05.04.2012
Dziewczyny z dnia na dzień mają się coraz lepiej
Po dzisiejszej wizycie u doktorki… Malina – 2,05(!) kg , Maja – 2,150 kg :D .. oczy wyglądają dużo lepiej, wydzielina w uszyskach ciągle obecna (+ krwawienia od czasu do czasu).. na regulację „spraw brzuszkowych” probiotyk i dalej leczymy antybiotykiem.. U Maliny parę dni temu zrobiła się rana na karku po zastrzyku (na przyszłość wiemy ,że w jej przypadku lepiej kłuć dupsko) ,ale goi się dość dobrze. Za to „naczelnym zastrzykowym” został TŻ..jak dotąd żaden z zastrzyków w jego wykonaniu nie został nawet odnotowany tak wielka jest szczęśliwość ,że ten Duży wreszcie wziął kota na kolana :roll: …
Wczoraj z życia Sióstr Mruczanek zniknęła klatka..było trochę strachu, płaczu i wciskania się w ciemne dziury (Maja) ,ale dzisiaj już pełen relaks i nawet mała demolka była (samo spadło!).. Nawet Malina zaczyna się bawić – piłeczki poszły w ruch.. a nasza łazienka zaczyna przypominać plac zabaw małych dzieci
19.03.2012
Sobotni telefon pełen przerażenia – znajoma męża znajduje na wsi kotkę- stan tragiczny, odwodniona, z nosa leje się ropa, przeraża jej chudość – nie mamy miejsca, nasz lokal długo jeszcze nie przyjmie nikogo – zaczyna się dopiero walka o remont, brak środków na położenie podłogi – wszystkie domy tymczasowe są pełne, w szpitalu mamy już pełną obsadę – w schronisku wirusowa choroba – nie miałyby tam szans… szybka decyzja – bierz ją, pomożemy w leczeniu, przecież nie możesz jej tam zostawić. I kilka minut później znowu telefon – jest tez druga… stan – podobny, strach wziąć na ręce bo dziewczyny składają się gównie z kości…
Piękne, szylkretowe, spragnione człowieka. Co robiły na bezludziu? Kto doprowadził je do takiego stanu i porzucił na niechybną śmierć? Maja i Malina – prawdopodobnie miot lipcowy 20011 roku. Młode, piękne i nikomu już niepotrzebne. Można by rzec – Panny Anorektyczki – jednak nie z wyboru…
„Mają 9 m-cy. Maja waży 1,5 kg , Malina 1,1 kg. Malina ma przepuklinę ,która będzie wymagała zoperowania. Obie mają zaawansowany koci katar (leci im ropa z oczu i nosa w dużej ilości), ogromny świerzbowiec w uszach , straszną niedowagę. Czuć każdą kość. Biorąc je na ręce (zwłaszcza Malinę) ma się wrażenie ,że zaraz się rozlecą.. Mimo wszystko dziewczyny kochają ludzi. Próbują mruczeć (co w tej chwili brzmi jak gulgot) , pchają się na kolana , wciskają główki pod ręce.. byle tylko wymóc pieszczotę..
PS. Maja- ta z ruda paszczą , Malina – ta ciemniejsza.”
Dzięki Emilii mają gdzie mieszkać, rezydują w jej mini łazience. To taki początek ich nowego życia. Dziewczyny wymagają intensywnego leczenia – dlatego zwracamy się do Państwa o pomoc – każda złotówka jak zwykle jest na wagę życia dziewczyn. One już mruczą w podziękowaniu – wiemy, ze z dnia na dzień musi być lepiej, że będzie. Że zaraz zaczną szukać domu – pomóżmy im – prosimy – dostać szansę na nowe lepsze życie, które już nigdy nie skończy się na bruku.
Prosimy o wpłaty na nasze subkonto
38 1370 1109 0000 1706 4838 7307
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a
03-772 Warszawa
KRS 0000135274
NIP: 525-21-91-290
Bank DnB NORD Polska S.A.
tytułem: Anorektyczki
niebawem postaramy się o lepsze zdjęcia – te robione na szybko komórka nie oddają powagi sytuacji Dziewczynek