Marzec, 2012

Daruś – ocalony przed mrozami – ma dom:)

18.03.2012r.
Daruś znalazł swój własny dom :)


o Darusiu piszemy tutaj http://kotylion.pl/darus-ocalony-przed-wielkimi-mrozami/

Daruś od miesiąca przebywa w lecznicy – wiemy już, że nie jest chory na białaczkę ani nowotwór – na węźle chłonnym miał ogromnego ropnia. Mały wraca do zdrowia, za kilka dni zostanie zaszczepiony i będzie szukał domu – póki co dzięki Pani Joannie z Łodzi został objęty wirtualną opieką! Dziękujemy! Sam koszt pobytu Darusia w lecznicy to 10zł dziennie – dlatego tak ważne jest dla nas, ze Daruś ma wirtualnego rodzica:)

Adoptowana wirtualnie przez
Pani Joanna N. z Łodzi

Koty z Moskwy koło Nowosolnej

Temat kociaków z Moskwy koło Nowosolnej przemknął jakoś tak mimochodem. Pisałam o ich mamie Norze http://kotylion.pl/nora-pingwinka-ktora-podrzucono-w-bezpieczne-miejsce/ , obiecałam ogłoszenia malców. Ogłoszenia nie zdążyły powstać, wszystkie 3, jak się okazało, dziewczynki znalazły dobre domki dzięki ogłoszeniu Tygryska – jednego z kociaków z hoteliku.

 
Dzięki Kotylionowi wszystkie trzy panienki i Ostia – ich przyrodnia siostra z poprzedniego miotu zostały wysterylizowane. 

Domu szuka jeszcze Ostia przepiękna grafitowa panna urodzona w kwietniu 2011 roku.

Tak o niej pisze p. Dorota, która zaopiekowała się całą kocią gromadką:
Ostia: bardzo delikatna (sierść także ma mięciutką i delikatną), nieśmiała> Choć ewidentnie ma ochotę podejść i łasić się to troszkę boi się jak się coś robi (podchodzi do niej) zbyt szybko. Uwielbia głaskanie i mruczy wtedy zawzięcie, ale każdy gwałtowny ruch powoduje, że płoszy się i ucieka. Czasem pozwala się brać na ręce i wtedy ‚wtula się’ w człowieka. Na kolanach także natychmiast zwija się w kłębek. To kotka dla wytrwałych i cierpliwych, rozmawiających z kotami. Pięknie bawi sie z innymi kotami i one ją jakby ośmielają do zbliżania się do człowieka. Myślę, że gdyby ktoś zechciał wziąć obydwie – Norę i Ostię – to Ostia bardzo by na tym zyskała, bo szybciej by się ‚socjalizowała’. Nora natomiast do dziś lubi Ostię (nigdy nie było między nimi kłótni), więc to mógłby być dobry ruch dla obu. Ostia ma bardzo ciekawe ubarwioną sierść – niby jest dymna, ale pod słońce bardziej brunatna (to widać zresztą na zdjęciach). Oczy ma żółte, wyraziste.

Ostia jest wysterylizowana oraz odrobaczona.
Gdyby ktoś chciał przygarnąć tę piękność proszę o kontakt z p. Dorotą 500 215 287

Oto królewna Ostia:

  

 

Pani Dorota w ramach wdzięczności za pomoc w sterylizacji i w szukaniu domów obiecała propagowanie zbiórki 1% dla Kotyliona oraz przekazanie fantów na bazarki i aukcje Allegro

9 marca 2012r. Premiera filmu „To tylko zwierzęta” w kinie Cytryna!

Piątek 9 marca 2012r.

Niezależny film dokumentalny ukazujący różne oblicza relacji między człowiekiem a innymi gatunkami. Kim są zwierzęta i jakie zajmują miejsce we współczesnym społeczeństwie? Dlaczego są zabijane w ilościach, których nie da się zliczyć, dlaczego są więzione i zadaje im się niepotrzebny ból, skoro podobnie jak my chcą żyć, być wolne i unikać cierpienia? W jaki sposób uprzedmiotowienie zwierząt odbija się na relacjach międzyludzkich? Jeżeli odpowiedzią jest, że TO TYLKO ZWIERZĘTA, kim więc jest człowiek?

