Aktualizacja: 16.07.2013 r.
Wczoraj spadła na nas bardzo smutna wiadomość, której w ogóle się nie spodziewaliśmy…
Odszedł od nas Boski…, który skradł serca wielu z nas…
Boski – ten cudowny, dzielny, piękny kociak – odszedł od nas w niedzielę w nocy.
Nie wiemy, co się stało. W czwartek Boski dostał biegunki i nie miał apetytu, jednak po podaniu leków – wszystko wróciło do normy. Boski był wesoły, „gadający”, aktywny. Nasza wolontariuszka Kasia miała go zabrać do domu, we wtorek miał jechać na przymiarkę stabilizatorów na łapki, które chcieliśmy mu zamówić…
Boski nie miał żadnych objawów choroby, jeszcze w niedzielę po południu. W poniedziałek rano Pani Dr wchodząc do lecznicy, znalazła Boskiego nieżywego w jego klatce…
Nie wiemy, co się stało. Sekcja nie wykazała żadnych ewidentnych oznak choroby, która mogła tak nagle zabić Boskiego…
To był jeden z tych kotów, których się nigdy nie zapomina…
Jeden z tych, które zapadają głęboko w serce i zostają tam na zawsze…
Boski [*]
Kolejny cudny kot po tamtej stronie…
Wiemy, że wszyscy mu kibicowali i wierzyli, że już niedługo będzie brykał na swoich czterech łapkach…
Dlatego z całym szacunkiem dla Boskiego i wszystkich osób zaangażowanych w jego ratowanie i opiekę, bardzo prosimy o nie doszukiwanie się winnych i przemyślane komentarze.
Aktualizacja: 5.07.2013 r.
Boski był na różnych konsultacjach, u różnych lekarzy. Zdania, co do dalszego leczenia, są podzielone. Lewa noga ma złamanie kości piszczelowej, ale uraz jest „mniej groźny” z racji nie uszkodzenia kości strzałkowej, w prawej nodze obie kości są złamane. Operacja obu nóg jest niemożliwa, a jednej spowoduje obciążenie tej drugiej, jedni lekarze operowaliby tą gorzej złamaną, drudzy tą mniej pokiereszowaną, nie ma zgodności. To nie jest standardowy przypadek, ale celem najważniejszym jest sprawność Boskiego. Chłopak jest w dobrych rękach i będziemy robić wszystko, aby tą sprawność mu przywrócić.
Wiemy, że skradł serca wielu z nas i wszyscy mocno trzymamy za niego kciuki!
28.06.2013 r.
Boski ma tylko 4 miesiące, a już tak wiele w swoim życiu przeszedł.
Wraz ze swoim rodzeństwem został przerzucony przez płot siedziby jednej łódzkich fundacji prozwierzęcych.…
Jak niepotrzebna, zbędna rzecz…
Czym sobie zasłużyli na taki los..?
Wszystkie dzieciaki był trochę zaniedbane i strasznie zapchlone, wśród nich Boski – z niedowładem tylnych kończyn…
Jest uroczy, oryginalnie umaszczony, kocha człowieka i wciąż domaga się głaskania, jest po prostu boski i nie sposób mu się oprzeć.
Niestety nie może się podnieść i podjeść na mizianki, choć widać, że bardzo by chciał. Ma czucie w nóżkach, lekarze podejrzewają złamanie kości miednicy.
Boski dostaje w tej chwili dużo lekarstw, po których widać niewielką poprawę, ale czeka go jeszcze seria badań, bo zależy nam, aby jak najszybciej odzyskał władze w nóżkach.
To bardzo pogodny i kontaktowy koci chłopczyk o błagalnym spojrzeniu, w którym tli się iskierka nadziei. Nadziei na lepsze jutro…
Pragniemy, aby mógł normalnie funkcjonować i wieść beztroskie życie kociego młodzieńca. Aby mógł, jak jego rówieśnicy, brykać po drapaku, ganiać za pluszowymi myszkami, biegać…
Mamy nadzieję, że to wszystko jest możliwe i Boski będzie mógł iść przez życie o własnych siłach na swoich czterech biało-rudych łapkach.
Jeśli chcieliby Państwo wesprzeć finansowo leczenie i diagnozowanie Boskiego, jak zawsze, będziemy wdzięczni za każda taką pomoc.
95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a
03-772 Warszawa
tytułem: Boski
można także pomóc, kupując wirtualne KOTYlionki na naszej aukcji internetowej: http://allegro.pl/show_item.php?item=3359660791