Luty, 2015

BEZPŁATNE zabiegi sterylizacji kotów wolno żyjących – UM Łódź

W ramach programu przeciwdziałania bezdomności zwierząt Miasto Łódź bezpłatnie oferuje swoim mieszkańcom następujące usługi weterynaryjne:

  • znakowanie psów właścicielskich przez ich zaczipowanie i wprowadzenie danych właściciela do elektronicznej bazy danych SAFE-ANIMAL – usługa realizowana bezpośrednio w zakładzie weterynaryjnym,
  • sterylizację lub kastrację kotów wolno żyjących – usługa realizowana w zakładzie weterynaryjnym, po telefonicznym uzgodnieniu terminu wizyty w zakładzie weterynaryjnym,
  • usypianie ślepych miotów – usługa realizowana bezpośrednio w zakładzie weterynaryjnym.

Wymagane dokumenty: Dowód osobisty lub inny dokument potwierdzający zamieszkanie w Łodzi

Usługi weterynaryjne realizowane są przez zakłady weterynaryjne wyłonione w ramach obowiązujących procedur przetargowych w następujących zakładach leczniczych dla zwierząt:

Przychodnia dla Zwierząt „CZTERY ŁAPY”
ul. Ciołkowskiego 14
93-510 Łódź
tel. (42) 681-05-06
tel. kom. 501-655-978
Czynne: Pon-Pt.: 10.00-20.00
Sob.: 8.00-12.00
Niedz.: 10.00-12.00

Przychodnia dla Zwierząt „CZTERY ŁAPY”
ul. Adamieckiego 1
92-305 Łódź
tel. (42) 649-41-50
tel. kom. 501-746-266
Czynne: Pon-Pt.: 8.00-22.00
Sob.: 8.00-16.00
Niedz.: 10.00-12.00

Przychodnia dla Zwierząt „Pies czyli Kot”
al. Wyszyńskiego 5
94-060 Łódź
tel. (42) 688-72-15
tel. kom. 504-313-393
Czynne: Pon-Pt.: 10.00-19.00
Sob.: 9.00-12.00

Szczegółowych informacji udziela:

Wydział Ochrony Środowiska i Rolnictwa
Zespół ds. Rolnictwa, Ochrony Zwierząt, Łowiectwa i Rybactwa
Al. Piłsudskiego 100
92-326 Łódź
pokój: 57, 58
telefon: +48 (42) 638-47-05, +48 (42) 638-56-88, +48 (42) 638-53-73

e-mail: srodowisko@uml.lodz.pl
w godzinach: poniedziałek, środa, czwartek i piątek 8.00–16.00; wtorek 9.00–17.00

sterylizacje2015m

Duduś Wesołek – zaniedbane i chore cudeńko

Aktualizacja: 26.02.2015

Pamiętacie jeszcze miziastego Dudusia? Aktualnie przebywa w domu tymczasowym, gdzie powoli przyzwyczaja się do warunków domowych i odzyskuje zdrowy koci wygląd. Choć jego uszka nadal są wyłysiałe i pewnie jeszcze trochę czasu minie jak porośnie je mięciutkie futerko, to brzuszek Dudusia wyraźnie się zaokrąglił, a jego oczy nabrały wesołego blasku.

Kotek jest niezwykle żywy i ciekawski. Uwielbia bawić się z innymi kotami, ale najbardziej na świecie kocha człowieka. Duduś mógłby godzinami leżeć przy swoim opiekunie i słodko mruczeć podczas miziania. Został już odrobaczony, zaczipowany, wykastrowany. Pierwsze szczepienie również już za nim. Jak widać dużo tego wyszło, dlatego rachunek w zaprzyjaźnionej lecznicy również urósł. Po raz kolejny zwracamy się do Państwa o pomoc. Każda wpłata, nawet najmniejsza przybliży Dudusia do znalezienia jego wymarzonego własnego domu.

