Luty, 2012

Hotelik znów ma lokatorów – Tygrysek i Pompon, coraz bliżej własnych domów :)

Aktualizacja 27.02.2011

Byłyśmy dziś z chłopakami na ostatnim przeciwgrzybicznym zastrzyku.
No i wieści są dobre :) Grzyb w zdecydowanym odwrocie, ciut gorzej na Tygrysku, ale nie ma żadnej tragedii.
Na piątek chłopaki umówieni na kastrację a po kastracji a kysz do domków!!!

A domki już czekają :)

pierwszy dla Pompona w postaci Kingi i jej narzeczonego czeka już blisko miesiąc i to właśnie dzięki Kindze znalazł się dom dla Tygryska, na niego czeka juz jej koleżanka. Obydwie dziewczyny przeszły bardzo pozytywnie wstepną weryfikację w postaci ankiety przedadopcyjnej i pierwszego spotkania

Przeprowadzki planujemy w najbliższym możliwym terminie po kastracji, co bardzo cieszy Ewę, ich aktualną opiekunkę, bo dzieciaki  to chodzące przewody pokarmowe, które jedzą, brudzą w kuwecie i robią bałagan w klatce.  I tyle z nich pożytku ;)

  

Aktualizacja 31.01.2011

Kociaki zdrowieją w hoteliku, po drugim ataku kociego kataru nie ma już praktycznie śladu, w poniedziałek zostały zaszczepione, wcześniej zostały drugi raz odrobaczone. niestety, okazało się, że młodzieńcy mają grzybicę, no cóż, antybiotyki maja wady i zalety… Z grzybem tez damy rade zawalczyć.
Trochę się zsocjalizowali – burasek – Tygrysek nie syczy przy próbie pogłaskania, zabrany na ręce wtula się i przysypia, Pompon, zwany przez Ewę Brudasem jeszcze syczy jak wyciąga się do niego rękę, ale nie atakuje, nie drapie, po prostu nie jest zachwycony poufałością.
Po takim czasie w hoteliku już nie ma mowy o wypuszczeniu ich na dwór, musimy zacząć szukać im domu. Tylko takiego, który poświęci czas na socjalizowanie chłopaków. Miały wprawdzie trafić do normalnego DT, ale okazało się, że ten dom, nie dość, ze pracuje i studiuje (czyli opiekunki praktycznie przez cały dzień nie ma w domu), to na dodatek krucho stoi finansowo, więc gdyby tfu, tfu, coś się znowu zaczęło dziać z malcami zdrowotnie to i tak pewnie wróciłyby pod naszą opiekę.
Nie łudzę się, że znajdziemy dom dla dwupaku, ale mimo wszystko napiszę: najchętniej wydamy ich razem. Pompon – Brudas przed oddaniem zostanie wykastrowany, żeby nikomu nie przyszło do głowy mieć slicne malutkie sjamskie kotecki :evil: , oczywiście to samo dotyczy Tygryska, ale chcemy jak najdłużej poczekać by „nabiał” osiągnął odpowiednie rozmiary :wink: .

********

Późną jesienią zeszłego roku zgłosiła się do nas Hanka, dziewczyna z dalekiego Teofilowa. Chciała pożyczyć klatkę łapkę by połapać na zabiegi dzikie koty z parkingu. Połapała, klatkę oddała. Teoretycznie temat zamknięty. Jednak przy kotach teoria nie działa.
Zadzwoniła kilka dni temu, że wypatrzyła gdzieś maluchy, a raczej podrostki, oczywiście zasmarkane na maksa i czy możemy jakoś im pomóc. No możemy – w weekend dwa kotki trafiły na przegląd do lecznicy. Dwóch braci w wieku ok. 4,5 miesiąca. Oczywiści koci katar w natarciu. Dostali antybiotyk, standartowo odpchlenie, odrobaczenie no i oczywiście zamieszkali w hoteliku na dalsze leczenie. Kotki wydawały się początkowo zupełnie dzikie, syczały przy próbie dotknięcia. Wydaje nam się jednak, że w tym syczeniu jest głównie strach przed ręką, a nie agresja dzikiego kota. Trochę ludzkiej cierpliwości i wyjdą na koty. Hania zadeklarowała, że po wyleczeniu ma dla nich dom tymczasowy, który je będzie socjalizował i będzie im szukała docelowego miejsca na ziemi.

