie w domu tymczasowym, gdzie czeka na swój prawdziwy, kochający domek.
W sprawie adopcji Nikosia, prosimy o kontakt z Maćkiem, pod nr tel.: 792-127-272.
 
 
Aktualizacja: 29.08.2013 r.
 
 
Niestety oczko Nikosia było bardzo uszkodzone i jego leczenie nic nie pomogło. Gdyby Nikoś trafił do nas wcześniej, być może udałoby się je uratować. Nie leczony koci katar postępuje
bardzo szybko i może wyrządzić ogromne spustoszenie w organizmie, a czasem nawet może doprowadzić o śmierci.
Wczoraj Nikoś przeszedł zabieg usunięcia oczka. Operacja przebiegła pomyślnie i dzisiaj Nikoś pewnie znowu biega i wariuje wraz z innymi lecznicowymi podopiecznymi. Mamy nadzieję, że niebawem skradnie czyjeś serce i będzie brykał, ale już  w swoim doku:)
 
 
19.08.2013 r.
 
Nikoś jest prześlicznym burym kocurkiem, delikatnym i słodkim, choć troszkę jeszcze nieśmiałym. Znaleziony na ulicy z bardzo zaawansowanym koci katarem – trafił pod naszą opiekę. Nikoś musiał dorastać na ulicy, ale na pewno w pobliżu przyjaznego człowieka – człowiek budzi w nim jeszcze odrobinę respektu, ale Nikoś szuka kontaktu – a wzięty na ręce – szybciutko staje się rozluźniony i ufny, przytula się i mruczy. Przekochany, śliczny kociak. Ma ok 3-4 miesięcy i przed sobą dość intensywne leczenie. Koci katar jest u Nikosia bardzo zaawansowany, zniszczył już częściowo jedno oczko, zaatakował drogi oddechowe. Nikoś dostaje leki, krople do oczu i wysokoenergetyczne jedzonko, by jak najszybciej poczuł się lepiej. Na szczęście Nikoś zaczął ładnie jeść – a to pierwszy krok do wyzdrowienia.
Bardzo prosimy Państwa o wsparcie leczenia Nikosia. To cudowny kotuś, który – z Państwa pomocą – już niedługo może biegać, bawić się i przytulać – zdrowy i szczęśliwy. Bardzo prosimy o pomoc dla tego burego szkraba z ulicy.
 
 
Wpłat można dokonywać bezpośrednio na nasze konto w Vivie!:
95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a
03-772 Warszawa
KRS 0000135274
NIP: 525-21-91-290
Bank BGŻ
z dopiskiem: Nikoś

Hela, Fela i Lesio już w swoich domach:-)

Aktualizacja: 17.09.2013 r.

Hel, Fela i Lesio, pod okiem naszych Pań Doktor, odzyskały siły i po kilku tygodniach prezentowały się już znacznie lepiej, a po chorobie nie było śladu. Kociaki dość szybko znalazły też domki. Ale wcale się nie dziwimy, bo to kochane, bardzo wdzięczne istotki uwielbiające towarzystwo człowieka. Powodzenia dzieciaki!

21.08.2013 r.

Hela, Fela i Lesio mają troszkę ponad 3 miesiące i są przekochanymi kociakami. Są niestety chore. Wszystkie mają bardzo zaawansowany koci katar – oczka są brzydkie, w noskach świszcze, co chwilę słychać kichanie któregoś z brzdąców. Tego nie widać na zdjęciach, ale trudno kociakom oddychać, bo noski są zapchane ropną wydzieliną. W uszach – kopalnia świerzbowca – muszą bolec te uszka… Czeka nas długie i kosztowne leczenie całej tej pięknej i przeuroczej trójeczki – na szczęście kociaki są wyjątkowo grzeczne i cierpliwe. Dziewczynki są – mimo choroby – dość rezolutne, obie kochają mizianki i głaski, chłopczyk jest mniej przebojowy, za to tak się tuli do człowieka, że trudno się od niego „odkleić”. Cudowne, przekochane kociaki.
Bardzo Państwa prosimy o pomoc w leczeniu tych chorowitków – koszty będą duże – antybiotyki, maści, odrobaczenie, środki na zwiększenie odporności, dobra karma… a po wyleczeniu – szczepienia i czipowanie… To sporo… Ale za to – ile radości będzie widzieć te śliczne szkraby zdrowe i wesołe… Z Państwa pomocą na pewno się uda.