czytaj całość

Zapomniane koty z zakładu pracy mają wirtualnego opiekuna

Opiekę nad gromadka kotów wolno żyjących przejęła niedawno jedna z naszych wolontariuszek. Wcześniej kotami opiekował się Pan, który zbudował im budki i regularnie dokarmiał. Niestety Pan, mimo iż chciał dla kociaków dobrze, o miejsce ich bytowania zbytnio nie dbał. Z pewnością nie pomagała mu w tym okoliczna karmicielka, która wrzucała jedzenie do budek… Nie trudno sobie wyobrazić do czego to doprowadziło. Gnijące resztki jedzenia, przeciekające budki wypełnione gazetami…  w takich warunkach mieszkały te koty :-( Zakasaliśmy więc rękawy i spędziliśmy całe przedpołudnie na uporządkowaniu tego miejsca. Na szczęście się udało! Postawiliśmy 4 duże budki wypełnione cieplutkim polarkiem. Wszystko dodatkowo zostało nakryte plandeką, chroniącą przed deszczem, śniegiem czy wiatrem. Wreszcie koty mają godziwe warunki, aby tam mieszkać :-) Stali bywalcy z zakładu pracy to :Czarna, czarny Kuba, Adaś i Pingwinka http://kotylion.pl/zapomniane-koty-z-zakladu-pracy/

Adoptowani wirtualnie przez Panią Joannę z Łodzi oraz Olę z Wrocławia

Adoptusie. Kosmitka. W domu :)

Kosma-2 imię: Kosma
wiek: 6 m-cy
płeć: kotka

Aktualizacja: 25.02.2015

Kosma niebawem z Kaliną przeprowadzają się do własnego domu, gdzie za towarzysza będą mieć kota, psa i trzy pary rąk do głaskania i rozpieszczania, choć z tym głaskaniem Kosmy jeszcze trzeba będzie poczekać, aż w pełni zaufa i się otworzy. Lubimy takie zakończenia :)

czytaj całość

Antonio – starszy kot z problemami nerkowymi – w domu!

Aktualizacja: 25.02.2015 r.

My tu gadu gadu a nasz podopieczny w tym czasie dał łapę do swojego domu ;-)
Pewni mili ludzie na Dniu Miziania zakochali się z wzajemnością w Antonio i postanowili porwać go do siebie.
Antonio, jakby wiedząc co się dzieje, z godnością czekał na zakończenie kwestii formalnych, a następnie sam wszedł do transportera, gdzie się wygodnie ułożył gotowy do drogi.
Życzymy Ci czarny kocie, abyś jeszcze dużo zapisał marzeń na kartach swego życia i wszystkie je spełnił!

Antonio, chociaż już w swoim domu, przez najbliższy czas będzie pozostawiał pod naszą finansową opieką. Prawdziwy dom to najwspanialsze, co mogło mu się przydarzyć i bardzo jesteśmy za to wdzięczni nowym opiekunom. Decyzja o adopcji nerkowego kota to i tak duże wyzwanie, dlatego chcielibyśmy, chociaż na początku pomóc finansowo w opiece nad Antonim. Każdego, kto też chciałby pomóc, prosimy o wpłaty bezpośrednio na nasze konto:

95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
03-772 Warszawa
dopisek: darowizna Antonio

Dla przelewów zagranicznych:
SWIFT GOPZPLPW
IBAN: PL95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
PayPal: kotylion.pl@gmail.com
Dziękujemy!

WP_001947

Aktualizacja: 24.02.2015 r.

Antonio był na badaniach USG nerek i diagnoza sugeruję że ma stan zapalny nerek, ale nie jest to stan przewlekły i po leczeniu jest możliwość ze objawy i dolegliwości ustąpią i Antonio będzie kotem „zdrowym”.
Dlaczego „zdrowym” w cudzysłowie, ano dlatego że Antonio jest kotem w słusznym wieku i jak to ze staruszkami bywa tu szczy-ka a tam boli.
To trzeba podać kropelki na pamięć aby Antonio pamiętał że nas lubi i ma przyjść się miziać, a to znowu na stawy żeby w ogóle chciało mu się przyjść.
Antonio z racji tego że nie lubi innych kotów i musi być na specjalistycznej karmie przebywa w osobnym pomieszczeni, gdzie ma spokój tak potrzebny ale zarazem jest tam strasznie samotny a rozwiązaniem wszystkich tych problemów jest ktoś, kto pokocha i przygarnie staruszka w jesieni życia.

czytaj całość

Piękna Łucja także chora :-(

Aktualizacja: 23.02.2015 r.