Na razie Ewa „wpycha” im tabletki antybiotyku i powoli zaczyna tłumaczyć, ze człowiek nie jest taki zły. Malce dają brać się na ręce, choć nie są zbyt szczęśliwe z tego powodu, ale to wszystko kwestia czasu.
Z nowymi domkami też chyba nie będzie łatwo, bo jeden z kociaków to zwykły burasek, choć ma urzekającą mordkę z jasnym śliniaczkiem, no ale mimo wszystko to zwykły buras. No a drugi… takiego dzikuska jeszcze nie miałyśmy. Umaszczenie kota syjamskiego – jasnokawowy, ciemniejsze łapki, ciemniejszy pyszczek i ogon i do tego jasnoniebieskie oczy. Po tego kociaka będą się pchali różni ludzie, a niekoniecznie dobre domy.  No nic, zobaczymy jak będzie.
Na razie zaopatrzyłam dzieciaki w dobrą karmę i żwirek i leczymy. Jeśli ktoś chciałby pomóc – prosimy o wpłaty na nasze konto z dopiskiem – kociaki w hoteliku. Numer konta znajda państwo na sronie głównej, po prawej stronie na dole.
A oto bohaterowie tej historii, zdjęcia na razie bardzo kiepskie, bo na lepsze warunki chwilowo nie pozwalają.

Aktualizacja 11.01.2012

Dzieciaki maja FB – Hania złożyła http://www.facebook.com/events/193120357451166/ bywających tam zapraszam do rozsyłania.
Maluchy robią już pewne postępy socjalizacyjne, zaczęły jeść w obecności Ewy, wcześniej jadły dopiero gdy zostawały same, no i dziś po nocy były w klatce ślady demolki, znaczy zaczynają się bawić. Gdyby kociaki juz trafiły do domu, oswajanie poszłoby migiem.
A no i chłopcy mają już imiona Tygrysek (burasek) i Pompon (syjamek)

 

Figa – mikruska – już w swoim domu :)

Figa to koteczka, która ma około 6 m-cy, choć wygląda na mniej. Figa jest klasycznym kotem i z wyglądu i z zachowania. Jak każda burasia ma swoje zdanie. Uwielbia głaski i tulanki na kolanach człowieka, ale gdy już za dużo to zajmuje się swoimi kocimi sprawami. Przecież trzeba pochałasować piłeczką, polować na grzechoczącą myszkę, zaczepić psa, który wszedł do pokoju, czy też  trzeba zrobić maraton po wszystkich pokojach biegając z prędkością światła ;) Za każdym razem zawołana po imieniu przybiega zobaczyć, co też ludź może chcieć od niej, kochany to stworek.

Figusia została zabrana ze schroniska do domu tymczasowego, gdyż sobie zupełnie nie radziła. Potrzebowała troszkę czasu, by uwierzyć w człowieka                 i przestać się go bać.

Figa może zamieszkać w domu zarówno gdzie jest kot jak i pies, uwielbia towarzystwo innych zwierzaków, czuje się wówczas pewniej.

Koteczka jest zaszczepiona, odrobaczona, zaczipowana i wysterylizowana. Bezbłędnie korzysta z kuwetki. Ponieważ dla Figusi szukamy najwspanialszego domu przed adopcją będzie potrzebne wypełnienie króciutkiej ankiety oraz podpisanie umowy adopcyjnej.

