13.04.2022
Komisarz, bo takie imię u nas dostał, to kot, który został nam zgłoszony jako kot potrzebujący pomocy w znalezieniu domu. Od dłuższego czasu pokazuje się w okolicach ul. Lutomierskiej, kocurek przyjazny, nieco zakurzony, nie wykastrowany, młody, na pewno nie jest to koci dzikus. Ulica nie jest miejscem dla domowego kota, ilość zagrożeń jest zbyt duża psy, wypadki komunikacyjne, niestety często i ludzie są zagrożeniem… Postanowiliśmy przyjąć Komisarza, otrzymał książeczkę zdrowia, został zaszczepiony, testy FELV/FIV ma ujemne, został odpchlony i gdy przyszło do zaczipowania czytnik „piknął” w charakterystyczny sposób. Komisarz przyjechał do naszej kociarni, ale już wiedzieliśmy, że jego imię z domu to Puszek, skontaktowaliśmy się z opiekunką, która potwierdziła, że to jej kot. Puszek niestety mieszka na parterze i niestety często wybiera się na kocie wycieczki. Porozmawialiśmy z opiekunką wyjaśniliśmy dlaczego niebezpiecznym jest jego wychodzenie, zobowiązaliśmy się w najbliższym czasie pomóc z bezpłatną kastracją, na co opiekunka się ucieszyła i zgodziła, ze swojego zobowiązania się wywiążemy. Komisarz vel Puszek wrócił do domu z książeczka zdrowia, czy będzie dalej „szwędał” się po okolicy obawiamy się, że tak. W tym przypadku kot nie był zaniedbany, był zaczipowany nie mogliśmy podjąć innej decyzji.
Jednak po raz kolejny przestrzegamy, nie wypuszczajcie na samotne spacery swoich kotów w środku miasta. Tym samym narażacie je na urazy, pogryzienia przez psy, agresje ludzi nieprzychylnym zwierzętom, zaginięcie i związany z tym stres. Jeśli mieszkacie na parterze można a nawet powinno się zabezpieczyć okna siatką czy moskitierą, co uchroni kota przed pokusami samodzielnych spacerów. Niebawem upomniany się o Puszka jeśli chodzi o zabieg kastracji, a Wam chcieliśmy pokazać, że czasem i takie niespodziewane zakończenia napotykamy wraz z kolejnym zgłoszonym do interwencji kotem.
-