Piękna Łucja też chora :-(
Szukanie przyczyny zmian skórnych pochłonęło sporo pieniążków… Ostatni rachunek z lecznicy za leczenie Łucji wyniósł 360 zł, a teraz jeszcze się rozchorowała :-( Świszcze i gwiżdże, nie ma humoru ani apetytu. Wczoraj zamówiliśmy jej mokrą karmę dla alergików, bo poprzednio kupione zapasy już się skończyły. To kolejne 130 zł . To dla nas bardzo dużo, a końca wydatków nie widać :-(
Bardzo prosimy Was o pomoc i grosik wsparcia na pokrycie kosztów diagnozy i leczenia naszej kociej Marilyn Monroe.

95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a
03-772 Warszawa
tytułem: darowizna Łucja
PayPal: kotylion.pl@gmail.com

zawsze też możecie Łucję pomiziać ;-) http://charytatywni.allegro.pl/mizianie-na-zadanie-i1534668

Dziękujemy!

2015-01-30 16.25.56

czytaj całość

Opowieści z Drugiej Strony Siatki – epizod VI „Mag”

MODI

Epizod VI „Mag”

Dzień chylił się ku zachodowi. Ostatnie długie cienie kładły się w kociarni. Ten błogi spokój zmąciły kroki na zewnątrz oraz pełne niezadowolenia buczenie dochodzące z kontenerka, który właśnie wniosła pani Weterynarz.
– Uważaj, ta cholera podrapała mnie po rękach i jeszcze ugryzła – powiedziała, wpatrując się w kontenerek. Buczenie się nasiliło, przechodząc miejscami w syk.
Aż mi sierść na karku zafalowała, a u nasady ogona poczułem mrowienie. Zapach nie mylił. „Dziewczyna” ostra, zdecydowana i z wiatrem w futerku.
Serduszko mocniej coś zaczęło pukać. „Oj” – pomyślałem.
Opiekunka wzięła kontenerek, z którego zaczął się wydobywać niski pomruk niewróżący nic dobrego.
– Znajdziemy Ci jakieś lokum – powiedziała, przechodząc wzdłuż rzędu klatek zazwyczaj pełnych hałasu, a teraz cichych, jakby pustych.
Cisza – dotarło do mnie – zupełnie nic się nie poruszyło. Poczułem, że na grzbiecie elektryzuje mi się sierść. Nim pomyślałem, że coś się musi wydarzyć, usłyszałem szum przechodzący w łoskot skrzydeł olbrzymiego Anioła, całego zielonego o oczach jak rubiny, o takim blasku, że cała kociarnia zajaśniała szkarłatną poświatą. czytaj całość

Teodor z lasu – czekam i czekam…

Aktualizacja: 23.02.2015 r.

Nasz kochany kot okazał się gwiazdą dnia miziania, pierwszy przybiegał do osób nas odwiedzających i domagał się głaskania, co wszyscy ochoczo spełniali.
Ale po jakiś dwóch godzinach nieustających awansów nawet Teodor uznał ze jak na jeden dzień wystarczy i czas aby inni też mogli zaznać trochę pieszczot.
Choć ten kot jest bardzo otwarty i bezproblemowy w stosunku do ludzi i z racji wieku nadal bardo optymistyczny to widać ze brakuje mu takiego prawdziwego kontaktu z człowiekiem, takim tylko jego człowiekiem na co dzień.
Teodor dobrze znosi towarzystwo innych kotów, jest raczej spolegliwy w relacjach z innymi zwierzętami.
Ten milutki kot niecierpliwie oczekuję osoby, która pokocha go i przytuli do swojego serca.
Więc jeśli ktoś już teraz Teosia kocha i chce go porwać do domu – zapraszamy do kontaktu z Maciejem: anmajo@o2.pl

Aktualizacja: 06.02.2015 r.