Każdy, nawet najmniejszy grosik wsparcia dla dzieciaków, można kierować bezpośrednio na nasze konto w Vivie:
95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a
03-772 Warszawa
z dopiskiem: Hela, Fela i Lesio

lub kupując wirtualne KOTYlionki na allegro:  http://allegro.pl/show_item.php?item=3489078495

Pozdrowienia od Nóżka :-)

Aktualizacja: 17.09.2013 r.

Na początku września dostaliśmy wiadomość od Nóżka:-)

Hallo! To ja, kot Nozek, pamietacie mnie jeszcze ? Mieszkam juz od trzech tygodni w nowym domu. Z moja „nozka”jest juz wszystko w porzadku, zaczynaja mi rosnac pazurki. Moja Pani i Pan bardzo mnie kochaja, spie sobie w ich duzym lozku i kupili mi nowy drapak bo na poczatku mialem ten stary po Milusiu. Milus jest bardzo fajny tylko czsem mnie troche denerwuje, ciagle mu figle i zabawy w glowie a ja tak lubie sie wylegiwac. Zaprzyjaznilem sie natomiast z pieskiem Sissi, czasem razem sobie spimy i dajemy sobie buziaki. Lala tez jest fajna ale to pupilka mojej Pani i z nikim sie nie chce bawic. Bumpertje jest mniejszy ode mnie i troche sie mnie boi ale ja mu nic nie robie , za to Milus ciagle go goni i lapie za ogon swoimi pazurkami. Jak widzicie mam bardzo dobry apetyt i nawet troche przytylem. Moja Pani zrobila mi sesje zdjeciowa no i kilka zdjec Wam wysylam. Pozdrawiam wszystkich i mam nadzieje, ze inne kotki tez znajda swoje domy i kochajacych ich Duzych tak jak znalazlem. Kot NOZEK.

Aktualizacja: 20.08.2013 r.

Nóżek i Jego Duzi pozdrawiają :)

Dzien dobry!
Nozek zadomowil sie juz calkowicie. Zwiedzil juz caly dom, zaprzyjaznil sie z kotkiem Milusiem i z trzema pieskami. Dzisiaj jedziemy do lekarza aby sprawdzic czy z jego nozka jest wszystko w porzadku. Od czasu do czsu radosnie pomrukuje, oznajmjajac, ze jest bardzo zadowolony. Bardzo go kochamy a Nozek patrzy nam z wdziecznoscia i radoscia w oczy. Przesylam kilka zdjec i bardzo serdecznie pozdrawiam. Danuta i Jan Jochijms.

Aktualizacja: 14.08.2013 r.

Mamy już pierwsze wieści z nowego domku Nóżka

Witam bardzo serdecznie!
Nozek cudownie zniosl podroz, nie plakal i byl bardzo dzielny! W nowym domu czuje sie fantastycznie , ma dobry apetyt i zapoznal sie juz z pieskami , zupelnie sie ich nie boi a pieski maja do niego bardzo przyjazny stosunek. Kot Milus narazie przyglada sie z zaciekawieniem. Nozek ma swoj pokoj (komputerowy) i zawsze jest ktos z nim.Jest bardzo, bardzo kochany, wysylam kilka zdjec, ktore zrobilam zaraz po przyjezdzie. Bardzo serdecznie pozdrawiam i przesylam wyrazy wdziecznosci za naszego slicznego Nozka

 

 

 

 

 

 

Aktualizacja: 13.08.2013 r.