Trailer filmu:
http://vimeo.com/34837350

Strona filmu:
www.totylkozwierzeta.pl

Zaprasza łódzki oddział fundacji Viva! Akcja dla zwierząt

Wstęp wolny!

Na miejscu stoisko informacyjne Vivy.
Zapraszamy!

www.lodz.viva.org.pl

Behemot – już w domu :)

Behemocik trafił do schronu jako malutkie kocię w zeszłym roku, nie znalazł domu, zdziczał, ale dawał się dotykać, być może dlatego, że od trzech miesięcy był ciągle chory. Wybrał już chyba wszystkie antybiotyki świata, nic nie pomagało. Wciąż zapłakane oczka, ciągle zasmarkany nosek, cały czas utrzymująca się gorączka. Testy na FelV – ujemne.
Behemot nienawidzi zamknięcia, więc mieszkał w schroniskowym szpitaliku, luzem, ale właściwie bez ruchu, wciśnięty pod kaloryfer, wyglądał jak martwe futerko. Pani Doktor ze schroniska powiedziała, że on MUSI iść do domu, inaczej umrze…

tak wyglądał Behemocik we wrześniu ubiegłego roku:

a tak w lutym, przed miesiącem:

Schronisko go zabijało… Ulitowali się nad nim Asia i Kuba. Nie przeraziło ich nawet to, że Behemot jest dziki, że to kot uciekający i leczenie go będzie wymagało dużego nakładu sił, cierpliwości i umiejętności. Z wieloma przygodami, włączając w to nawet wypadek samochodowy, Behemot znalazł swoją tymczasową przystań. I… okazało się, że cała jego dzikość to pozory. Być może bronił się w ten sposób przed światem, ale dzikie koty raczej nie spędzają nocy w łóżku dziecka :) Behemot jest u Asi i Kuby niecałe dwa tygodnie i w tej chwili to już zdrowy, radosny, uśmiechnięty kot. Teraz musi znaleźć własne miejsce na ziemi

Atos – teraz Antoś – wrócił do Łodzi – czy ktoś go zauważy i pokocha?

09.03.2012

Piękny Antoś przebywa w domu tymczasowym u Magdy; gdybyście chcieli dać mu dom, piszcie na mail: magdaradek@wp.pl

05.03.2012

Pamiętacie Atosa? Jego historia zaczęła się w łódzkim schronisku dokad trafił wraz ze swoim bratem Portosem – Portosa już nie ma, Atos – teraz Antoś został na świecie sam.
Wczoraj przywieźliśmy go z Warszawy, musiał wrócić z domu tymczasowego.
Spokojny, piękny, czarny kot z białym krawacikiem. Przerażony sytuacją. Gdyby tak wrócił tu po to by znaleźć szczęście na zawsze…
Niestety na Antosia nie czekał upragniony dom – wraca do lecznicowej rzeczywistości – i choć wiemy jak bardzo dużo serca wkłada nasza kochana Pani Doktor Ania z lecznicy Oaza w to, by koty przebywające w lecznicy miały tam namiastkę domu i ciepła – lecznica nie zastąp;i własnej kanapy, kolan Dużych i ciepła domowego ogniska. Antoś pilnie szuka domu. To młody, piękny kot, który tak dużo przeszedł ciągu ostatnich miesięcy. Czy ma szansę w końcu trafić na swoich Ludzi?
Na razie bardzo się boi jutra i tego, że jego życie to ciągła tułaczka…

Być może stanie się cud – jakby się miał stać – to dzwońcie do Magdy 792-944-515

***
czytaj całość

Karmi, bo „właściciele” wyjeżdżają… tym razem pies.

   

Poznałam ja dzisiaj przy okazji akcji Straży dla Zwierząt prowadzonej na rzecz innego bardzo skrzywdzonego psiaka:  http://www.strazdlazwierzat.lodz.pl/index.php?id=127&id2=24
Czemu o niej piszę? Bo jest identyczna jak mój Dolar, który odszedł ponad półtora roku temu po 14,5 roku wspólnego życia. Czy to on maczał łapki bym spotkała Karmi? Nie mam pojęcia, ale muszę jej pomóc  znaleźć nowy dom.

