Czerwiec, 2013

Lukrecja i Kaja – wieści z domu tymczasowego

Kaja i Lukrecja mieszkają razem w tym samym domu tymczasowym.
Koteczki bardzo się polubiły, nie sposób za nimi nadążyć, ganiają się, podgryzają i szaleją razem. Kaja mimo swoich rozmiarów zaczyna radzić sobie z przeszkodami, nawet nauczyła się wspinać na drapak, z którego zaczepia inne zwierzaki i zeskakuje z niego wprost na psią rezydentkę Rudą, robiąc sobie na psim grzbiecie przejażdżki.
Lukrecja mini koteczka jak i maleńka Kaja nadal szukają domu, marzeniem byłby dom wspólny, obie uwielbiają razem spędzać czas i nie zważają na inne zwierzaki, nawiązała się taka „kocia przyjaźń”, na którą nie można się napatrzeć, bo szaleństwom nie ma końca :)

W sprawia adopcji kotek prosimy o kontakt z Kasią: k.cybulska@onet.eu

Kalinka juz w domu.

Kalinka2 imię: Kalinka
wiek: ok. 2 m-ce
płeć: kotka

Kalinka jest kotką z łódzkich kanałów. Nie wiemy, skąd się tam wzięła ta mała, zagubiona istotka. Bardzo płakała, a jej płacz usłyszeli ludzie, którzy podjęli działania, aby kotkę stamtąd wydostać. czytaj całość

Kocia rodzinka porzucona w lesie. Hatsu choruje…

Aktualizacja: 26.06.2012 r.

Rodzinka z lasu odpoczęła już po swojej leśnej, przykrej przygodzie. Kociaki zostały wczoraj zaszczepione. Są radosne, zabawowe i wariują jak głupie.  Energia je rozpiera. Biało – rudy kociak jest już we własnym domku, dla rudzielca też mamy już suuuuper domek – domek nam znany i sparwdzony – namawiamy Domek na dwupak, ale domek ma już jednego kota i nie chce dwóch niestety. Niedługo się pewnie rozstrzygnie ;)
Niestety – są i gorsze wieści…
Hatsu w niedzielę poczuła się gorzej. Prawdopodobnie uznała, że dzieci są już bezpieczne, więc sama też troszkę „odpuściła” :(
Dostała biegunkę, wczoraj wymiotowała – głównie kłaczkami. Została odizolowana od kociąt, pobrana została krew do badania a dziewczynka dostała kroplówkę. Na szczęście – troszkę sama je – dostaje Intestinala na uspokojenie jelitem.
Kciuki potrzebne za wyniki badań, by nic strasznego w nich nie wyszło.

czytaj całość

Maja wczoraj pojechała do swojego domu!

Aktualizacja: 26.06.2013 r.

Majeczka czekał na swój domek 2 miesiące. I wreszcie nastał ten dzień!
W nowym domu Majka nie będzie mała co prawda kocich towarzyszy,  ale będzie mała małą opiekunkę, która na pewno chętnie będzie się bawić z Majeczką i rzucać jej piłeczki do aportowania, bo przecież mała, rozbrykana Maja to uwielbia;)
Powodzenia Majeczko! czytaj całość

Malutki Stuart – już we własnym domku!!!

Aktualizacja: 25.06.2013

Wczoraj otrzymaliśmy świetną wiadomość: do lecznicy przyszła Pani, specjalnie i wyłącznie po Stuarta! Tak więc maluszek, choć nieszczęśliwie rozpoczął życie – teraz ma już własny domek i własnego człowieka. :)

Aktualizacja: 17.06.2013

Mamy dla Was wyjątkowo dobre wieści! Stuart wraca do zdrowia. Jego łapka dosłownie z dnia na dzień odzyskuje sprawność. Jest czucie, porusza nią, prawie tak sprawnie jak zdrową. Nie do końca jeszcze jest to stan sprzed wypadku, ale… To naprawdę CUD. Wiele widzieliśmy, ale wciąż koty nas zaskakują, siłą i wolą życia. A czasem szybkością dochodzenia do siebie ze stanu zdawałoby się beznadziejnego. Jeszcze trochę i malutki będzie szukał domu :)

To Stuarcik z dziś:

Stuarta wyciągnął ktoś spod maski samochodu. Malutka biało-czarna kupka nieszczęścia. Półprzytomny z bólu i wycieńczenia 5-tygodniowy kociak. Jego przednia łapka była dosłownie rozerwana na całej długości – przecięta skóra i mięśnie, widoczne nerwy, zmiażdżone tkanki… Na szczęście mały trafił do zaprzyjaźnionej lecznicy, gdzie szybko udzielono mu fachowej pomocy. Zabieg na cito, zaopatrzenie i pozszywanie rany, antybiotyki, dobra karma, ciepło. I nadzieja, że niewładna łapka choć częściowo odzyska sprawność i czucie. W tej chwili część dłoniowa pozostaje  bezwładna, kociątko poruszając się, podwija ją pod siebie, albo ucieka mu cała łapka na bok. Na razie nie podjęto decyzji o amputacji, czekamy, bo może jednak nerw się zregeneruje. Mały pozostanie mniej lub bardziej niepełnosprawny, ale mimo kalectwa – będzie żył i będzie to całkiem dobre życie.

Stuart jest bardzo dzielnym małym kawalerem, wytrzymał, przeżył, mimo całego bólu i trudnych przejść próbuje bawić się z towarzyszami-rówieśnikami. Nieporadnie, aż serce ściska. Jeszcze kuli uszy, jeszcze się boi, człowieka się boi, bo to człowiek jest winny jego cierpienia. Jeszcze nie mruczy, ale już podchodzi zaciekawiony do drzwi klatki i patrzy tymi swoimi wielkimi, smutnymi oczami bez uśmiechu. Nawet jeśli był kotem piwnicznym, „dzikuskiem”, nie ma mowy, by wrócił na stare śmieci. Leczymy, chuchamy, dmuchamy, nie ograniczamy ruchu, odkarmiamy, uczymy że człowiek jest dobry, bo przeważnie tak jest. Potem będzie szczepienie i – poszukamy Stuartowi najlepszego domku na świecie. Ale to długa droga.

Potrzebujemy Państwa pomocy, tej realnej, finansowej, by mieć za co opłacić leczenie i pobyt malca w szpitaliku. I o to prosimy, wierząc, że zechcecie razem z nami uczestniczyć w małym cudzie – ratowaniu kolejnego kociego brzydkiego kaczątka.

Stuart jest mały i bezbronny.

Ma tylko nas. I Was.

I ma imię wybrane specjalnie dla niego – na szczęście.

Dzielny Stuart Malutki.

 

Wpłat można dokonywać bezpośrednio na nasze konto w Vivie!:

95 2030 0045 1110 0000 0255 4830 Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva! ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a 03-772 Warszawa KRS 0000135274 NIP: 525-21-91-290 Bank BGŻ

z dopiskiem: Stuart

lub kupując wirtualne kotylionki na naszej aukcji na allegro: http://allegro.pl/show_item.php?item=3320756391

Będziemy wdzięczni za każdą złotówkę!

Maleńka Kaja juz w domu :)

Aktualizacja: 22.07.2013 r.

Kaja znalazła wspaniały dom :) Zamieszkała z roczną kotką Fioną i dwu letnią sunią owczarkiem szetlandzkim Truflą… wiemy z pierwszych relacji, że Trufla kocha Kajkę od pierwszego spojrzenia, natomiast Fiona ostrożnie przygląda się przybyszowi… ale widać, że to zaciekawienie a nie zdenerwowanie.Martynie i Kamilowi dziękujemy za podarowanie domu małej Kajce :)

7.06.2013 r.

Trzy dni temu nasza wolontariuszka wybrała się do lecznicy na wizytę kontrolną z Lukrecją, którą zapewne znacie i śledzicie jej losy. W lecznicy jedno z maleńkich kociąt z Rybnej nie potrafiło przystosować się do nowego otoczenia – bez mamy, w klatka, gdzie jest obco pomimo, że jest rodzeństwo, pełna miseczka jedzenia, zabawki kocie i ciocie, które noszą na raczkach, w przerwie pomiędzy pacjentami. Mimo to maleńka Kaja strasznie płakała. Było słuchać donośne miauczenie i mały pyszczek wciśnięty pomiędzy kratki… i serce naszej wolontariuszki zmiękło.