Chcielibyśmy się z Państwem podzielić dobrą wiadomością – od dzisiaj Nóżek zamieszkał w swoim własnym domku – razem z zakochanymi w nim Dużymi, a także kocim kawalerem i dwoma psiakami. Państwo znaleźli Nóżka na naszej stronie internetowej i zakochali się w nim od pierwszego wejrzenia. Ponieważ Państwo mieszkają na stałe w Holandii – najpierw mailowali, a tydzień temu przyjechali do Polski i od razu odwiedzili Nóżka – przywożąc mu potrzebne plastry. Nie jesteśmy zwolennikami adopcji na tak dużą odległość, ale Ci Państwo ujęli nas swoim podejściem do Nóżka  – widać było, że bardzo się przejmują jego losem i naprawdę skradł ich serca. Zapewnili, że Nóżek będzie miał najlepszą opiekę weterynaryjną, na jaką ich stać. Dziś więc umowa adopcyjna została podpisana, paszport dla Nóżka wystawiony i kocurek pojechał do swojego nowego domku. Z Panią dogada się od razu – bo Pani jest Polką, Duży jest jednak Holendrem, więc Nóżek będzie musiał się nauczyć nowego języka. Mamy nadzieję, że szybciutko się z tym upora ;)
Szczęścia w nowym domu Dzielny Kocie.

DSC03952

Aktualizacja: 2.08.2013 r.

Nóżek powolutku dochodzi do siebie. Łapka, choć nie wygląda jeszcze zbyt dobrze, goi się i panie doktor są bardzo zadowolone z postępów leczenia. Opatrunki nadal są codziennie zmieniane, a kocurek jest bardzo przy tych zabiegach dzielny i cierpliwy. Nóżek troszkę się nudzi w szpitaliku i bardzo tęskni za człowiekiem, więc każde nasze odwiedziny wykorzystuje na przytulanki i pogaduchy;)

czytaj całość

Rudolf – wspaniały, a potrzebuje wsparcia – na leczenie, kastrację, utrzymanie

Rudolf – wspaniały, piękny i łagodny kot. Skąd się wziął na jednym z łódzkich podwórek? – tego nie wiemy. Wiemy natomiast to, że Rudolf musiał być kotem domowym. Nikt jednak go nie szukał, nie tęsknił, nie rozklejał plakatów w celu znalezienia swego kociego przyjaciela
Rudolf dwa tygodnie temu pojawił się na podwórku  przy ulicy Bednarskiej, gdzie półtora roku temu pomagaliśmy w sterylizacji kotów wolnożyjących. Został zauważony przez karmicielkę, a raczej karmicielka przez Rudolfa. Kocur okazał się przymilnym, lgnącym do ludzi, zagubionym w nowej sytuacji miziakiem, który nie radzi sobie na wolności . Inne koty na podwórku przeganiały Rudolfa, o czym świadczą rany na jego pyszczku i szyi. Trudno było mu zdobyć pożywienie i przetrwać wśród grupy kotów dzikich rezydujących na podwórku.
Rudolf postanowił więc poszukać pomocy u ludzi. Jak tylko zobaczył kogoś wychodzącego z klatki schodowej podbiegał i nadstawiał się do głaskania. Szczególnie lgnął do dzieci bawiących się przed domem, ale nie rozumiał dlaczego po wspólnej zabawie zawsze zostawał w końcu sam.
Zaalarmowani przez karmicielkę postanowiliśmy pomóc Rudolfowi, który mimo, iż został prawdopodobnie porzucony, nie stracił wiary w ludzi. Po nocy spędzonej w kuchni u karmicielki, gdzie zachowywał się wzorowo, został przewieziony do zaprzyjaźnionej lecznicy. Okazało się, że Rudolf jest dwuletnim, niewykastrowanym kocurkiem. Wszystkie zabiegi znosił cierpliwie, głośno przy tym mrucząc. Niestety Rudolf ma ciężki stan zapalny dziąseł, świerzba w uszkach i rany po walkach z innymi kocurami.