Kontakt:   k.cybulska@onet.eu

Zaginęła dymna pingwinka – Łódź, ul. Limanowskiego/Bazarowa

Bali
W styczniu 2012r. w okolicy ulic Limanowskiego-Bazarowej zaginęła 12 miesięczna kotka. Dymna, ma białe łapki i krawatkę. czytaj całość

Wielki dzień Malwinki :)

23 lutego nastał Wielki Dzień dla niebiesko-białej Malwinki. Naczekała się dziewczynka, ale warto było – trafiła do cudownego domu :) Mamy już pierwsze newsy: „Odebraliśmy wczoraj Malwinkę z lecznicy. Podczas drogi była bardzo spokojna i zaciekawiona świata. Po przyjściu do domku minęło troszkę czasu zanim zaczęła rozglądać się po nim, gdyż na początku była wystraszona i siedziała pod szafką- pewnie przez nowe miejsce. Ale szybko zaczęła się oswajać. Jak tylko usiedliśmy na kanapie od razu przyszła do nas na kolanka i prosiła się o głaskanie. Ładnie zjadła, siusiu i kupkę zrobiła do kuwety i ciągle przebywała tam, gdzie my. W nocy nawet przyszła do nas spać i zaczepiała by ja głaskać. Mamy nadzieje że będzie czuć się bezpieczna oraz będzie wiedzieć ze ma dom, w którym nie stanie jej się krzywda.

Pozdrawiamy,
Ania, Malwinka i Tomek.”

Dziękujemy pani Ani i panu Tomkowi i życzymy szczęścia w domu z Malwinką :)

Dzielny trójłapek Kamilek – dom czy schronisko?

aktualizacja z dn. 05.03.2012r. -> http://kotylion.pl/dzielny-kamilek-w-domu-tymczasowym/

22.02.2012r.
           

           

Kamilek trafił do schroniska z bardzo biedną połamaną nóżką, którą nadawała się tylko do amputacji. Aż dziw bierze, jak ten bury Kocurek radził sobie z taką nogą, która tylko przeszkadzała mu w normalnym funkcjonowaniu. Ile się biedak musiał nacierpieć…
Ale nóżki na szczęście już nie ma i Kamilek może wreszcie normalnie żyć, bo bezwładna noga była tylko niepotrzebnym ciężarem. Kamilek już nie cierpi, skończyła się jego męczarnia. Teraz powinno być już tylko lepiej…
I tak trójnogi Kamilek biega, wspina się, wskakuje na niższe sprzęty i daje upust swoim pokładom energii. Brak nóżki zdaje się w ogóle mu nie przeszkadzać. Wręcz przeciwnie – jej brak, dał Kamilkowi wolność.

Ale do pełni szczęścia Kamilek potrzebuje jeszcze prawdziwego domu. Domu, który pokocha takiego oryginalnego trójłapka. Domu odpowiedzialnego i bezpiecznego, który podejmie się opieki nad Kamilkiem, a brak tylnej łapki nie będzie dla niego przeszkodą.
Kamilek jest bardzo pogodnym ok. 6 letnim buraskiem. Lubi towarzystwo człowieka, głaskanie i mizianki, ale gdy będzie miał ich dość, z pewnością to pokaże. Ma apetyt i nie wybrzydza. Jest odrobaczony, zaszczepiony i wykastrowany.

Na szczęście dzięki ludziom o wielkim sercu nie mieszka już w schronisku. Aktualnie przebywa w lecznicy, ale wiadomo, że nie może tam być w nieskończoność.
PILNIE poszukujemy dla Kamilka świadomego DOMU tymczasowego, a najlepiej stałego, żeby Kamilek nie musiał wrócić z powrotem do schroniska…

 

           

           

Daruś – ocalony przed wielkimi mrozami


18.03.2012
Daruś znalazł swój własny dom :)

08.03.2012
Daruś na węźle chłonnym miał ogromnego ropnia – powoli dzieki leczeniu wszystko wraca do normy. Badania  krwi wykluczyły białaczkę i FIP – dzięki temu zaraz już zaczniemy szukać malcowi domu – i chyba koniecznie z innym kotem bo Daruś koty uwielbia! Nadal jednak potrzebujemy środków bpo mały przebywa w lecznicy gdzie opłacamy każdą dobę jego pobytu. Przed nim jeszcze szczepienia i kastracja.