Kasia wraz ze swoją rodziną postanowiła zabrać malucha, pomimo, że ich tymczas – Lukrecja jeszcze nie znalazła domu.
I tak do Lukierka i zwierzaków rezydentów dołączyła maleńka Kaja, która ma lekki koci katar i lada chwila po doleczeniu i zaszczepieniu będzie do adopcji. Obecnie mała Kaja rozrabia w domu tymczasowym, uwielbia zabawy, gonitwy i poznawanie nowego świata. Jest bardzo odważna i potrafi nasyczeć na starsze koleżanki:) lubi pieszczoty i zwracanie na siebie uwagi i najważniejsze, że nie nawołuje już mamusi i nie płacze donośnym kocim głosem.

Jeżeli ktoś z Państwa jest zainteresowany przyszłą adopcją tej małej kociej istotki, piszcie do Kasi: k.cybulska@onet.eu

Adoptusie. Kocie dzieciaki uratowane z ulicy chcą do domu.

stasiek imię: kocięta
wiek: ok. 8 tyg.
płeć: kot, kotka

Cuuudne kociaki urodzone około połowy kwietnia do przygarnięcia już !!!
Odrobaczone, zaszczepione korzystające z kuwety chcą do nowych domów!!!
Kocurki: biało-burzy bracia – Heniek i Stasiek, czarny Józek i jeden burasek, i koteczki – trzy identyczne bure siostrzyczki. czytaj całość

charytatywna – kocięta z Rąbienia

Ostatnio bardzo dużo u nas się dzieje. Tylko w ostatnią niedzielę pod naszą opiekę trafiło 7 kociąt i 3 dorosłe koty. Nie liczymy starszych podopiecznych… Nasz hotelik i szpitalik w zaprzyjaźnionej lecznicy pękają w szwach…

Kocięta z Rąbienia to efekt niedzielnej łapanki „dzikich” kotów. 4 malce w wieku ok. 4-5 tygodni, wcale nie prychające i nie takie dzikie – po odrobaczeniu, zaszczepieniu i socjalizacji będziemy im szukać nowych domów. Kocięta kotów wolno żyjących do osiągnięcia wieku 3 miesięcy raczej łatwo dają się oswoić. Dla nich to ogromna szansa – na ciepły dom, a nie krótkie i ciężkie życie dzikiego kota…

Dlaczego odrobaczamy i szczepimy, a nie „zrzucamy” tego obowiązku na przyszły dom stały? Po pierwsze – bo takie są u nas wypracowane latami dobre procedury adopcyjne – staramy się, by nawet malce wychodziły przynajmniej jednokrotnie zaszczepione. Ze względu na ich bezpieczeństwo – malutkie kociaki w okresie odstawienia od mamy a przed zaszczepieniem, są szczególnie narażone na wirusy kociego kataru i panelukopenii – zapobieganie zawsze jest tańsze i skuteczniejsze niż późniejsze leczenie. Wirus panleukopenii przeżywa do pół roku w otoczeniu, można go przynieść „z dworu” czy piwnicy, wcale o tym nie wiedząc. I trzeba ogromnego szczęścia i bardzo kosztownego leczenia, by uratować życie kota chorego na panleukopenię, to jak ruletka.

Nie po to ratujemy kocie istnienia, by nie zadbać o ich dalsze bezpieczeństwo i dobry start w życie. Nie po to tyle osób – także Wy – pomagacie nam pomagać, byśmy mogli zmarnować pracę lekarzy i wolontariuszy oraz – Wasze darowizny. One muszą być mądrze spożytkowane – by dawać pomoc długofalową.

Zbieramy na: odrobaczenie i szczepienie kociąt oraz wszystkie zabiegi niezbędne, by maluszki przygotować do adopcji. Mamy nadzieję, że malce same zaczną jeść, bo na razie to niezła zabawa – karmienie z ręki razy sztuk cztery.

Dziękujemy – tylko dzięki Wam możemy pomóc tym niczym kociakom wystartować w lepsze życie. Bez Waszej pomocy nic nie byłoby możliwe.

 

Wpłat można dokonywać bezpośrednio na nasze konto w Vivie!:

95 2030 0045 1110 0000 0255 4830 Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva! ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a 03-772 Warszawa KRS 0000135274 NIP: 525-21-91-290 Bank BGŻ

z dopiskiem: kociaki z Rąbienia

 

dziękujemy!..