Bardzo prosimy o wsparcie finansowe na leczenie, kastrację  i utrzymanie kocurka w lecznicy.

Pomóżmy kotu, który mimo, iż został wyrzucony jak stara zabawka nadal uwielbia ponad wszystko towarzystwo człowieka.

Wpłat można dokonywać bezpośrednio na nasze konto w Vivie!:

95 2030 0045 1110 0000 0255 4830

Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!

ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a

03-772 Warszawa

KRS 0000135274

NIP: 525-21-91-290

Bank BGŻ

z dopiskiem: Rudolf

lub kupując wirtualne Kotylionki na naszej aukcji na allegro: http://allegro.pl/charytatywna-rudolf-pomoz-w-leczeniu-i-kastracji-i3552769684.html

 

Muchomorek ['] odszedł po 9 miesiącach walki

Po zabiegu oczyszczania zatok choroba wróciła bardzo szybko, wykonany antybiogram wskazał kierunek leczenia, ale podobnie jak już wcześniej – kolejne leki pomagały tylko przez dwa-trzy dni. W końcu wymęczony organizm się poddał. Muchomorek przestał jeść, miał wahania temperatury, kości twarzoczaszki coraz bardziej się odkształcały na skutek działania bakterii, zaczęły się zmiany w brzuszku, mały zaczął tracić świadomość, był półprzytomny.
W jednej z ostatnich chwil pełnej obecności z nami – jego oczy powiedziały, że już dość, że jest zmęczony, że to już koniec.
Zasnął spokojnie, bez bólu, przytulony do swojego tymczasowego opiekuna. Był z nami przez 9 miesięcy, dzielnie znosił codzienne zastrzyki, pobieranie krwi i inne zabiegi.

Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy nam pomagali i myśleli o nas. Dzięki Państwu mogliśmy utrzymać go tak długo w komforcie, diagnozować i leczyć. Teraz Muchomorek już odpoczywa i czeka na nas za Tęczowym Mostem.

much6bw

Aktualizacja 09.08.2013

Zabieg udało się wykonać Pani Doktor Ani z zegarmistrzowską precyzją – przez dziurki nosa :) Przepłukany czym się da, wyleciało mnóstwo półtwardych glutów. Pobrano też kolejną próbę na wymaz. Dziś po kilku dniach od zabiegu Muchomorek lepiej, na pewno inaczej mu się oddycha. Czekamy na wyniki wymazu i – co dalej. Może intensywne płukanie i odkażanie będzie wreszcie przełomem w leczeniu małego.

Aktualizacja 06.08.2013

Dziś Muchomorek ma zabieg. Poważny. Bardzo potrzebne kciuki.

Opis badania tomograficznego był nieciekawy…

Tomografia komputerowa jam nosowych i zatok obocznych:
Jamy nosowe w znacznym stopniu niepowietrzne – przestrzeń pomiędzy małżowinami wypełniona treścią o gęstości ca. 45 j.H., co może wskazywać na wysięk ( z dużą zawartością białka). Wysięk widoczny głównie w 2/3 górnych jam nosowych i błędnika sitowego, 1/3 dolna jam nosowych zachowuje powietrzność, wyraźniej po stronie lewej. Przedsionki jam nosowych prawidłowo powietrzne, bez ewidentnych zgrubień błony śluzowej. Rysunek rusztowania kostnego małżowin nosowych i sitowych zachowany. W jamie nosowej prawej, w części grzbietowej, stycznie do ściany bocznej i błędnika sitowego, przyścienny rozrost wysokości ca. 9 mm i szerokości ca. 6 mm, lekko hiperdensyjny względem wysięku – zmiana guzkowata, ulega nieznacznemu wzmocnieniu po podaniu kontrastu. Zatoki klinowe niepowietrzne, niesymetryczne – prawa > lewej. Zatoki czołowe niepowietrzne, wypełnione wysiękiem. Ściana kostna zatok czołowych od strony ich światła nieregularna, z cechami hiperostozy. W nosogardzieli wysięk, znacznie ograniczający ich drożność.
Nozdrza wewnętrzne drożne, z niewielkim, okrężnym zgrubieniem błony śluzowej. Odcinkowe ścieńczenie kości czołowej w zakresie oczodołu prawego, bez przerwania jej ciągłości. Obraz zmian odpowiada przewlekłemu procesowi zapalnemu na tle infekcyjnym. Należy uwzględniać również infekcje grzybicze. Tło nowotworowe zmiany w prawej jamie nosowej nie może zostać wykluczone – rozstrzygające pozostaje badanie histopatologiczne.