21.02.2012
Węzeł chłonny miał zostać pobrany do badania histopatologicznego – tymczasem okazał się mieć ropny naciek – zastosowano więc antybiotykoterapię – zleciliśmy też badania w kierunku białaczki kociej FELV – materiał zostanie wysłany do laboratorium, gdyż testy paskowe nie dają 100% gwarancji – dziękujemy za wszystkie wpłaty – proszą jednocześnie o więcej, każda, nawet ta najdrobniejsza na wagę złota – Daruś w lecznicy ma na prawdę fachową i oddaną opiekę – za to też ogromnie dziękujemy. Z małego dzikuska staje sie kotem coraz bardziej otwartym – chyba widzi, ze ludzie mu pomagają i otwiera się na nich coraz bardziej, Chcielibyśmy już móc napisać – Daruś jest zdrowy i szuka domu!

18.02.2012
Darusia chyba ktoś wyrzucił zaraz po świętach – bo wtedy właśnie zaczął się pojawiać pod przyblokowym śmietniku. Znamy tu wszystkie koty i nijak nie pasował on do tych naszych. Wyglądem przypominał 3 miesięcznego kociaka, nieufny, przemykał pod samochodami. Niestety nie udawało nam się go złapać a kilka dni później – ślad po nim zaginął.

Nastały wielkie mrozy i wtedy znów go ujrzeliśmy – leżał skulony na wyrzuconej pod śmietnik wersalce. Udało się go schwytać dosłownie w minutę – był tak przemarznięty i głodny, że wszedł do klatki-łapki bez zastanowienia. Natychmiast trafił do lecznicy – oczywiście był już wtedy chory – miał katar. Udawał dzikiego, puszył się i prychał, jednak kiedy nikt nie widział nawoływał inne koty.

Pani Doktor Ania przez 2 tygodnie zdziała cuda – Daruś się zupełnie oswoił, siedzi u Pani Doktor na rączkach, jeszcze nie mruczy ale to kwestia dni.  Ma 6 miesięcy, jest piękny – niestety ma bardzo powiększone węzły chłonne – potrzebne są specjalistyczne badania by wykluczyć to co najgorsze – białaczkę i nowotwór – dlatego znów zwracamy się do Państwa z prośbą o grosik dla Darusia – na jego diagnostykę i dalszy pobyt w lecznicy – brakuje nam domów tymczasowych. Być może historia Darusia jest taka, jakich wiele, nie wzrusza on jak inni bardziej potrzebujący, ale też bardzo potrzebuje pomocy, bo tak jak każdy kot – marzy o spokoju, cieple i pełnej misce a przede wszystkim o tym, żeby nic nie bolało.

Każda, nawet najmniejsza wpłata to dla nas ogrom, dla Darusia – szansa na normalne życie

Prosimy o wpłaty na nasze konto z dopiskiem: darowizna dla Darusia
38 1370 1109 0000 1706 4838 7307
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a
03-772 Warszawa

Po stokroć dziękujemy!

Zakładki dla KOTYliona – dziękujemy za projekt i wydruk!

1400 sztuk pięknych zakładek do książek otrzymaliśmy dzięki firmie

PrintExtra
ul. Pomorska 40
91-408 Łódź
http://www.printextra.pl/

dziękujemy za ten niezwykły dar z całego serca!