Ania i Frania rozpoczynają nowe życie

Obie kotki już w swoich domach :) Dziękujemy za pomoc :)

Aktualizacja: 18.06.2013 r.

Niedziela była dla nas wyjątkowo trudna… I pracowita…
Pod naszą opiekę trafiło masę kociąt,  trafiły też dwie koteczki po zmarłym – przepiękne, młodziutkie, śliczne. Cuda prawdziwe. Nazwaliśmy je Ania i Frania.  Są przekochane – ufne, miłe, tak bardzo spragnione czułości – ale i trochę zaniedbane, wychudzone, kichające… Nie mają apetytu. Za to za wszelką cenę chcą być blisko człowieka. Lgną do rąk, wtulają się w twarz… A kiedy się od nich odchodzi stają się smutne, przygaszone, nieszczęśliwe. Te dwie kocie piękności straciły swój dom – są zdezorientowane i przestraszone. Ich świat tak nagle się zawalił, z dnia na dzień. Widać, że tęsknią za domem i nie radzą sobie z obecną sytuacją…
Czeka nas sporo pracy – będziemy karmić – bo kotki są bardzo wychudzone, będziemy leczyć koci katar i skórę, na której widać ślady grzybicy. Postaramy się też zadbać o psychikę i przywrócić tym pięknym koteczkom radość życia.
Prosimy Państwa o wsparcie finansowe na leczenie i sterylizację tych dwóch kocich piękności.
Ania i Frania zaczynają nowe życie. Pomóżmy im w tym wspólnie.

Jeśli Ktoś z Państwa chciałby pomóc rozpocząć im strat w nowym życiu, będziemy bardzo wdzięczni za każdy grosik wparcia.

Wpłat można dokonywać bezpośrednio na nasze konto w Vivie!:

95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a
03-772 Warszawa

z dopiskiem: Ania i Frania

17.06.2013 r.

Jasnodymna ślicznotka i półdługowłosa czarno-biała piękność – dwie kotki po zmarłym. Obie przepiękne zarówno wyglądem jak i charakterem. Przemiłe, lgnące do człowieka, delikatne, prokocie, młodziutkie. Koty bez wad. Jeszcze chudziutkie, ale już teraz widać, jak cudowne to koty.

Więcej o nich – wkrótce.

W sprawie przyszłej adopcji dziewczynek prosimy kontaktować się z Martą gonerek@tlen.pl lub Anetą anetylak@yahoo.com

Starsze kotki też się sterylizuje

Na podwórku na Kozinach już łapaliśmy koty http://kotylion.pl/kolejna-lapanka-na-kozinach/
Tamtej łapance umknęła nestorka podwórka – Skarpetka.
Skarpecia może mieć 12, a może 15 lat, tak długo znają ją karmicielki. Dla niektórych ludzi koty tyle nie żyją… fakt, dla kota podwórkowego wiek naprawdę zaawansowany ale mimo niego koteczka wciąż i wciąż rodziła. Karmicielki pokonując  wszystkie obaw zdecydowały się ją wysterylizować, bo kolejna ciąża mogła ja po prostu zabić. Koteczka została w niedzielę poddana zabiegowi sterylizacji, wszystko przebiegło bez problemu, w tej chwili dochodzi do siebie w lecznicy. Ma do swojej dyspozycji ogromny transporter.  Mimo wszystkich dwóch ząbków, które jej zostały jest bardzo bojowo nastawiona w stosunku do lekarek, i w związku z tym siedzi na razie na gołym plastikowym dnie, ale lekarki nie jedną taka agresorkę pacyfikowały i na bank kicia kocyk pod tyłeczek dostanie. Dziewczyna chętnie je cokolwiek trafi pod jej pyszczek i korzysta z kuwety. Za kilka dni wróci na swoje podwórko, które jest jej jedynym domem.
A niektórzy nie chcą sterylizować 4-5 letnich kotek twierdząc, że są na to za stare… Nie trzeba się bać tego zabiegu, jeśli kotka trafi w ręce doświadczonego lekarza zabieg sterylizacji obarczony jest minimalnym ryzykiem, znacznie mniejszym niż ciąża, poród i wykarmienie miotu kociąt.