Aktualizacja 30.07.2013

Otrzymaliśmy z Wrocławia opis badania tomograficznego. Na chłopski rozum – dobrze to niestety nie wygląda :( popołudniu mamy wizytę u Pani Doktor, zobaczymy, co ona powie i czy jest coś, co możemy dla malucha jeszcze zrobić…

Aktualizacja 25.07.2013

Wczoraj byliśmy na tomografii. Mały zniósł dobrze i narkozę i podanie kontrastu, niestety spadła mu odporność i znów okropnie smarcze. Opis będzie robiony u specjalisty spoza Łodzi, mamy go dostać w piątek bądź w poniedziałek. czytaj całość

Adoptusie. Fiona i spółka

bella_szaraczka_DSC06151 imię: Frotka, Bella i Fiona
wiek: dorosłe
płeć: kotka

Aktualizacja: 12.09.2013: Frotka (biało-bura, bez białej kreski na główce) oraz Bella (bura) pojechały w lepsze miejsce. Już dziś mają cieplutko i pełną miseczkę. Czeka jeszcze Fiona.

Aktualizacja: 02.09.2013: Jeden z kotków znalazł dom. Nesca, czyli czarno-biała, pojechała w okolice Łodzi do domku z podwórkiem i werandą. Przyjechał po nią miły, spokojny pan z tatą i 1,5 roczną córką. Nadal szukamy domów dla Frotki, Belli i Fiony.

Trzy bezdomne, wysterylizowane kocice (posiadające książeczkę zdrowia) szukają domu. Są bardzo towarzyskie, wdzięczne za coś do jedzenia mruczą.

czytaj całość

Adoptusie. Biało-rudy Filimer – kocia łagodność – zostaje na stałe w dt :)

F1 imię: Filimer
wiek: ok. 4 m-ce
płeć: kot

Aktualizacja: 12.09.2013

Filuś podbił serca tymczasowych opiekunów, zwłaszcza tę męską część domu ;) Artur uparcie od początku twierdził, że to „Jego kot” i tak Filuś zostaje na zawsze w DT jako drugi kot, który choć troszkę wypełnia pustkę i smutek po utracie Trusi poprzedniej kociej rezydentki… Szczęścia, cudny kocie. Lepszego domu nie mogłeś sobie wymarzyć :) czytaj całość

Adoptusie. Maluszek ze szklarni juz w swoim domu!

6 imię: Maluszek
wiek: ok. 6 tyg.
płeć: kotka

Mała śliczna koteczka szuka domu. Przeżyła śmierć matki i całego rodzeństwa. Samotnie borykała się z trudami losu, a także kocim katarem. Pomimo głodu, choroby i sieroctwa dzielnie walczyła o życie. czytaj całość

Charytatywna – akcja „Marysińska”

Aktualizacja 17.09.2013

Dwa malce znalazły własne domy :) Dwa kolejne czekają jeszcze w domu tymczasowym.