Zakładki już trafiły do naszych zaprzyjaźnionych lecznic i sklepów:)

p.s – z całego serca dziękujemy też za projekt tychże zakładek, ale zabroniono nam napisać komu ;) Nie zmienia to jednak faktu, że bardzo nam się podobają i jesteśmy prze-wdzięczni :)

Niezwykły prezent od Pana Krzysztofa :)

Niedawno przyszła do nas niezwykła przesyłka, a w niej… dwa piękne miecze samurajskie i duża paczka karmy dla naszych bezdomniaczków.
Bardzo dziękujemy Panu Krzysztofowi R. z Wrocławia, który już kilkakrotnie wspierał nasze działania, za tak piękny i hojny dar. Miecze wyglądają imponująco, już niedługo będzie można je kupić na naszych aukcjach charytatywnych.
Dziękujemy z całego serca.

zabito kotkę na łódzkim Teofilowie – prosimy reagujcie widząc agresję wobec zwierząt!

Zapraszamy na.. eco zakupy z kotylionkiem

Serdecznie zapraszamy do zakupu naszych niepowtarzalnych eco toreb z kotylionkiem, który został zaprojektowany specjalnie dla nas przez artystkę plastyk Panią Tatianę Czekalską-Golec.

Grube (gramatura 140g), beżowe torby z długimi uszami są wytrzymałe i pięknie się prezentują na zakupach :)

Całkowity dochód z ich sprzedaży zostanie przeznaczony na pomoc naszym podopiecznym.

Torby sa dostępne na naszych aukcjach w serwisie Allegro http://allegro.pl/show_item.php?item=2124767040

Zapraszamy serdecznie!

Nora, pingwinka, którą podrzucono.. została w dt

Zwrócono sie do nas o pomoc w szukani domu dla piątki kotów.

Nora, mam gromadki została podrzucona na posesję ludzi z sercem i tam powiła kociaki. Państwo zapewnili jej bezpieczna przystań, znaleźli domki dla kociaków, ale niestety nie zdążyli wysterylizować przed urodzeniem kolejnego miotu. Teraz kotka jest juz po zabiegu i szuka domu, jej dzieciaki z jesiennego miotu tez, ale ich ogłoszenia powstaną za kilka dni.

Oto „seniorka rodu” ;)

Nora – koteczka ze strychu szuka swojej kanapy.

Jestem kocia mama – Nora. ktoś mnie porzucił… pewnie dlatego, ze przestałam być małym puchatym koteczkiem. jednak miałam trochę szczęścia, bo trafiłam na bezpieczny strych, gdzie w spokoju urodziłam kociaczki.
Właściciele strychu, odkarmili nas, znaleźli malcom nowe domy, a ja zostałam… i urodziłam kolejny miot. Na szczęście już ostatni, bo nie jest mi ławo karmić dzieciaki 2 razy do roku.  Zostałam wysterylizowania. Jestem zdrowa, ładna, w kwiecie wieku – już nie kocia głupawka, a jeszcze wiele lat szczęśliwego życia przede mną – mam teraz ok. 4 – 5 lat. Jestem bardzo przyjazna e stosunku do człowieka – łaszę się, pozwalam brać na ręce, uwielbiam głaskanie – „kręcę kółka” dookoła nóg i podchodzę, wręcz podskakuję pod rękę. W swoim poprzednim życiu gdzieś u kogoś żyłam chyba w domu/mieszkaniu, nie byłam raczej kotem wolno biegającym, ponieważ lubię ciepło domowe i leżenie na łóżku:-).
Jeśli chcesz dać mi dom, zadzwoń proszę do moich opiekunów: 695 440 306. Tylko pamiętaj, ze przygarniesz mnie na dobre i na złe na wiele, wiele lat.

11.02.2012 Centralne Muzeum Włókiennictwa – kolejny Kiermasz – zapraszamy!


Nasze stoisko tym razem było przede wszystkim kulinarne – królowały ekologiczne torby, które możecie nadal u nas kupić za jedyne 10zł, przetwory z nadmorskiej działeczki Babci Marysi ubrane w piękne lniane czapeczki, ciasta i ciasteczka oraz gorące napoje.