Czekam i czekania mi trzeba.
Przecież jestem taki ładny i powabny, mam piękne futerko i spojrzenie kochanej pierdółki.
Obecnie mieszkam w kociarni, niby mam kilka znajomych kotów, ale co to za znajomość, jak każdy dla każdego jest konkurencją.
Każdy chciałby być jak najwięcej głaskany, miziany i przebywać na kolankach, a ja z natury jestem trochę nieśmiały i nie potrafię tak jak inni pchać się na „wydrę”.
Nie powiem, nie jest mi źle, ale dobrze wogóle. Zdrowie, odpukać, dopisuje i na nic się nie uskarżam, a jak mówią opiekunki – jestem zaszczepiony i mam zrobione wszystko, co bym chciał. I kilka rzeczy też mi zrobili, których bym nie chciał.
Mam nadzieję, że Ktoś, jakiś fajny Ktoś, mnie tutaj wypatrzy i już nie będę musiał tęsknym wzrokiem spoglądać w dal na marzenia.
Jeśli ktoś tak tęskni jak ja, niech zajrzy tutaj:
http://charytatywni.allegro.pl/mizianie-na-zadanie-i1467297

czytaj całość

Licytacja wygrana – Mizianie na żądanie i jak to wygląda…

Licytacja wygrana :)

„Mizianie na żądanie” naszego Antonia wygrała Natalia, która osobiście przybyła do naszej kociarni „odebrać nagrodę”… Antonio był przeszczęśliwy, że wreszcie jest w centrum uwagi i wreszcie duuuuuużo czasu ktoś poświęca jemu i tylko jemu :) Oczywiście Natalia będąc w naszej kociarni nie omieszkała wymiziać innych podopiecznych, to tak przy okazji :)
Dziękujemy Natalii i jej tacie, za licytację, za poświęcony czas i za miłe słowa, które na nas spłynęły po wizycie w kociarni :)

 

Antoni

Yennek czyli Jenek Smarkulek. W domu :)

Aktualizacja: 21.02.2015

Dziś Yennek wraz z braciszkiem Geraltem pojechali do nowego domku :)

czytaj całość

Paulinka się pochorowała :-(

Aktualizacja: 19.02.2015 r.

Nasz mały pasibrzuszek Paulinka nadal szuka domu. Chyba ktoś rzucił na nią zły urok, bo już były o nią nawet 3 fajne zapytania, po których za każdy razem myśleliśmy, że się uda, a tutaj cisza. Paulinka jest kotką z charakterem – nie ukrywamy tego, ale jest też kotką bardzo kontaktową, która szuka towarzystwa człowieka i lubi małe pieszczoty – oczywiście wszystko z umiarem ;-) I tak Paulinka czeka już od października! Jakby tego było mało to teraz nasz pączuszek jeszcze sie pochorował. Oczka się popsuły i pojawił się katarek :-( Paulinka trafiła więc na kilka dni do szpitalika, gdzie pod bacznym okiem dr Ani dochodzi do zdrowia. Codziennie dostaje antybiotyk i oczka ma zakraplane – podobno jest bardzo grzeczna ;-) – nie wątpimy :-D Mamy nadzieję, że niebawem wróci do naszego lokalu, gdzie będzie mogła wrócić do swojej ulubionej czynności, jaką jest okupowanie karmnika :-) I może wreszcie i do niej uśmiechnie się los, bardzo byśmy sobie i jej tego życzyli.

Jeśli Ktoś zechciałby pomóc nam w pokryciu kosztów leczenia naszego małego obżartuszka i jej pobytu w lecznicy – będziemy wdzięczni za każdą, nawet najdrobniejszą, wpłatę.

95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a
03-772 Warszawa
dopisek: darowizna Paulinka

Dla przelewów zagranicznych:
SWIFT GOPZPLPW
IBAN: PL95 2030 0045 1110 0000 0255 4830

PayPal: kotylion.pl@gmail.com

Dziękujemy!