Aktualizacja 07.09.2013

Wczoraj została całkowicie uprzątnięta komórka, obita od środka brezentem i zostały wstawione na razie koszyczki, ale budki już się robią :)

Zmieniliśmy status kota nr 3 z „dziki, do wypuszczenia”, na „do doswojenia i adopcji”. Mały wystawia już brzuszek do głaskania i mruczy podczas nowatorskiej metody oswajania ;)

Aktualizacja 04.09.2013

Wczoraj Pani Agnieszka dała z siebie wszystko. Spędziła cały dzień, żeby wyłapać koty do końca. Rano udało się złapać dwa maluchy i ostatnią kocicę. Okazało się jednak, że na posesji jest jeszcze jedno kociątko, które pojawiło się w ostatniej chwili. Pani Agnieszka wróciła tam popołudniu i stała dwie godziny, ale mały nie chciał wejść do klatki. Zostawiła przykrytą klatkę w rozwalającej się komórce. Po 20-ej zadzwoniła Pani, że kociak się złapał. Po kociaka pojechali rodzice Pani Agnieszki i przywieźli do lecznicy.
Potem wypuściłyśmy kocicę złapaną przedwczoraj i ona wróciła na posesję cała zadowolona.W rozmowach pani Agnieszka ustaliła, że rozpadająca się komórka nie jest już w użytkowaniu Pana alkoholika, tylko właściciela posesji i
podobno ma być zburzona. Będziemy próbować jeszcze rozmawiać z nim, czy może ją udostępnić kotom jak my wysprzątamy i uszczelnimy.W sumie złapane 4 kocice, 10 maluchów i jeden podrostek:
1) kotka czarno biała, rodząca martwe kocięta – złapana, wysterylizowana, leczy się, jest w lecznicy, możliwe, że oswojona 2) kotka czarno biała – złapana, wysterylizowana, leczy się, jest w lecznicy – do wypuszczenia 3) kocurek bury z białym, 5 miesięcy – złapany, wykastrowany, dziki, leczy się, jest w lecznicy – do wypuszczenia 4) kociak 3 mce, czarny samiec – adoptowany 5) kociak 3 mce, czarny samiec – chory – lecznica 6) kociak 3 mce, czarna z białym samica – adoptowana 7) kociak 3 mce, czarna z białym samica- chory – lecznica 8 ) kociak 3 mce, bura, samica – chory – lecznica 9) kotka dorosła bura – złapana, wysterylizowana, wypuszczona 10) kotka dorosła biała z czarnym – złapana, wysterylizowana, do wypuszczenia 11) kociak 4 mce, bura z białym samica – złapana, chora, lecznica 12) kociak 4 mce biało czarny – złapana, chora, lecznica 13) kociak 4 mce biały z burym – złapany, chory, lecznica

Dzień pierwszy

Do zaprzyjaźnionej lecznicy przychodzi starsza pani z reklamówką. W reklamówce umierający kociak. Błyskawicznie podjęte zabiegi ratujące życie. Po godzinie kociak umiera z objawami żółtaczki i wyniszczenia organizmu.

Dzień następny

Nasza wolontariuszka jedzie na miejsce karmienia kotów. Udaje się jej złapać trzy bardzo chore kociaki. Wszystkie trafiają do lecznicy. Kocięta ok. 3-miesięczne, zakatarzone, ale na szczęście nie „dzikie-dzikie”, mają szansę na domy po wyleczeniu.

Dzień kolejny

Drugie podejście do łapanek. Efekt: dwa kociaki z silnym kocim katarem, dwie kotki i kocurek 5 miesięczny. Na miejscu zostały dwie kocice (jedna na pewno w ciąży) i dwa maluchy około 3 miesięczne. Jutro też tam jedziemy łapać.