Siatkowe drzwi dla kociarni Łódzkiego Schroniska dla Zwierząt

Od wielu lat pomagamy wolontariacko kotom z Łódzkiego Schroniska. Po cichu, niemedialnie, robimy swoje. Bardzo nam miło, że doceniono nasze starania :) Siatkowe przewiewne drzwi zostały ufundowane z darowizn 1%. Dziękujemy – to dzięki Wam możemy więcej! czytaj całość

Kocięta z Rybnej – dymna Pingwineczka czeka wciąż na dom

Aktualizacja: 17.06.2013:

W szpitaliku w lecznicy na dom stały nadal czeka mała dymna Pingwineczka, ostatnia z rodzeństwa z Rybnej.

Dzięki Waszej pomocy udało się „oporządzić” stadko czterech kociąt z Rybnej – wyleczyć chore oczka, odrobaczyć, zaszczepić. Dziękujemy!

Teraz żeby jeszcze Pingwineczka znalazła kogoś, kto ją pokocha..

Aktualizacja: 12.06.2013:

Minęło trochę czasu, malce zdrowsze – dzięki Waszemu wsparciu! :) - choć nadal mają częściowo zamglone oczka. Bury chłopiec z jednym oczkiem pojechał do swojego domku :) Kaja pingwinka nadal w naszym domu tymczasowym. W lecznicy na dom czeka ta oto dymno-biała dziewczynka:

IMG_2046am

Aktualizacja: 03.06.2013:

Z czterech maluszków jeden trafił już do domu stałego, który jest w stałym kontakcie z lecznicą i sumiennie dalej leczy niebieską dziewczynkę z kociego kataru. Drugi malec – też dziewczynka – pojechała dziś do naszego domu tymczasowego – dzięki, Kasiu :) Tygrysek i biało-czarny kociaczek wciąż w szpitaliku w lecznicy. Długa droga do wyleczenia przed nimi, ale jesteśmy dobrej myśli :)

W Dzień Dziecka do zaprzyjaźnionej lecznicy dzieci przyniosły dwa zabiedzone kocięta „bez oczu”. Po godzinie doniosły jeszcze dwa. Wiek – ok. 6 tygodni. Matkę kociąt dzieci zobowiązały się donieść na sterylizację. Cała kocia rodzinka to piwniczne, niczyje, skrajnie zaniedbane koty, malce wcale nie są prychające, nie uciekają, grzecznie poddają się wszystkim zabiegom, po wyleczeniu, odrobaczeniu i zaszczepieniu będziemy im szukać nowych domów. Ratunek przyszedł na ostatnią chwilę – jeszcze moment, może dzień, i kocięta straciłyby oczy… a może i życie. Mocno zaawansowany koci katar, u tygryska jeden oczodół jest do chirurgicznego opracowania – oka już tam nie ma, wygniły i wyłynęło… Ale drugie można uratować. Dymna dziewczynka i dwa pingwinki – po umyciu ich pyszczków odetchnęliśmy – oczy być może da się uratować! Od razu wdrożono intensywne leczenie, wzmacnianie odporności i odżywianie. czytaj całość



KOTYlion – z miłości do kotów

Strona powstała z miłości do kotów i z potrzeby niesienia im pomocy.

Jesteśmy grupą ludzi, których połączył jeden cel - pomoc kotom porzuconym, niechcianym, niczyim.

Jesteśmy z Łodzi i pomagamy przede wszystkim łódzkim kotom.

Grupa Kotylion znajduje się pod opieką Fundacji Viva! Jesteśmy formalną grupą, działająca na rzecz pomocy kotom, tworzącą domy tymczasowe, pomagającą kotom wolno żyjącym i przebywającym w Łódzkim Schronisku dla Zwierząt oraz sterylizującą koty wolno żyjące.

Jeśli chcesz wesprzeć nasze działania możesz dokonać wpłaty darowizny na nasze subktonto w Fundacji Viva!, z którego wszystkie zebrane środki są przeznaczane na pomoc naszym podopiecznym. Grupa KOTYlion, jako projekt Fundacji Viva! posiada status organizacji pożytku publicznego, zatem każda wpłata na nasze konto może być odliczona od podatku.

UWAGA, NOWY NUMER KONTA!!!
20 1600 1462 1030 9079 0000 0007
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt - Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
03-772 Warszawa
KRS 0000135274
NIP: 525-21-91-290
Dla przelewów zagranicznych:
SWIFT PPABPLPKXXX
IBAN: PL20 1600 1462 1030 9079 0000 0007