Jak zwykle można było nabyć u nas piękną, podarowaną nam przez Państwa biżuterię, ale przede wszystkim porozmawiać i pomóc.

Na samym kiermaszu można było uszyć pluszaka i przekazać go do licytacji by wspomóc dom dla dzieci niepełnosprawnych.

Było mroźno więc i odwiedzających było mało, ale Ci, którzy mimo bardzo minusowej temperatury dotarli – bawili się doskonale.

To co? Zapraszamy na kolejny Kiermasz Kobiecy, my na pewno będziemy, a Państwo?

„Małe cosik z wielkim sercem” + Marmurkowe serce + Kiermasz Kobiecy = WNM

Zgodnie z zapowiedziami, na przedwalentynkowym Kiermaszu Kobiecym chcemy pokazać, że temat miłości i dawania nie ogranicza się tylko dokupowania misiów z serduszkiem (chociaż ich wrogami, jako żywo, nie jesteśmy!). Specjalnie na lutową edycję KK zaplanowaliśmy dwie akcje, które pozwolą nam i Wam podzielić się sercem i emocjami w nieco nietypowy sposób :)

więcej informacji pod linkiem

http://www.muzeumwlokiennictwa.pl/wydarzenia-specjalne/1/279,kiermasz-kobiecy.html

My tymczasem zapraszamy serdecznie do odwiedzenia naszego stoiska podczas Kiermaszu Kobiecego – będziemy rozmawiać o kotach, sprzedawać nasze gadżety, ze sprzedaży którym ratujemy bezdomne koty. Zbieramy takze koce, kołdry, ciepłe materiały i wszystko to czym możemy pomóc naszym braciom mniejszym w tych trudnych, zimnych dniach. Liczymy na Was!

Marmurkowe serce – dotyczy ściśle naszych mniejszych braci żyjących w podłódzkich schroniskach. – kontynuuje Nowakowska. – Przy wsparciu KOTYliona i Sylwii Czerniak organizujemy wielką zbiórkę karmy i ciepłych tkanin, które zostaną przekazane najbardziej potrzebującym zwierzętom. Przydadzą się puszki i paczki z karmą, makarony, koce, ręczniki, prześcieradła, poduszki oraz kołdry. Chodzi o to, by zwierzakom ze schronisk nie było głodno i chłodno.



KOTYlion – z miłości do kotów

Strona powstała z miłości do kotów i z potrzeby niesienia im pomocy.

Jesteśmy grupą ludzi, których połączył jeden cel - pomoc kotom porzuconym, niechcianym, niczyim.

Jesteśmy z Łodzi i pomagamy przede wszystkim łódzkim kotom.

Grupa Kotylion znajduje się pod opieką Fundacji Viva! Jesteśmy formalną grupą, działająca na rzecz pomocy kotom, tworzącą domy tymczasowe, pomagającą kotom wolno żyjącym i przebywającym w Łódzkim Schronisku dla Zwierząt oraz sterylizującą koty wolno żyjące.

Jeśli chcesz wesprzeć nasze działania możesz dokonać wpłaty darowizny na nasze subktonto w Fundacji Viva!, z którego wszystkie zebrane środki są przeznaczane na pomoc naszym podopiecznym. Grupa KOTYlion, jako projekt Fundacji Viva! posiada status organizacji pożytku publicznego, zatem każda wpłata na nasze konto może być odliczona od podatku.

UWAGA, NOWY NUMER KONTA!!!
20 1600 1462 1030 9079 0000 0007
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt - Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
03-772 Warszawa
KRS 0000135274
NIP: 525-21-91-290
Dla przelewów zagranicznych:
SWIFT PPABPLPKXXX
IBAN: PL20 1600 1462 1030 9079 0000 0007