Nie jest łatwo. Pretensje ciekawskich ludzi. Podejrzliwe spojrzenia. I te koty. I miejsce, w którym żyją – rozpadająca się komórka wypełniona śmieciami wszelkiego pochodzenia. Komórka miała w tym roku iść do rozbiórki. Jeszcze stoi. Właściciel – alkoholik. Będziemy prosić, by opróżnił  komórkę i udostępnił ją kotom. Starsza Pani twierdzi, że na pewno się zgodzi. Zobaczymy.

 

Wszystkie koty, które trafiły do tej pory do lecznicy, są chore. Koci katar, wszoły, wychudzenie. Jedna z kotek, którą dziś złapałyśmy rodziła 2 razy w roku zawsze martwe kocięta i była już w kolejnej ciąży. Kocice i 5 miesięczny kocurek są po sterylizacjach i muszą się doleczyć. Kotka, która rodziła martwe kociaki, wydaje się oswojona…

Akcja Marysińska to w sumie 4 kocice, 7 kociąt i jeden podrostek.

To dla nas ogromne obciążenie finansowe. Nie mamy już miejsca, by trzymać kocięta. Bardzo, bardzo prosimy o domy tymczasowe dla maluchów – nie dajemy już rady lokalowo, nie mamy miejsca dla nich.

Prosimy też nawet o najdrobniejsze wpłaty na nasze konto, co pomoże nam w akcji sterylizacji i leczenia na ulicy Marysińskiej w Łodzi.

 

Wpłat można dokonywać bezpośrednio na nasze konto w Vivie!:

95 2030 0045 1110 0000 0255 4830

Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!

ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a

03-772 Warszawa

KRS 0000135274

NIP: 525-21-91-290

Bank BGŻ

z dopiskiem: koty z Marysińskiej

 

lub kupując wirtualne KOTYlionki na naszej aukcji na Allegro: http://allegro.pl/charytatywna-kocia-akcja-marysinska-i3518902198.html

Za pomoc bardzo, bardzo dziękujemy… Bez Was i Waszego wsparcia nie byłoby możliwe ratowanie tylu niczyich kocich istnień.

 

Odyseusz i Penelopa już w swoich domach :)

pusia_dysio-(4) imię: Odyseusz
wiek: dorosły
płeć: kot

Aktualizacja 07.09.2013

Przyszedł czas wreszcie i na Dysia. Kocio zamieszkał w nowym domu. Mamy nadzieję, że będzie tam szczęśliwy :)

Aktualizacja 19.08.2013

Penia szczęśliwie znalazła dom. Dysio wciąż jest z nami. On potrzebuje bardzo spokojnego i wyrozumiałego domu bez dzieci, zamieszania i potrzeby eksponowania się na zawołanie. Teraz ma „przejściówkę” bo nie ma już właścicielki i jej , czyli jego domu. Sytuacja jest więc fatalna. Dziękuję za zainteresowanie i liczę na pomoc dobrych kociarzy. Maryla

czytaj całość

Adoptusie. Oskarek – wieści z domu :)

 

IMG_1587am imię: Oskarek
wiek: ok. 3 lat
płeć: kot

Aktualizacja 03.09.2013

Minął już miesiąc.
Były mieszkaniec lokalu Oskarek pozdrawia wszystkie wolontariuszki z Kotyliona. Oskar to najbardziej miziasty i proludzki kot z którym miałam do czynienia. Wystarczy na chwilę usiąść by już mościł sobie gniazdko na kolanach. Często wchodzi na kolana opiera się przednimi łapkami o ramię i ociera pyszczek o mój policzek (pewnie w ten sposób oznacza swoją własność) Całe noce przesypia wtulony w człowieka. Po przyjeździe potrzebował zaledwie kilku godzin by poznać i zaakceptować nowy dom. Reszta stada również szybko oswoiła się z jego obecnością. Może nie pałają do siebie jakąś specjalną miłością ale tolerują się wzajemnie. Oskar podobnie jak większość kotów kocha spać i jeść (szczególnie surową wołowinę). Czasem pobawi się wędką, piłeczką lub laserkiem, ale z umiarem to już nie jest przecież mały kociak. Dużo czasu spędza na tarasie wygrzewając się w promieniach słońca, niestety jeszcze nie do końca rozpracował kocie drzwiczki potrafi wchodzić do domu ale na taras nadal trzeba go wypuszczać drzwiami.
Zarówno Imbirowi jak i Figielkowi życzymy wraz z Oskarkiem by jak najszybciej znaleźli swoje najlepsze domki :)
oskar2