Pomyślicie – to ją adoptuj !
Bardzo, bardzo mym chciała, ale przy moim trybie pracy rozsądek mówi „nie możesz” !!! Pracuję po 12 godzin…

Pomogę jej inaczej – ogłoszeniami.
Karmi jeszcze ma dom…  Jeszcze, bo w kwietniu „opiekunowie” wyjeżdżają, oczywiście pies to zbyt wielki kłopot w tej sytuacji. Nie będe komentowała takiego postepowania, bo ci co rozumieją o co chodzi mają wyrobione zdanie, a Ci, którzy nie rozumieją… no cóż, do nich i tak nie trafię. Państwo planowali oddać ją do schroniska. Zupełnym przypadkiem o losie suni dowiedziała się wolontariuszka Straży dla Zwierząt. Postanowiła ją uchronić przed najgorszym z możliwych scenariuszem – zamieszkaniem w schronisku, ktre niektórym jawi sie jako hotel dla zwierząt.
Karmi ma rok, podobno jest córką rodowodowej owczarzycy niemieckiej  i wielokwiatowego taty. Przy pierwszym kontakcie jest nieśmiała, potrafi naszczekać na obcą osobę, ale to nie jest agresja, to jest strach, ale po kilku minutach pozwala się już głaskać, nie ma nic przeciwko pieszczotom ze strony dzieci, inne psiaki też toleruje bez żadnego problemu. Niestety nie jest znany jej stosunek do kotów, ale myślę, że jest to do sprawdzenia. To materiał na fantastycznego psiego przyjaciela. Karmi jest  teraz w najlepszym wieku do szkolenia, nie wykazuje na pierwszy rzut oka jakiś większych problemów z zachowaniem.

Sunia jest wielkości owczarka niemieckiego, tylko smuklejszej i lżejszej budowy, a fason uszu sprawia, ze jej pysk jest wiecznie roześmiany.
Przed wydaniem do nowego domu sunia zostanie wysterylizowana.
Jeśli jesteś zainteresowany jej adopcją skontaktuj się z Olą, wolontariuszka, która szuka Karmi nowego domu tel.:  503 569 140 mail: ola.ladyfit@gmail.com

Błagam, pomóżcie znaleźć prawdziwy dom dla Karmi !!!

 

pamiętacie Perełkę?

teraz jako Brunia wraz ze swoim kumplem Frankiem prowadzą blog internetowy :):):)

http://www.franek-i-brunia.blogspot.com/

zapraszamy do poczytania :)



KOTYlion – z miłości do kotów

Strona powstała z miłości do kotów i z potrzeby niesienia im pomocy.

Jesteśmy grupą ludzi, których połączył jeden cel - pomoc kotom porzuconym, niechcianym, niczyim.

Jesteśmy z Łodzi i pomagamy przede wszystkim łódzkim kotom.

Grupa Kotylion znajduje się pod opieką Fundacji Viva! Jesteśmy formalną grupą, działająca na rzecz pomocy kotom, tworzącą domy tymczasowe, pomagającą kotom wolno żyjącym i przebywającym w Łódzkim Schronisku dla Zwierząt oraz sterylizującą koty wolno żyjące.

Jeśli chcesz wesprzeć nasze działania możesz dokonać wpłaty darowizny na nasze subktonto w Fundacji Viva!, z którego wszystkie zebrane środki są przeznaczane na pomoc naszym podopiecznym. Grupa KOTYlion, jako projekt Fundacji Viva! posiada status organizacji pożytku publicznego, zatem każda wpłata na nasze konto może być odliczona od podatku.

UWAGA, NOWY NUMER KONTA!!!
20 1600 1462 1030 9079 0000 0007
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt - Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
03-772 Warszawa
KRS 0000135274
NIP: 525-21-91-290
Dla przelewów zagranicznych:
SWIFT PPABPLPKXXX
IBAN: PL20 1600 1462 1030 9079 0000 0007