Paulinka czeka też cały czas na swojego wirtualnego opiekuna. Jeśli chciałbyś nim zostać – pisz na naszego maila kotylion.pl@gmail.com
Więcej informacji o adopcjach wirtualnych znajdziesz tutaj

czytaj całość

Sokolniczka po urazie główki – w domu!!! :)

Aktualizacja 19.02.2015 r.

Nie pisaliśmy wcześniej, bo najpierw nie mogliśmy po prostu w to uwierzyć. Po walentynkowym Mizianiu kotów w naszej kociarni – Sokolniczka pojechała do domu! Pani Ala i jej Mąż długo oglądali wszystkie koty, zastanawiali się kto będzie czuł się w ich domu dobrze, aż do momentu gdy zobaczyli wyciągniętą z budki Sokolniczkę i usłyszeli jej historię. Wtedy decyzja zapadła właściwie natychmiast – to ona. Nie było łatwo, bo przerażona dużą ilością ludzi kotka podrapała Pana do krwi, ale w końcu dała się zapakować do kontenerka. Od razu pojechała na kontrolę weterynaryjną, a Państwo na rozmowę z naszą panią doktor. W lecznicy dowiedzieli się, czego mogą się spodziewać, na co zwracać uwagę i jakiej opieki kotka wymaga. Za kilka dni mają pojawić się na szczepieniu. Jest to wyraźne odstępstwo od naszych procedur, wydawane do adopcji koty są zazwyczaj w pełni zdrowe i zaszczepione, ale nikt nie spodziewał się, że jakikolwiek domek zainteresuje się Sokolniczką tak szybko, a my z kolei chcieliśmy dać jej organizmowi jeszcze odetchnąć.

Na razie wiemy, że Sokolniczka wciąż jeszcze się boi, zwiedza dom raczej w nocy, ale daje się głaskać, a Państwo są pełni nadziei, że w końcu kotka im zaufa. Kotunia będzie pod stałą opieką naszego lekarza wet, będziemy więc mieć aktualne informacje o malutkiej i cóż… mamy nadzieję, że się uda i że Sokolniczka doceni wielkie serce i cierpliwość Pani Ali i jej Męża. My możemy tylko podziękować za taką szansę dla kotki :)

2015-02-14 15.09.02

Aktualizacja 5.02.2015 r.

To już prawie 2 tygodnie jak Sokolniczka z urazem głowy trafiła do lecznicy. W poniedziałek, trzy dni temu, za zgodą Pani Doktor kotka została przeniesiona do fundacyjnego lokalu – nie wymaga już kroplówek ani bolesnych zastrzyków, sama ładnie je, więc nie było potrzeby stałego jej monitorowania. Może i powinna dostawać leki wspomagające układ nerwowy, ale one są w tabletkach, a Sokolniczka ma awersję do tabletek… I nie chodzi tu o problem z ich podaniem, tylko o starania kotki – skuteczne zresztą – do ich zwrócenia. Potrafi zmusić się do wymiotów choćby i pół godziny po podaniu leku i najnormalniej w świecie oddać tabletkę, najczęściej do miseczki z wodą. Zaczyna z niej wychodzić charakterek „dymniaczki” ;)
Poza tym skutki urazu powoli mijają: główka już się nie trzęsie, Sokolniczka – chociaż na troszkę przygiętych łapkach – ale chodzi i nie przewraca się, jedynie przy gwałtownym obróceniu głowy czasem się zachwieje. Nasze Panie Doktor dają nadzieję na całkowite wyleczenie, ale to musi potrwać. Teraz mamy tylko obserwować, czy aby się nie pogorszy.
A co potem? No cóż, kotka jest oswojona, lubi towarzystwo człowieka i głaskanie pod bródką. Pewnie najlepiej czułaby się w domku z możliwością kontrolowanego wychodzenia. Jeśli ktoś marzy o niespotykanie umaszczonej koteczce we własnym domu – zapraszamy do poznania Sokolniczki. Można kontaktować się na maila „kotylionowego” lub na ingac@interia.pl
Zobaczcie, jaka piękna koteczka nam wyrosła ;) tylko przy uszkach troszkę przybrudzona, ale to od maści na świerzbowca :)