 

Aktualizacja: 02.08.2013

Oskarek już w domu, podróż zniósł zadziwiająco dobrze, był raczej zaciekawiony niż przestraszony. Po przyjeździe trafił do „swojego” pokoiku gdzie mógł trochę ochłonąć po podróży. Zadziwiająco szybko doszedł do siebie, wziął się za jedzenie (zjadł wszystko z miseczki) potem popił wodą i zaczął zwiedzanie. Zastanawiałam się czy wypuścić go na pokoje tym bardziej że moje pozostałe futra siedziały pod drzwiami pokoju niczym cerbery, ale zaryzykowałam. Po kilku zwyczajowych prychnięciach Oskar zaczął zwiedzać w asyście dwóch puchatych ogonów. Trzeci ogon ten mniej puchaty jakoś nie chce się integrować więc schował się pod telewizor. Oskar chodził i zwiedzał przez przeszło godzinę czym wykończył moje ogony nienawykłe do tak długiego chodzenia w końcu sam padł na tarasie pod stolikiem i tak sobie leży już od godziny.

Oskar pozdrawia wszystkie ciocie z Kotyliona i nie tylko
odezwiemy się za jakiś czas

Nie ma jak w domu :)

 

Czy Oskarek musi być jedynakiem? Obserwując jego zachowanie w pomieszczeniu, gdzie przebywa wraz z innymi kotami, zaczynamy mieć wątpliwości. Z Hatsu nawet się polubili, nie syczą, obwąchują się, trącają noskami, nie jest to miłość ale pokojowe współistnienie na pewno. Z innymi kotami – czasem Oskarek fuknie, prychnie, ale nie bije kotów, nie jest agresywny. Mądry dom z kotem, któremu wystarczy pokojowe współistnienie Oskarka z innym kotem – też możliwy!

Nie wystarczy, że jestem fajnym kotem.
Nie wystarczy, że jestem zdrowym, miłym kotem
bezbłędnie kuwetkującym i wiedzącym wszystko to
o czym każdy fajny kot wiedzieć powinien. czytaj całość



KOTYlion – z miłości do kotów

Strona powstała z miłości do kotów i z potrzeby niesienia im pomocy.

Jesteśmy grupą ludzi, których połączył jeden cel - pomoc kotom porzuconym, niechcianym, niczyim.

Jesteśmy z Łodzi i pomagamy przede wszystkim łódzkim kotom.

Grupa Kotylion znajduje się pod opieką Fundacji Viva! Jesteśmy formalną grupą, działająca na rzecz pomocy kotom, tworzącą domy tymczasowe, pomagającą kotom wolno żyjącym i przebywającym w Łódzkim Schronisku dla Zwierząt oraz sterylizującą koty wolno żyjące.

Jeśli chcesz wesprzeć nasze działania możesz dokonać wpłaty darowizny na nasze subktonto w Fundacji Viva!, z którego wszystkie zebrane środki są przeznaczane na pomoc naszym podopiecznym. Grupa KOTYlion, jako projekt Fundacji Viva! posiada status organizacji pożytku publicznego, zatem każda wpłata na nasze konto może być odliczona od podatku.

UWAGA, NOWY NUMER KONTA!!!
20 1600 1462 1030 9079 0000 0007
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt - Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
03-772 Warszawa
KRS 0000135274
NIP: 525-21-91-290
Dla przelewów zagranicznych:
SWIFT PPABPLPKXXX
IBAN: PL20 1600 1462 1030 9079 0000 0007