Historia Sokolniczki pojawiła się na naszym fan page już w sobotę 24-go stycznia, bo tez i w sobotę kotka trafiła do lecznicy. Przypomnijmy: Sokolniki, działki letnie. Koty podobno „niczyje” dokarmiane latem, zimą – od czasu do czasu, jak ktoś na działkę coś przywieźć czy zabrać przyjedzie. Koty zostały wysterylizowane przez pewną panią kilka miesięcy temu. Dziś jeden z działkowiczów pojawił się na swojej działce, po czym wykonał rozpaczliwy telefon do naszej zaprzyjaźnionej lecznicy, że jedna kotka „leży na betonie, nie wstaje, tylko pełza i ma duże oczy„.
Mamy pod opieką ogromną ilość kotów, naprawdę dużo za dużo, ale przecież nie mogliśmy zostawić nie ruszającego się kota, choćby i był dziki, na pewną i być może powolną śmierć. Pan przywiózł kotkę do lecznicy. Stan był ciężki, choć na pierwszy rzut oka tego nie widać – nie było otwartych ran, nie lała się krew. Był za to krótki filmik, na którym każdy, kto zna koty – zauważy, że zachowanie naszej nowej podopiecznej nie jest normalne: kotka nie może wstać, nie trzyma równowagi nawet leżąc, „leje się przez ręce”, ma oczopląs, załatwia się pod siebie i cały czas miauczy rozpaczliwie. Diagnoza wstępna: tępy uraz głowy. Wypadek samochodowy? uderzenie czymś? łopatą? Od soboty stan Sokolniczki się poprawił – malutka zaczyna się podnosić, przestała wyć, minął też oczopląs. Po co więc opisujemy całą sytuację? jak zwykle – by prosić Was o pomoc… Leki na 1 dzień to ponad 40 zł, zwyczajnie nie stać nas, aby pokryć koszty choćby samych leków i ewentualnie dalszej diagnostyki. Wiemy, że to „niepewna inwestycja” bo tak naprawdę nie wiadomo, co dalej z małą będzie, ale bez Waszej pomocy nawet nie ruszymy :(
Dlatego jeśli ktokolwiek ma wolną złotówkę…

95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 42a
03-772 Warszawa
z dopiskiem: Sokolniczka

film z soboty 24.01:

 

i z poniedziałku 26.01:

 



KOTYlion – z miłości do kotów

Strona powstała z miłości do kotów i z potrzeby niesienia im pomocy.

Jesteśmy grupą ludzi, których połączył jeden cel - pomoc kotom porzuconym, niechcianym, niczyim.

Jesteśmy z Łodzi i pomagamy przede wszystkim łódzkim kotom.

Grupa Kotylion znajduje się pod opieką Fundacji Viva! Jesteśmy formalną grupą, działająca na rzecz pomocy kotom, tworzącą domy tymczasowe, pomagającą kotom wolno żyjącym i przebywającym w Łódzkim Schronisku dla Zwierząt oraz sterylizującą koty wolno żyjące.

Jeśli chcesz wesprzeć nasze działania możesz dokonać wpłaty darowizny na nasze subktonto w Fundacji Viva!, z którego wszystkie zebrane środki są przeznaczane na pomoc naszym podopiecznym. Grupa KOTYlion, jako projekt Fundacji Viva! posiada status organizacji pożytku publicznego, zatem każda wpłata na nasze konto może być odliczona od podatku.

UWAGA, NOWY NUMER KONTA!!!
20 1600 1462 1030 9079 0000 0007
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt - Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
03-772 Warszawa
KRS 0000135274
NIP: 525-21-91-290
Dla przelewów zagranicznych:
SWIFT PPABPLPKXXX
IBAN: PL20 1600 1462 1030 9079 0000 0007